Вы находитесь на странице: 1из 6

Spr o uniwersalia w wietle wspczesnej filozofii

Autor tekstu: Micha Haraburda

by

podj

si

rzeczowego

omwienia:

sporu

uniwersalia

perspektywy

wspczesnej filozofii, najpierw wydaje si suszne, zaznajomi czytelnika z chronologi tej


sprawy. Problematyka powszechnikw co prawda zainicjowana zostaa ju w staroytnoci
przez Platona i Arystotelesa, to jednake nie powicili oni tej rzeczy wiele swojej uwagi,
traktujc j zdawkowo i dogmatycznie. Zwaszcza dotyczy to Platona, cho paradoksalnie bliej
zbliy si do prawdy ni Arystoteles w tym wzgldzie, przyznajc byt realny uniwersaliom
zarwno w rzeczach, (dlatego s one przedmiotem ludzkich myli), ale przede wszystkim
poza nimi, czysto idealny" i jako taki przekraczajcy granice ludzkiego poznania, sucy
jako niedocigniony wzr i miara dla poznania i dziaania. Takie stanowisko okrelane w filozofii
jest jako skrajny realizm pojciowy. Niemniej filozofia redniowieczna na nowo zaangaowaa
si w t spraw, a koci rzymsko- katolicki uczyni j nawet narzdziem inkwizycji.
W sporze o uniwersalia, prbowano ustali czy pojciom oglnym odpowiadaj
przedmioty rzeczywiste, a jeeli tak- to jakie. Inaczej jdrem jego byy prby odpowiedzi na
pytanie: czy rzeczywisto skada si jedynie z przedmiotw jednostkowych, konkretnych, czy
te jeszcze z innych, oglnych i abstrakcyjnych. W dobie redniowiecznej myliciele pod
kuratel i tresur kociow chrzecijaskich, rozwaali raczej problemy nadprzyrodzone, o
Bogu i jego wasnociach, a znacznie rzadziej o konkretnych przedmiotach fizycznych. Dlatego
myl, i rzeczywisto obejmuje inne jeszcze poza jednostkowymi rzeczy, bya jak najbardziej
na miejscu".
Termin realizm" uywany jest w filozofii w dwojakim rozumieniu. Pierwszy z nich znacznie czciej uywany, jest stanowiskiem filozoficznym, ktre w przeciwiestwie do
idealizmu, uznaje istnienie rzeczywistoci niezalenej od zdarze mentalnych czy nazwijmy to
aktw spostrzeeniowych, oraz poznawalno przedmiotw zewntrzn, wzgldem podmiotu.
W tym znaczniej mniej rozpowszechnionym, uywanym jedynie przy odwoywaniu si do
filozofii redniowiecznej, cilej przy sporze o uniwersalia", oznacza twierdzenie, e poza
rzeczami jednostkowymi, fizycznymi, realne s take gatunki i rodzaje, a wic przedmioty
oglne. Od tamtego realizmu rni si znaczco: tamten w kwestii realnoci poj oglnych nie
zabiera stanowiska, a jeeli ju to odmawia powszechnikom bytu realnego. Problem
uniwersaliw zajmowa umysy redniowiecznych mylicieli na rnych, zachodzcych na siebie
paszczyznach: gramatyki, logiki, psychologii, teorii poznania, metafizyki i oczywicie teologii.
Istota problemu zawieraa si w rozwaaniach mniej wicej takich: wiat skada si z
widzialnych konkretnych rzeczy, a tymczasem ujmowany jest czsto przez nas w oglnych
kategoriach gatunkw i rodzajw. Czy ta oglno zatem jest tylko jednym ze sposobw
naszego mylenia o rzeczywistoci, czy istnieje ona rwnie w rzeczach, dla ktrych stanowi
wzorzec i waciwie odniesienie.
Dyskusja o powszechnikach zostaa podjta przez Boecjusza. Po przetumaczeniu
Porfiriuszowego Wstpu do Kategorii Arystotelesa, w ktrych staroytny autor rozwodzi si
nad problemem piciu orzecznikw, podobnie jak Porfiriusza, Boecjusza szczeglnie
zainteresoway dwa z nich: gatunki i rodzaje (species i genus). "Co si tyczy rodzajw i
gatunkw, to chc rozway- pisa Porfiriusz- czy istniej one w naturze jako rzeczy, czy tylko
w umysach jako myli: jeli istniej w przyrodzie, to czy s cielesne, czy te duchowe, a
wreszcie czy istniej w rzeczach zmysowych czy poza nimi" Niemniej nie udzieli na to
odpowiedzi, dopiero Boecjusz przeoywszy je pokaza, w jaki sposb mona si do tych
problemw odnie.
Platon sdzi wedug Boecjusza, e rodzaje, gatunki i inne powszechniki nie tylko poznaje
si w ciaach, lecz e istniej one take poza nimi. Co wicej nie tylko byy przed rzeczami
(universale ante res), ale platonicy mieli je za przyczyny z ktrych rzeczy emanuj i to
stanowisko nazwano realizmem skrajnym. Arystoteles natomiast nie przyznawa im realnego
istnienia poza ciaami cho uwaa e s one w ciaach fizycznych czy te przedmiotach
cielesnych By to realizm umiarkowany. Sam Boecjusz natomiast ustosunkowa si to tych
biegunowo przeciwnych stwierdze tyle platonizujco, co niecile: "Uniwersalia istniej w
rzeczach poznawalnych zmysowo, ale poznajemy je niezalenie od cia"
Racjonalista.pl

Strona 1 z 6

Naley jednak zaznaczy, i w pierwszej fazie sporu o uniwersalia, ujcie


arystotelesowskie byo zbyt skomplikowane jak na wczesny poziom naukowy. Dopiero wiek XI
i XII po prawie siedmiu stuleciach wdrwek ludw oraz najazdw normaskich, wgierskich
czy mongolskich nasta czas wzgldnego spokoju, intensywnych przemian spoecznogospodarczych i co za tym idzie rozwoju nauki. Praktycznie rzecz biorc spr nabra dopiero
wtedy znaczenia. Realizm w tym drugim rozumieniu, mia podwczas wyrany zwizek z
hiperdialektycznymi deniami tego stulecia. Przecigano si wic w prbach dowodzenia
wszystkiego, co tylko mona udowodni w taki sposb, aby interlokutorzy pozostawali w
przekonaniu e usyszeli wanie "co:, co jest niepodwaaln prawd i to pomimo, e to "co
wcale ni w rzeczywistoci nie byo. Ale rwnolegle wyksztaciy si stanowiska
nominalistyczne. Tego typu wanie pogldy, przeczce realizmowi skrajnemu, negoway
wwczas podstawy samej teologii i publiczne obnoszenie si z nimi byo widziane jako naoczne
dziaanie szatana.
Przekazywanie skutkw grzechu pierworodnego byo uzasadnianie realistyczn koncepcj
uniwersaliw. Sam grzech pierwotny rozumiany by jako pojcie oglne istniejce w sferze
idealnej, stosujce si jednak do przedmiotw konkretnych; i to nie tylko do samego Adama,
ale rwnie wszystkich pozostaych ludzi. Wtedy mona byo przyj, i w Adamie zgrzeszya
caa ludzko. Ale koci rzymsko-katolicki do tego stopnia by ju nie tyle co zakamany lecz
nikczemny, i pniej doktryn nominalistyczn najpierw uzna za zgodn z Pismem witym,
a nastpnie wykorzysta j przeciwko zwolennikom skrajnego realizmu Wiklefa, potpiajc i
palc ich na stosach. Zgadzeni zostali m. In Jan Hus i Hieronim z Pragi. Uznano bowiem, e
przyczyna domniemanych bdw Husa ley w jego teorii uniwersaliw (uznawa on za bardziej
rzeczywisty niewidzialny koci mistyczny, a nie jego ziemsk struktur). Najwaniejszym
przedstawicielem nominalizmu wtedy by Roscelin (1050-1120), zakonnik z Compiegne. Jego
pogldy znane s tylko z polemik przeciwko niemu prowadzonych, bowiem nie zachoway si
jego pisma.
Utrzymywa, e nie istnieje nic poza jednostkowym rzeczami: nie ma barwy poza ciaami
ani mdroci poza mdr dusz. Implikowa std, e rodzaje i gatunki s jedynie
wymawianymi przez nas dwikami. Z tego stanowiska atakowa nawet zagadnienia
teologiczne m.in. tajemnic Trjcy i doszed tu to tezy zwanej tryteizmem": nie istnieje jeden
Bg w trzech osobach, a trzej rni bogowie. Oczywicie doktryna ta zostaa uznana za
heretyck i potpiona na synodzie w 1092r. Jego uczniem by Wilhelm z Champeaux
(1070-1121), biskup w Chalons, ktry wystpi jednak przeciwko Roscelinowi, bronic
stanowiska realistycznego. Gosi pierwotnie, i wszystkie jednostki w gatunku czy rodzaju
maj jedn i t sam istot. Pniej wszake pod naporem krytyki swojego ucznia Piotra
Abelarda, twierdzi e maj ju istot jedynie tak sam, a pniej nawet, i podobn.
Ostatecznie dono do mediacyjnego rozwizania sporu pod naporem rozwoju myli
filozoficznej redniowiecza.
Kompromisu dokonano w sukurs myli Arystotelesa, a walnie przyczyni si do tego
Abelard (1079-1142). By zdecydowanie nietuzinkow osobistoci jak na tamte czasy. W jego
ywocie przeplatay si wtki powodze nauczycielskich i literackich, ale take okresy
przeladowa kocielnych i dramatycznej mioci do Heloizy. Niemniej zagadnienie
uniwersaliw uj w sposb wszechstronny. Pocztkowo by zwolennikiem skrajnego
nominalizmu, a wic przyj pogld Roscelina, i pojcie oglne to tylko dwiki czy te gosy
(vox). Tymczasem uwiadomi sobie, i powszechniki nie mog by gosami, skoro te ostatnie
s tak samo jednostkowe jak realna rzecz. Uzna wic, e byty oglne s wyrazami (sermo) a
nie dwikami. S czciami mowy, ale nie jako wymawiane dwiki, ale jako wyrazy
posiadajce ustalone znaczenie. A dokadniej peni funkcj podmiotu zdania lub orzecze
zda; orzekaj co" o podmiocie zdania. Poza tym jeeli powszechniki moemy stosowa do
orzekania o wielu konkretnych rzeczach wiadczy, e nie s one pustymi dwikami (flatus
vocis) i stanowi pewn rzeczywisto, nie identyczn z ideami, ani z rzeczami, ale posiadaj
okrelone znaczenie w naszej mowie. Dziki nim jestemy w stanie docieka waciwoci
natury wiata.
Rozrnienie poj oglnych wystpujcych jako podmioty i pojawiajcych si jako
orzeczenia byo nowym motywem wprowadzonym przez Abelarda do dyskusji nad
uniwersaliami. Aczkolwiek dowodzi, e powszechniki s wyrazami jeszcze inaczej. "Czy pojcia
oglne- pyta Abelard- maj okrelone znaczenie jedynie z nadania intelektu (ex significatione
intelllectus), czy te istniej i wwczas, gdy przedmioty przez nie oznaczane przestay ju
istnie? Czy bdzie istnie np. pojcie katapulta, jeeli wszystkie katapulty dotd zbudowane

podda si rozbirce i zaprzestanie si wytwarzania nowych? Abelard twierdzi, e tak, gdy


oglno powszechnikw jest waciwa nie rzeczom, a wyrazom. Ten umiarkowany nominalizm
zosta nazwany sermonizmem. Ponadto zastanawia si jaka jest w rzeczach jednostkowych
podstawa, aby orzeka o nich w kategorii gatunkw czy rodzajw, a wic powszechnikw?
Powiada ostatecznie, i jednostki jednego gatunku czy rodzaju maj wspln form (forma
communis) i ta jest podstaw by konkretnym bytom dawa wspln nazw. Czyli podobnie jak
Arystoteles przyzna, i powszechniki maj realny byt w rzeczach jednostkowych, ale nie daj
si one wyodrbni z nich fizycznie i nie istniej poza nimi.
Te konstatacje logiczne Abelard uzupeni rozwizaniami psychologicznymi. Stwierdzi e
pojcia oglne nie s wrodzone, lecz nabyte rwnolege z rozwojem wadz umysowych w
procesie poznania w ogle. W toku aktw spostrzeeniowych zmysy i wyobrania dostarcza
nam dane sensoryczne (wraenia) i wyobraeniowe, dziki ktrym rozum na drodze
abstrakcyjnego mylenia wydobywa z nich poszczeglne skadniki i tworzy pojcia oglne.
Pniej zaczto formuowa kolejne zblione do sermonizmu pogldy. Jednym z nich by
konceptualizm, ktry zakada, i powszechniki nie nale ani do rzeczywistoci idealnej, ani do
fizycznej. Zamiast tego przypisywa im byt w umysach, w postaci nie rzeczy i nie nazw, a
poj, rozumianych jako pewne stany psychiczne.
Kolejna z teorii traktujca o powszechnikach, odbiega do diametralnie od
wczeniejszych. Jest prostsza, bardziej zdroworozsdkowa, mniej spekulatywna. Ot wedle
niej kady przedmiot jest zarwno jednostk jak gatunkiem i rodzajem, zalenie od tego pod
jakim wzgldem jest rozpatrywany. Jednostki zatem mog by oglne, gdy ujmowane s w
sposb oglny. Oglno wic zaley od punktu widzenia.
Indyferentyzm z kolei mwi i, kada rzecz konkretna w obrbie gatunku czy rodzaju,
oprcz wasnoci odrbnych, osobliwych, zawiera rwnie wasnoci innych jednostek tego
samego gatunku czy rodzaju. Te wsplne wasnoci, stanowi pewn cao, i pojcie oglne
stanowi wanie t cao. Oprcz nich ukonstytuowano jeszcze teorie zbioru i konformizmu. To
pierwsze jako zmodyfikowany nieco nominalizm, wykorzysta pojcie zbioru. Zbir podobnych
przedmiotw (bo wyklucza istnienie takich samych a ju na pewno tych samych) jest
przedmiotem
abstrakcyjnego
i
kategoryzujcego
mylenia
czowieka.
Ten
drugi
reprezentowany przez Gilberta de la Poree nie wnosi podobnie do ostatnich doktryn przeze
mnie przytaczanych wiele nowych rozwiza. Istniej, wedug tego filozofa, tylko substancje
jednostkowe, z ktrych kada musi by ra, cho s midzy nimi podobne (substantailis
similitudo) i maj one wspln form i ta jest przedmiotem pojciem oglnych. Forma jest
immanentna rzeczom, cho daje si j zdemaskowa na drodze abstrakcyjnego mylenia.
Niemniej traktowanie jej jako samoistnej jest jedynie fikcj umysu (figmentum animi). Po
trzech wiekach spr o uniwersalia przesta by atrakcyjny dla myli redniowiecznej. Jeszcze w
XII wieku Jan z Salisbury pisa, i problem uniwersaliw sta niezwykle zagmatwany, gdzie
kady sili si na nowe go ujcie, czynic tak raczej przez pync z prnoci ch sawy ni z
rzeczywistego nim zainteresowania. Mniej wicej w poowie XII wieku spr ucich, natomiast w
XIII w dominowao klasyczne jego rozwizanie, mianowicie realizm umiarkowany, ktrego
zwolennikami byli Albert Wielki i Tomasz z Akwinu i ktrego specjalnie nie musieli broni.
Dopiero w XIV wieku spr odrodzi si gwatownie, faworyzujc w znacznie wikszej mierze ni
wczeniej stanowiska nominalizmu. To zwiastowao koniec scholastyki, ale nie samego sporu.
Osobicie stoj na stanowisku realizmu pojciowego, co wyda si moe pochopnie
mylcemu czytelnikowi absurdalne. W kadym razie postaram si w tym miejscu o
uzasadnienie mojego pogldu na t spraw. Ot moja teza mwi, i gdybymy nie rozumieli,
choby intuicyjnie co to s pojcia oglne, implikowaoby to niemono zrozumienia rzeczy i
sytuacji jednostkowych. A w szczeglnoci chodzi o to, i nie rozumielibymy wyrazw i
wyrae odnoszcych si do nich.
Zatem wiat jawi by nam si bardzo prymitywnie. Russell twierdzi, i nasze poznanie
zaczyna si od bezporednich dozna jednostkowych przedmiotw, ktre rejestruj nasze oczy
i przekazuj do mzgu jako obrazy albo powoduj one, e doznajemy jaki emocji lub
przypominamy sobie je pniej za pomoc pamici i wyobrani. w filozof nazywa to
poznaniem przez znajomo. Jednak wiedza o tych sprawach zaczyna si poprzez ich
opisywanie za pomoc sw, ktre albo wypowiadamy na gos, albo w myli". Do momentu
jeeli nie wytworzymy w sobie jzyka nie jestemy w stanie ogarn cho troch z tego
wszystkiego co zawiera si w pojciu wszechwiata. Ale nie oznacza to e rejestrowanie
danych zmysowych bezporednio oraz ewentualnie odczuwanie emocji skojarzonych
Racjonalista.pl

Strona 3 z 6

subiektywnie przez jakiego czowieka (bd uywa zamiennie wyrazu: podmiot) z tymi
danymi jest nie potrzebne. Ot jak najbardziej doznawanie danych zmysowych zarwno
zewntrznych jak i wewntrznych, ktre maj rdo w poszczeglnych rzeczach i procesach,
albo w nas samych jest konieczne, abymy mogli od czego zacz nasz proces wiedzy na
temat wiata i siebie samego.
Jednake aby wyj od poznanie przez znajomo i zacz gromadzi wiedz, naley
bezwzgldnie ujmowa j w sowa. Russell okrela to jako poznanie przez opis. Z tym e nie
mwi przy tym, i sowa odnoszce si do rzeczy jednostkowych, pojmujemy w sposb oglny,
w tzw. procesie abstrahowania. Nawet nazwy wasne jak np. ko trojaski, albo brama
floriaska, pomimo i w pewnym sensie rozumiemy je oczywicie jako przedmioty
jednostkowe, to tylko dziki temu, i kade z tych sw je okrelajcych pojmujemy na
poziomie abstrakcyjnym. Jzyk bowiem funkcjonuje na poziome abstrakcyjnym, a waciwie
jest to mylenie za pomoc sw.
Poddajmy to jednak analizie, aby wyczerpujco przypatrzy si temu problemowi.
Zwrmy uwag na drugie wyraenie: brama floriaska". Rozumiem je dlatego, e pojmuj co
to jest brama w ogle". Oczywicie jeeli sobie to uwiadamiam, mog to robi nie tylko za
pomoc samych sw, ale rwnie jednoczenie za pomoc mylenia obrazami. Zatem nie
tylko za pomoc czystego abstrahowania pojmuje bram, jako rzeczownik ale take
wyobraam sobie jak bram, np. bram, ktra dajmy na to znajduje si w ogrodzeniu
mojego domu i z ktr zaznajomiem si ju we wczesnym dziecistwie. Podobnie postpuj z
wyrazem "floriaska w ogle", ktry nie tylko pojmuj oglnie jako przymiotnik, ale
wyobraam sobie np. twarz w. Floriana, ktr widziaem wczeniej na obrazku w ksice
mojej bogobojnej babci, albo przypominam sobie wygld ulicy Floriaskiej, ktr widziaem na
wycieczce po Krakowie. Mog te temu towarzyszy jakie uczucia, ktre odczuwamy za
pomoc zmysu wewntrznego, ale notabene pojmujemy je znowu za pomoc sw np. rado,
albo podniecenie. Naley zaznaczy przy sposobnoci, i aby ktokolwiek zrozumia pojcie
bramy" abstrakcyjnie, najpierw musia si z ni zaznajomi bezporednio, za pomoc
modalnoci zmysowych, a nastpnie nauczy si abstrakcyjnego znaczenia sowa, ktre je
okrela. Podobna prawidowo zachodzi przy analizie wyrazu floriaska" rzecz jasna.
Naprzykrza si jednak dylemat w postaci pytania mniej wicej takiego: czy kto musi
koniecznie zaznajomi si bezporednio z bram floriask" widzc j na ywo, albo gdzie na
obrazku, aby poj co to jest brama floriaska", czy te wystarczy, e kto mu j opisz
sowami? Oczywicie dobrze jest uda si do Krakowa i zobaczy bram floriask, ale nie jest
to konieczne, aby wiedzie co to jest ta brama floriaska" Wystarczy, e zaznajomio si
bezporednio z jak tam bram i z jakim tam obrazkiem w. Floriana. Jeeli jednake kto
nie wie kim by w. Florian i nie sysza nic wczeniej o ulicy Floriaskiej i samym Krakowie (nie
wie nawet e to miasto), nie jest w stanie zrozumie co to jest brama floriaska", chyba e
kto rozezna go w tych sprawach, uywajc do tego sw. Jeeli ten, bdzie rozumia ich
wszystkich znaczenie semantyczne (ktre poprzedza zawsze poznanie przez znajomo),
koniec kocw dojdzie do tego, co to jest ta brama floriaska".
Naley jednak pamita e zarwno poznanie przez znajomo jak i poznanie przez opis
angauj nasze umysu przez cae nasze ycie, cho wraz z upywem czasu od momentu
urodzenia si jakiego czowieka, rola poznania tego pierwszego rodzaju traci na znaczeniu na
rzecz poznania przez opis. Inaczej mwic, po prostu mdrzejmy. Tymczasem wydaje si
zasadne stwierdzenie, (jeeli zaliczymy teorie logiczne rwnie do jzyka), i granice naszego
poznania wiata, tego jak nam si jawi wyznacza jzyk. Zreszt sownik PWN filozofii definiuje
abstrakcj w sensie czynnoci abstrahujcej, ktra warunkuj rozwj mylenia pojciowego,
komunikowania si ludzi i nauk i wreszcie poznania rzeczywistoci.
Gdyby nie nasza jedna z wadz umysowych, mianowicie umiejtno abstrahowania nie
moglibymy si porozumiewa za pomoc nie tylko werbalnego jzyka, ale i nawet dialogu
niesownego, poniewa te nie miayby wtedy racji swego zaistnienia. Nawet pantomina bowiem
jest zrozumiaa przez widzw, tylko dlatego, e ekspresje emocji na twarzy, gesty rk i ruchy
ciaa pojmujemy oglnikowo. Tok pojmowania konkretnego przedmiotu zaley bowiem nie od
niego samego, a rozumienia semantyki kadego ze znakw jzykowych (ktre go okrelaj) w
sensie oglnym.
Unaocznijmy sens tej wypowiedzi na podstawie przykadu: Niebo w dzie ma najczciej
odcienie koloru niebieskiego. Musimy rozumie wyraz niebo" oraz pozostae wyrazy w sensie
przede wszystkim oglnym a nie tylko jednostkowym, bo inaczej w nastpnym zdaniu
oznaczylibymy co, co w rzeczywistoci te jest niebem, tylko wiadomo troch innym, nie

wyrazem niebo tylko na przykad krowa, co wiadczyoby, i nie wiemy w ogle o czym
mwimy. Nasze dobieranie sw i stosowanie fleksji jzykowej na okrelanie poszczeglnych
rzeczy wszechwiata byoby wtedy totalnie chaotyczne, nielogicznie znoszce sprzecznoci.
Na poziomie postrzeganie zmysowego (zarwno wewntrznego jak zewntrznego) nie
jestemy w stanie uchwytywa, a nastpnie wyodrbnia z rzeczy i procesw jednostkowych,
tego co si zawiera w nich, a ma natur ogln. Dopiero udaje si to nam na poziomie
mylenia jzykiem. Z drugiej strony gdybymy nie byli w stanie spostrzega rzeczy
jednostkowych, a przynajmniej danych zmysowych biorcych si od nich, albo w ogle by nie
istniay- nie byoby z czego wyodrbnia uniwersaliw.
Uniwersalia maj byt zaleny jednoczenie od rzeczy jednostkowych, oraz naszego ich
postrzegania w nich. Mona rzec, i uniwersalia s tej natury, i potrzebuj do swojego
istnienia dwch nosicieli: czowieka i rzeczy jednostkowych. Natomiast czy rzeczy i procesy
jednostkowe maj byt zaleny od uniwersaliw i od nas samych, cilej naszego ich
postrzegania? Niewtpliwie s we wzajemnej zalenoci do uniwersaliw, wic maj od nich
tak samo, jak one tych pierwszych byt zaleny. Aczkolwiek najpewniej istniej i wtedy, kiedy
ich nie postrzegamy.
Ostatecznie twierdz, i uniwersalia nie istniay ani przed rzeczami i procesami
jednostkowymi, ani po nich, ale maj byt i w nich i w nas. Ale sprawa ta nie jest jeszcze
rozwizana zupenie, gdy kto moe powiedzie, e mwic co, wyobraa to sobie za pomoc
obrazw bd niekiedy emocji np. "Stacja PKP w Mysowicach jest nieporwnywalnie brzydsza
do peronw w Sosnowcu, w miecie nieopodal. Wtedy wyobraa sobie zniszczone i brudne
perony, obskurne toalety, odrapane ciany, kolory w tonacjach ponurych, ktre konkretnie
kojarzy ze stacj PKP w Mysowicach. Dodatkowo czuj jakie odraz do tego miejsca.
Tym samym prbuj podway mj realizm pojciowy, sugerujc i ujmowanie rzeczy i
procesw w sposb jednostkowy jest co najmniej tej samej wartoci epistemologicznej, co
rozumienie ich na mod abstrakcyjn. Na to mog zareagowa choby nastpujco. Owszem,
zawsze pojmowaniu oglnemu sw, towarzyszy mog jakie uczucia oraz dane zmysowe nie
tylko wzrokowe, niemniej nie przeczy to tezie, i sama wiedza, zalena jest od abstrahowania i
bez tej umiejtnoci czowiek nie rozwinby swojego aparatu poznawczego, przeznaczonego
zarwno do rozumienia siebie, innych ludzi jak otaczajcych go rzeczy. Mylenie jzykowe przy
udziale modalnoci zmysowych (w tym uczu), jest nieskoczenie wiele razy powtarzaln
czynnoci naszego umysu i za kadym razem jakby powrotem, a nawet w pewnym sensie
hodem zoonym naszemu poznawaniu przez znajomo od ktrego wszystko si zaczo,
jednake si na tym nie skoczyo. Dlatego mj realizm pojciowy przyznaje wiksze znaczenie
myleniu abstrakcyjnemu ni konkretnemu, cho wcale nie przeczy istnieniu tego drugiego.
Przyznaje take istnienie uniwersaliom zarwno w rzeczach i procesach oraz w naszych
umysach jako wrodzon umiejtno do abstrahowania, wytworzon w toku ewolucji,
rozwijajc si wszake podczas osobniczego ycia kadego z ludzi. Uniwersalia maj jednak
byt zaleny i w tym wzgldzie moje stanowisko na t spraw de facto powinno si okrela
jako umiarkowany realizm pojciowy.

Bibliografia:
1. Seko Wadysaw Jak rozumie filozofi redniowieczn
2. Heinzmann Richard Filozofia redniowieczna
3. Leksykon filozofii PWN
4. Tatarkiewicz Wadysaw Historia Filozofii I, II i III
5. Russell Bertrand Problemy filozoficzne
6. Wittgenstein Ludwig Trakt logiczno- filozoficzny
7. Woleski Jan Epistemologia
Micha Haraburda
Studiowa filozofi w Krakowie
Poka inne teksty autora
Racjonalista.pl

Strona 5 z 6

(Publikacja: 05-07-2008)
Orygina.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5951)
Contents Copyright 2000-2008 by Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright 2001-2008 Micha Przech
Autorem tej witryny jest Micha Przech, zwany niej Autorem.
Wacicielem witryny s Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
adna cz niniejszych opracowa nie moe by wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Waciciela, ktry zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidziane
w przepisach szczeglnych, oraz zgodnie z prawem cywilnym i handlowym,
w szczeglnoci z tytuu praw autorskich, wynalazczych, znakw towarowych
do tej witryny i jakiejkolwiek ich czci.
Wszystkie strony tego serwisu, wliczajc w to struktur podkatalogw, skrypty
JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostay wytworzone i s administrowane
przez Autora. Stanowi one wyczn wasno Waciciela. Waciciel zastrzega sobie
prawo do okresowych modyfikacji zawartoci tej witryny oraz opisu niniejszych Praw
Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeeli nie akceptujesz tej polityki moesz
nie odwiedza tej witryny i nie korzysta z jej zasobw.
Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone s do uytku prywatnego osb
odwiedzajcych te strony. Mona je pobiera, drukowa i przeglda jedynie w celach
informacyjnych, bez czerpania z tego tytuu korzyci finansowych lub pobierania
wynagrodzenia w dowolnej formie. Modyfikacja zawartoci stron oraz skryptw jest
zabroniona. Niniejszym udziela si zgody na swobodne kopiowanie dokumentw
serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej, w celach innych
ni handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, ktry czytasz, moe by rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej wystpuje na witrynie. Plik ten nie moe by traktowany jako oficjalna
lub oryginalna wersja tekstu, jaki zawiera.
Tre tego zapisu stosuje si do wersji zarwno polsko jak i angielskojzycznych
serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.eu.org oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania prosimy kierowa do redakcja@racjonalista.pl

Вам также может понравиться