Вы находитесь на странице: 1из 52

EDMUND HUSSERL

IDEA FENOMENOLOGII

WPROWADZENIE WYDAWCY

Znaczenie poniższych Pięciu wykładów: Idea fenomenologii


(wprowadzenie do Elementów fenomenologii i krytyki ro zumu)
wygłoszonych przez Husserla w dniach od 26 IV do 5 V
1907 roku ukaże się w całej pełni, gdy spróbujemy
uzmysłowić sobie, w jakim momencie duchowego rozwoju
Husserla powstały i jakim są punktem zwrotnym w jego
myśleniu. Oświetlenie tych spraw będzie zadaniem ni -
niejszego wprowadzenia.
Sześć lat po ukazaniu się Badań logicznych Husserl
przeżywa ciężki kryzys. Wtedy też spotyka go upoko rzenie:
wysunięta przez Ministerstwo Oświaty propozycja nominacji
na profesora zwyczajnego zostaje odrzucona przez
Uniwersytet Getyngeński. Wydaje się, że ta „kole gialna
pogarda" dotknęła go bardziej, niż był skłonny przyznać.
Lecz więcej niż to zewnętrzne niepowodzenie waży
zwątpienie w siebie samego, dręczące go tak mocno, iż pod
znakiem zapytania stawia swą egzystencję jako filozofa.
Z tego zwątpienia wyrasta decyzja jasnego zdania sobie
sprawy ze swej sytuacji i swego zadania.

W Zasadniczy trzon tego wykładu wydany został następnie przez Ulricha


Claesgesa jako XVI tom serii Husstrliana: Ding und Raum. Yorlesungen 1907,
Den Haag 1973.
Wprowadzenie wydawcy Wprowadzenie wydawcy

25 IX 1906 roku Husserl pisze w swym notatniku, w moJ-cmy wypatrzeć, jak konstytuują się przedmioty, i Wraz z
którym niekiedy zamieszczał zapiski o charakterze zbliżonym transcendentalnym ideal izmem bowiem w cen trum
do dziennika 2: myślenia Husserla sytuuje się problem konstytucj i
„Na pierwszym miejscu wymieniam ogólne zadanie, które pr ze dmiot ów w świadomości, albo—jak Husserl także
dla siebie samego muszę rozwiązać, jeśli ma mi być wolno mówi — „rozpłynięcie się bytu w świadomości".
określać się mianem filozofa. Na myśli mam kry tykę W Pięciu wykładach Husserł po raz pierwszy publicznie
rozumu. Krytykę rozumu logicznego i praktycz nego, w wypowiedział idee, które miały określić całe jego późniejsze
ogóle rozumu wartościującego. Bez zdania sobie w myślenie. Daje w nich zarówno jasne przedstawienie re dukcji
ogólnych zarysach sprawy z sensu, istoty, metod, głów nych fenomenologicznej, jak i podstawowej idei konsty tucji
punktów widzenia krytyki rozumu, bez wykoncypo-wania, przedmiotów w świadomości.
zaprojektowania, ustalenia i uzasadnienia jej ogól nego Pierwociny idei r e d u kc j i odnajdujemy już w lecie 1905
projektu nie mogę naprawdę i prawdziwie żyć. Dostatecznie roku, w tzw. „kartkach z Seefeld" (Seefelder Bldtter
długo znosiłem męki niejasności i rozchybo- tanego (sygnatura A II 25)) M, jednakże w porównaniu z Pięcioma
powątpiewania. Muszę się wewnętrznie umocnić. Wiem, wykładami różnica jest ogromna. Podczas gdy w 1905 roku
że idzie tu o sprawy wielkie i największe, wiem, że na tym właściwie można mówić raczej o pierwszym nie śmiałym
potknęli się najwięksi geniusze, i gdybym chciał się z nimi dotknięciu, w Pięciu wykładach myśl wypowiedziana jest już w
porównywać, już z góry musiałbym dać za wygraną..." (s. całym swym znaczeniu, a także dostrzeżony jest związek z
17 i n.). istotnym problemem konstytucji.
Nawiązanie do tytułu głównego dzieła Kanta nie jest Podstawowych myśli Pięciu wykładów Husserl już nie
przypadkiem. Husserl w tym czasie intensywnie zajmował porzucił, o czym świadczą zachowane rękopisy, z których
się Kantem, stąd też wyrosła idea fenomenologii jako tutaj wskażemy tylko najważniejsze i pozostające z nimi w
filozofii transcendentalnej, jako transcendental - bezpośrednim związku. Z września 1907 i września 1908
3
nego idealizmu, oraz idea fenomenologicznej redukcji . roku rękopisy B II l i B II 2, następnie wykład z 1909 roku
(Tutaj trzeba zrezygnować z wnikania w różnice między Idea fenomenologu i jej metody (F I 17), wykład o rozszerzonej
myśleniem Kanta i Husserla, szczególnie w odniesieniu redukcji z roku 1910/11 (F I 43), wykład
do podstawowej idei „konstytucji".)
Dostęp do transcendentalnego sposobu prowadzenia M Idzie tu o zapiski poczynione przez Husserla w czasie ferii wiosennych
rozważań daje redukcja fenomenologiczna, umoż liwia 1905 roku w Seefeld oraz potem dołączone do nich późniejsze materiały
ona cofnięcie się do „świadomości". W tej ostatniej (powstałe najpóźniej w roku 1909). Na obwolucie tego zbioru Husserl
zanotował: „Nota historyczna: W kartkach z Seefeld — 1905 — znajduję już
2
Notatnik znajduje się w archiwum pod sygnaturą X x 5. pojęcie i poprawne zastosowanie «redukcji fenomcnologicznej»". „Kartki z
3
Na ten okres przypada znajomość Husserla z Diltheyem, która miała dlań Seefeld" opublikowane zostały w X tomie Husserlidna: £ur Phanamenologie des
duże znaczenie. Niestety, dotychczas nie udało się odszukać listów z tych lat. inneren Zeitbeuiufltseins (1893-1917), Haag 1966, część B III, s. 237-268.
Wprowadzenie wydawcy Wprowadzenie wydawcy

o redukcji fenomenologicznej z roku 1912 ( B i l 19), a w końcu Zainteresowanie teoriopoznawcze, transcendentalne, nie
równoległy do wykładu z roku 1909 wykład z roku 1915 kieruje się ku obiektywnemu bytowi, nie idzie tu o usta -
Wybrane problemy fenomenologiczne (F I 31). W jednym z tych nawianie prawd [ważnych] dla obiektywnego bytu, a tym
rękopisów (wrzesień 1907, B II 1) Husserl w następujący samym także nie o obiektywną naukę. To, co obiektywne,
sposób mówi o swym nowym stanowisku w związku z należy właśnie do nauk obiektywnych, i uzyskanie tego y
Badaniami logicznymi. czego obiektywnym naukom brak do zupełności, jest ich i
„Badania logiczne przedstawiły fenomenologie jako psy - tylko ich sprawą. Zainteresowanie transcendentalne na -
chologię opisową (jakkolwiek ton nadawało im za - tomiast, zainteresowanie transcendentalnej fenome -
interesowanie teoriopoznawcze). Należy jednak odróżnić tę nologii kieruje się ku świadomości jako świadomości,
psychologię opisową, i to rozumianą jako empiryczna kieruje się tylko ku fenomenom, fenomenom w dwo -
fenomenologia, od fenomenologii transcendentalnej... jakim sensie: 1) w sensie przejawu, w którym przejawia
To, co w mych Badaniach logicznych oznaczone zostało się coś obiektywnego, 2) a z drugiej strony w sensie czegoś
jako opisowa psychologiczna fenomenologia, dotyczy jed - obiektywnego rozpatrywanego tylko o tyle, o ile się właśnie w
nakże tylko sfery przeżyć [rozpatrywanych] co do ich przejawach przejawia, i to rozpatrywanego
efektywnej zawartości. Przeżycia są przeżyciami prze - „transcendentalnie", przy wyłączeniu wszelkiego empi -
żywających Ja, i o tyle też są one empirycznie odniesione do rycznego uznania [w bycie] [...].
obiektów przyrodniczych (Naturobjektilaten). Dla feno - Rozjaśnienie tych związków zachodzących między
menologii jednakże, która ma być teorią poznania, dla prawdziwym bytem a poznawaniem, i w ogóle
istotowcj nauki o poznaniu (a priori], odniesienie empi - przebadanie korelacji między aktem, znaczeniem i przed -
ryczne pozostaje wyłączone. W ten sposób powstaje miotem jest zadaniem transcendentalnej fenomenologii (albo
fenomenologia transcendent alna, i nią właściwie było transcendentalnej filozofii)". (Cytowane wg orygi nału
to, czego okruchy przedstawione zostały w Badaniach rękopisu: B II 1. kartka 25a i n.).
logicznych. Ponieważ rękopis ten, podobnie jak Pięć wykładów,
W tej transcendentalnej fenomenologii nie mamy już do pochodzi z roku 1907, twierdzenie, że Husserl dopiero w
czynienia z aprioryczną ontologią, z formalną logiką i Ideach czystej jenomenologii przeszedł do idea li zmu,
formalną matematyką, z geometrią jako aprioryczną nauką o wymagałoby korekty.
przestrzeni, z aprioryczną chronometrią i forono-mią, z Pięć wykładów zostało wygłoszonych jako wprowadzenie
aprioryczną realną ontologią jakiegokolwiek bądź rodzaju do Wykładu o rzeczy (Dingvorlesung] , czterogodzinnego wy -
([ontologią] rzeczy, przemiany etc.}. kładu w semestrze letnim 1907 roku. Wykład o rzeczy należy
Transcendentalna fenomenologia jest fenomenologią do cyklu wykładów Elementy fenomenologii i krytyki rozumu
konsty tuującej świadomości, tym samym zaś nie należy f s J, w którym Husserl próbuje uporać się z „ogólnym
do niej ani jeden obiektywny aksjomat (w odnie sieniu do
przedmiotów, które nie są świadomością) [...] Por. przypis [1] na s. 3.
Wprowadzane wydawcy

zagadnieniem krytyki rozumu". Sam Wykład o nazywa on


wielką próbą, „próbą fenomenologii rzeczy (Dinglichkeit) ,
szczególnie przestrzenności (X x 5, s. 24) W. Ponieważ w
Pięciu wykładach myślą przewodnią jest właśnie idea
konstytucji, to, „że do każdego podstawowego typu
przedmiotów należy szczególna konstytucja, którą
fenomenologia winna przebadać", nie jest niczym dziw nym,
że jako realizację takich badań konstytutywnych -Husserl DYSPOZYCJA WYKŁADÓW
dołączył wykład o konstytucji rzeczy.
Jednakże wydaje się, iż uczniowie nie uchwycili zna czenia
wykładu o rzeczy, Husserl bowiem 6 III 1908 roku notował Na t u r a l ne , nie troszczące się o trudności związane z
(X x 5, s. 24) ^ : „To był nowy początek, który, niestety, nie możliwością poznania myśl eni e w życiu i w nauce —
został zrozumiany i przyjęty przez moich uczniów tak, jak myślenie filozoficzne, określone przez [swe] stano wisko
się spodziewałem. Ale i trudności były nazbyt wielkie i nie wobec problemów możliwości poznania.
można ich było przezwyciężyć od pierwszego zamachu". Kłopoty, w jakie popada refleksja nad możliwością
Z inicjatywą publikacji poniższego tekstu jako drugiego poznania u trafiającego rzeczy same; jak poznanie może
tomu Dziel zebranych wystąpił prof. H. L. van Breda O.F.M., upewnić się co do swej zgodności z rzeczami istniejącymi w
dyrektor Archiwum Husserla [w Louvain]. Niech mi wolno sobie, [jak może] je „utrafić"? Cóż rzeczy same w sobie mogą
będzie w tym miejscu podziękować mu za przy chylność i obchodzić poruszenia naszych myśli i dostarczające im reguł
cenne rady. Zobowiązany jestem także do wdzięczności prawa logiczne? To są prawa naszego myślenia, prawa
wobec Pana prof. Fritza Kaufmanna (Buf-fało), Pani dr L. psychologiczne. — [Stąd] biologizm, prawa psy chologiczne
Gelber oraz mojej żony jak i Pana prof. dr. S. Strassera. jako prawa przystosowania.
Niedorzeczność: zrazu, dokonując naturalnej refleksji nad
Walter Biemel poznaniem i włączając je wraz z jego funkcją (Lei-stung) W
-Louyain, wrzesień 1947 do naturalnego systemu myślowego nauk, popada się w
obiecujące teorie, które wszakże zawsze kończą się
sprzecznością bądź niedorzecznością. — Skłonność do
otwartego sceptycyzmu.

W Termin „Leistung" zazwyczaj znaczy u Husserla bądź pewną czynność,


M Tamże.
sprawczość, funkcje, bądź też efekt tej sprawczości, jej wytwór. Niestety,
f] Tamże.
równie dwuznaczne polskie „osiągnięcie" czy może nieco mniej szczęśliwe
„dokonanie" nie zawsze dadzą się zastosować, dlatego też — zależnie od
kontekstu — wybieram bądź pierwsze, bądź drugie znaczenie. 3 — Husserl —
Idea...
10 Dyspozycja wykładów A. Rozważania •fenorittnologicznegó szczebel pierwszy

Już te próbę zajęcia naukowego stanowiska wobec tych otwartą, czy trudnościami obarczone są wszystkie możliwe
problemów można nazwać teorią poznania. W każdym razie typy poznania. W każdym razie, jeżeli teoria poznania ma
stąd wyrasta idea teorii poznania jako nauki roz wiązującej zwrócić się ku możliwości poznania, musi dysponować
występujące tu trudności, dającej nam osta teczny, jasny, a poznaniami dotyczącymi możliwości poznawczych, które
więc w sobie jednozgodny wgląd w istotę i w możliwość jako takie są niepowątpiewalne, i to poznaniami w naj -
jego (osiągnięć) <2> . — Krytyka poznania w tym sensie ściślejszym sensie, którym przysługuje trafność, oraz [po -
stanowi warunek możliwości metafizyki. znaniami] dotyczącymi „swej" własnej możliwości po znawczej,
Metoda krytyki poznania [jest] fenomenologiczna, której trafność jest absolutnie niepowątpie- walna. Skoro stało
fenomenologia to ogólna nauka o istocie, której pod - się niejasne i wątpliwe, jak możliwa jest trafność poznania, i
porządkowana jest nauka o istocie poznania. skoro skłonni jesteśmy wątpić, czy coś takiego jest możliwe,
Cóż to za metoda, jak wobec tego, że poznanie w ogolę najpierw musimy skierować spojrzenie ku
zostało postawione pod znakiem zapytania, zarówno co do niepowątpiewalnym przypadkom poznań bądź możliwych
swego sensu, jak i co do swych funkcji, można ustanowić poznań, które rzeczywiście ąutrafiają resp. utrafiałyby swe
naukę o poznaniu, jaka metoda może tu doprowadzić do przedmioty poznania. Na początku nie wolno nam przyjąć
celu? żadnego poznania jako poznania, w przeciwnym bowiem
razie nie mielibyśmy przecież żadnego możliwego albo, co
jest tym samym, sensow nego celu.
A. Rozważania fenomenologicznego Pewien początek oferuje nam tutaj Kart ezjańskie
szczebel pierwszy r oz wa ża ni e scept yczne: byt cogitatio, [byt] przeżycia
podczas przeżywania i w prostej skierowanej nań refleksji,
1) W pierwszej chwili można żywić wątpliwości, czy taka jest niepowątpiewalny; bezpośrednie oglądowe uchwy cenie i
nauka w ogóle jest możliwa. Jeżeli stawia ona wszelkie posiadanie cogitatio są już pewnym poznaniem, cogitationes
poznanie pod znakiem zapytania, to jak może tu zacząć, są pierwszymi danymi absolutnymi.
skoro wszelkie poznanie obrane za punkt wyjścia jako 2) Do tego w naturalny sposób nawiązuje p i e r w s z a
poznanie także zostało postawione pod znakiem zapy tania? refleksja teoriopoznawcza:
Wszelako jest to tylko pozorna trudność. Stawiając Cóż w tych przypadkach stanowi o braku problema-
poznanie „pod znakiem zapytania" nie p r z e c z y mu się i nie tyczności, natomiast w innych przypadkach poznania
uznaje się go za coś wątpliwego we ws z e l k i m sensie. pretendującego [do bycia poznaniem] o problematycz-ności?.
Pytanie dotyczy pewnych efektów przypisywanych poznaniu, Skąd w pewnych przypadkach skłonność do scep tycyzmu i
przy czym zgoła pozostaje jeszcze sprawą sceptycznego pytania: jak w poznaniu można utrafiać byt i
dlaczego w przypadku cogitationes ta wątpli wość i ta
Hua: osiągnięcia. trudność nie [zachodzą]?
3*
12 Dyspozycja uykladów A. Rozważania fenomenologicznego szczebel pierwszy 13

5 Zrazu odpowie się — i jest to właśnie odpowiedź naj - samoobecnie dane. Samoprezentacja inna niż ta, która
silniej się narzucająca — przy użyciu pary pojęć albo pary charakteryzuje to, co immanentne efektywnie, zrazu nie
słów «immanencja» i «transcendencja». Oglądowe pojawia się jeszcze w polu widzenia.
poznanie w cogitatio jest immanentne, poznanie w obiek - 4) Zrazu więc nie przeprowadza się tego rozróżnienia.
tywnych naukach, naukach przyrodniczych i humani - Pierwszy szczebel jasności jest taki oto: to, co efektywnie
stycznych, rozpatrując zaś rzecz dokładniej, także w na - immanentne, albo, co tu znaczy to samo, co adekwatnie
ukach matematycznych, jest transcendentne. W przy padku samoobecnie dane, nie nastręcza żadnych problemów, tym
nauk obiektywnych zachodzi wątpliwość zwią zana z [ich] mogę się posługiwać. Tym, co transcendentne (tym, co nie
transcendencją, pytanie: jak poznanie może [wykroczyć] jest efektywnie immanentne) posługiwać się nie mogę,
poza siebie, jak może ono u trafić byt, którego nie sposób muszę przeto dokonać fenomenologicznej redukcji,
odnaleźć w ramach świadomości? Ta trudność w przypadku w y k l u c z e n i a wsz e lkich transcendentnych uznań [w
oglądowego poznania cogitatio odpada. bycie].
3) Zrazu jest się skłonnym, uważając to za coś samo Dlaczego? Skoro niejasne jest dla mnie, jak poznanie
przez się zrozumiałego, interpretować immanencję jako może utrafiać coś transcendentnego, coś, co nie jest
immanencję efektywną (reelle], i to zgoła psychologicznie samoobecnie dane, lecz domniemane w taki sposób, iż
jako immanencję realną (reale): w przeżyciu po - domniemanie wykracza tu poza siebie („Hinausgemeintes"}, to
znawczym, będącym czymś realnie rzeczywistym, albo w z pewnością w uzyskaniu jasności nie może mi tu pomóc
świadomości podmiotowej, do której należy przeżycie, żadne z transcendentnych poznań czy nauk. Tym, czego chcę,
znajduje się też przedmiot poznania. Za coś samo przez jest jasność, chcę zrozumieć możli wość tego utrafiania, to
się zrozumiałego uważa się, że akt poznawczy może w tej zaś, jeśli zastanowimy się nad sensem, znaczy: chcę zobaczyć
samej świadomości i w tym samym realnym «teraz» odnaleźć istotę możliwości tego utrafiania, chcę doprowadzić do jej
i utrafić swój obiekt. To, co immanentne — powie tu oglądowej prezentacji. Oglą dania nie da się. dowieść;
początkujący [filozof] —jest we mnie, to, co niewidomy, który chce widzieć, nie osiągnie tego za pomocą
transcendentne, poza mną. dowodów naukowych; fizykalne i fizjologiczne teorie barw
Po bliższym rozważeniu jednakowoż trzeba rozróżnić nie dają charakte rystycznej dla oglądu jasności sensu barwy,
immanencję efektywną oraz immanencję w sensie takiego, jaki ma <każdy> < 3 >, kto widzi. Jeśli tedy, jak
konstytuującej się w oczywistości samoprezen- tacji. niewątpliwie wynika z tego rozważania, krytyka poznania jest
To, co immanentne efektywnie, uchodzi za nie wątpliwe, nauką nieustannie pragnącą tylko rozjaśnienia wszystkich ro -
gdyż nie przedstawia ono niczego innego, nie domniemuje dzajów i form poznania, to nie wolno jej c z y n i ć u ż y t k u z
niczego „wykraczając poza siebie samo" (nichts iiber sich żadnej n a uk i naturalnej, nie może nawiązywać
„hinausmeint"), ponieważ wszystko, co domniemane, jest tutaj
także w pełni i całkowicie adekwatnie <3>
H ua:ten.
14 Dyspozycja wyktadów B. Rozważania fenomenologicznego szczebel drugi 15

do ich wyników, do ich ustaleń dotyczących bytu :.y- te B. Rozważania fenomenologicznego


pozostają dla niej pod znakiem zapytania. Wszystkie nauki są szczebel drugi
dla niej tylko fenomenami nauk. Każde-takie nawiązanie
oznacza błędną p sTa^aat?. Dochodzi •• też do niej tylko w Abyśmy teraz mogli w odniesieniu do istoty badania
drodze błędnego, jakkolwiek często za pewne narzucającego fenomenologicznego i jego problemów osiągnąć wyższy
się, przesunięcia problemu: [przesunięcia] między szczebel jasności, potrzebna jest nowa wa rs t wa roz
psychologicznym przyrodoznaw- czym wyjaśnieniem ważań, ,
poznania jako faktu przyrodniczego, a rozjaśnieniem 1) Redukcji fenomenologicznej wymaga przede wszyst kim
poznania co do istotowej możliwości jego funkcji już Kartezjańska cogitatio. To nie psychologiczny fenomen w
(Leistung). Niezbędna jest tedy, by uniknąć:tego psychologicznej apercepcji i obiektywizacji jest daną
przesunięcia i stale zachować w pamięci sens pytania o tę rzeczywiście absolutną, lecz tylko fenomen czysty,
możliwość, redukcja fenomenologiczna. , zredukowany. Przeżywające Ja, przedmiot, czło wiek w czasie
Znaczy ona: wszystko, co transcendentne (co nie jest mi kosmicznym, rzecz pośród rzeczy etc. nie stanowią danej
dane immanentnie), należy opatrzyć wskaźnikiem zerowości, absolutnej, nie [jest nią] więc także przeżycie jako jego
tzii. jego istnienia, jego obowiązywania nie można uznawać przeżycie. Opuszc zamy defini tywnie teren
jako takiego, lecz co najwyżej jako f enomen psychologii, nawet [psychologii] opisowej. Tym samym
obowiązywania. Wszystkimi naukami mogę dysponować redukcji ulega także pytanie będące pierwotnie motywem
tylko jako fenomenami, a więc nic jako systemami przewodnim [tych rozwa żań] : już nie jak ja. ten oto
obowiązujących prawd, którymi mógłbym po służyć się jako człowiek, mogę w mych przeżyciach utrafić byt sam w sobie,
przesłankami, czy choćby tylko jako po czątkowymi powiedzmy, [byt] na zewnątrz poza mną; miejsce tego od
hipotezami, np. całą psychologią, całym przyrodoznawstwem. początku <opa- lizującego> < 4 >, a ze względu na swe
Wszelako właściwym sensem za-sa3y jest stały wymóg, by transcendentne ob ciążenie opalizującego <i> kompleksowego
pozostawać przy sprawach, które t ut a j , w krytyce poznania, pytania zajmuje teraz czyst e pyt ani e podstawowe: jak
postawione zostały pod znakiem zapytania, i by t ut aj czysty fenomen poznania może utrafić coś, co nie jest mu
tkwiących problemów nie mieszać z zupełnie innymi. immanentne, jak absolutna samoprezentacja poznania może
Możliwości poznania nie dadzą się rozjaśnić na drogach nauk utrafić coś, co samoprezentacja nie jest, i jak należy to
obiektywnych. Do- 7 prowadzić do oczywistej samoprezentacji utrafianie rozumieć?
poznania i w.niej oglądać istotę jego funkcji nie znaczy Jednocześnie ulega redukcji pojęcie i m ma n e n c j i efek-
dedukować, in dukować, wyliczać itd., nie znaczy z rzeczy już t y w n e j (r eel l en); teraz nie oznacza już ona zarazem
danych bądź za dane uchodzących wywodzić nowe na pod stawie
racji.
Hua: wieloznacznego.
16 Dyspozycja wykładów B. Rozważania fcnomenologicznego szczebel drugi 17

immanencji realnej (real), immanencji w świadomości nienie" cogitatio zagwarantowane jest przez jej absolutną
człowieka i w realnym fenomenie psychicznym. samoprezentację, przez jej prezentację w czystej
2) Jeśli mamy naocznie uchwycone fenomeny to wydaje oczywistości. Gdziekolwiek mamy czystą oczywistość,
się, że także mamy już fenomenologię, naukę o tych czysty ogląd i ujmowanie czegoś obiektywnego, wprost i
fenomenach. jako „ono samo", tam mamy też te same uprawnienia, ten
Jednakże skoro tylko zaczynamy [ją uprawiać], do - sam brak problematyczności.
strzegamy pewną ciasnotę, pole absolutnych fenomenów — W wyniku tego kroku uzyskaliśmy pewną nową obiek -
wziętych jako przypadki jednostkowe — zdaje się nie tywność jako daną absolutną, obiektywność istoty,
zaspakajać w dostatecznym stopniu naszych intencji. Cóż ponieważ zaś od początku akty logiczne — których wy -
mogą nam dać jednostkowe akty oglądu (Schauungen), nawet razem są wypowiedzi [orzekające] na podstawie tego, co
jeśli z taką pewnością doprowadzają cogitationes do naocznie uchwycone — pozostawały niezauważone, uzy -
samoobecnej prezentacji? To, że na ich podstawie można skujemy jednocześnie pole wypowiedzi dotyczących
przeprowadzać operacje logiczne, że można porównywać, istoty, resp. [pole] ogólnych, danych w czystym oglądzie
rozróżniać, podciągać pod pojęcia, orzekać, wydaje się stanów rzeczy. Zrazu więc bez odróżnienia od jednostko -
zrazu zrozumiałe samo przez się, jakkolwiek za tym, jak wych danych ogólnych.
później się okaże, kryją się nowe obiektywizacje. Lecz 3) Czy tym samym mamy już wszystko, czy mamy w pełni
przyjmując tę samozrozumiałość i nie rozważając jej dalej, wyodrębnioną fenomenologię i czy jest jasno samo przez się
nie sposób dostrzec, jak {można by tu napotkać) < 5 > takie zrozumiałe, że posiadamy to właśnie, co do przeprowadzenia
powszechnie ważne ustalenia, jakich nam tu właśnie trzeba. krytyki poznania jest nam potrzebne? 9, I czy mamy [pełną]
Jedno wszelako zdaje się przychodzić nam tu z pomocą: jasność co do problemów, które trzeba rozwiązać?
ideująca abstrakcja. W jej wyniku uzyskujemy na - Nie, krok, który [właśnie] uczyniliśmy, prowadzi nas
ocznie zrozumiale przypadki ogólne, species, istoty, to zaś dalej. Przede wszystkim dzięki niemu staje się jasne, że
zdaje się być owym zbawiennym hasłem: poszukujemy i mmanencja (resp. transcendencja) efektywna jest tylko
wszakże oglądowej jasności co do istoty poznania. Po - przypadkiem szczegółowym szerszego pojęcia
znanie należy do sfery cogitationes, wystarczy tedy w oglą - i mmanencji w ogóle. Odpada samo przez się zrozu miałe
dzie jego ogólne przedmioty podnieść do świadomości i przyjmowane na ślepo utożsamienie: dane absolutnie i
prezentującej w sposób ogólny, a istotowa nauka o po - efektywnie i mmanent ne; to, co ogólne, jest bowiem
znaniu będzie możliwa. dane absolutnie i nie jest efektywnie imma nentne.
Krok ten czynimy nawiązując do rozważania Kar- tezjusza Poznanie tego, co ogólne, jest czymś jednost kowym,
o jasnym i wyraźnym spostrzeganiu. „Ist- zawsze jest pewnym momentem w strumieniu świadomości,
jednakże samo to, co ogólne, to, co w tym [poznaniu] w
Hua: dałoby się tu poczynić. oczywisty sposób dane, nie jest
18 Dyspozycja wykładów C. Rozważania fenomenologicznego szczebel trzeci 19

czymś jednostkowym, lecz właśnie ogólnym, tym samym sowne .wątpienie, jednym słowem, [uchwycenie sensu]
zaś jest transcendentne w sensie efektywnym. absol ut ni e oglądowej, samoobecnie uchwy.t.ują- cej
W konsekwencji pojęcie redukcji fenomenologicz- 11 ej oczywistości. Na jej odkryciu polega poniekąd historyczne
zyskuje bliższe i głębsze określenie oraz jaśniejszy sens: już nic znaczenie Kartezjańskiego rozważania scep tycznego.
wykluczenie tego, co transcendentne efek tywnie (choćby wręcz Wszelako dla Kartezjusza odkrycie i porzucenie było tym
w sensie psychologii empirycznej], lecz wykluczenie tego, co samym. Nasze postępowanie nie jest niczym innym jak
transcendentne w ogóle, jako czegoś, czego istnienie się czystym ujęciem i konsekwentnym przepro wadzeniem tego,
przejmuje, tzn. [wykluczenie] tego wszystkiego, co nie jest co było już zawarte w tej prastarej intencji. W tym kontekście
oczywistą daną w rzetelnym sensie, absolutną dana czystego rozprawiamy się z psy.cho- logistyczną interpretacją
oglądu. Ale, naturalnie, pozostaje w mocy wszystko, co oczywistości jako pewnego, po-
powiedzieliśmy: to, co w sposób naukowy wyprowadzone czucia.
drogą indukcji : bądź dedukcji z hipotez, faktów, aksjomatów
jako obowiązujące resp. rzeczywiste etc., nadal pozostaje
wykluczone i do puszczalne jest tylko jako „fenomen"; tak C. Rozważania fenomenologicznego
samo, na;u-ralnie, wszelkie odwołanie się do jakiejkolwiek szczebel trzeci
„wiedzy", do jakiegokolwiek „poznania 1': badanie winno właśnie
utrzymywać się w [granicach] czystego oglądu, choć z tego Wszelako znów niezbędna jest nam nowa warstwa
powodu bynajmniej nie musi się ono trzymać tego, co rozważań, które zaprowadzą nas na wyższy szczebel jasności
efektywnie immanentne: jest badaniem w sferze czystej co do sensu fenomenologii i fenomenologicznej
oczywistości, i to badaniem istotowym. Powiedzieliśmy też, że problematyki.
jego polem jest apri or i w obrębi e absolut nej samo Jak daleko sięga samoprezcntacja? Czy ogranicza, się
prezentacji. ona do prezentacji cogitatio i idcacji ujmujących ją w sposób
Pole to należy teraz tak oto scharakteryzować: jest to pole ogólny? Tak daleko, jak ona sięga, „sięga" też nasza sfera
absolutnych poznań, dla którego Ja, świat, Bóg, mnogości fenomeiiologiczna, sfera absolutnej jasności, immanencji w
matematyczne i wszelkie inne obiektywizacje naukowe rzetelnym sensie.
pozostają wyłączone, nie są więc one od nich zależne, ich moc Zejdziemy teraz nieco bardziej w głąb; w głębinach są
obowiązująca jest taka, jaka jest, [nie zależnie od tego,] czy ciemności, w ciemnościach zaś kryją się problemy.
będzie się wobec nich sceptykiem, czy też nie. To wszystko Zrazu wszystko zdawało się proste i nie wymagające od
pozostaje więa zachowane. Jednakże fundamentem tego nas zbyt trudnej pracy. Przesąd immanencji jako immanencji
wszystkiego jest uchwy cenie sensu absolutnej prezentacji, efektywnej, jak gdyby to o nią właśnie cho dziło, można
absolutnej 10 jasności bycia danym, wykluczającego odrzucić, początkowo wszakże będzie ;się skłonnym przy
wszelkie sen- immanencji efektywnej pozostać, przy najmniej w. pewnym
sensie. Zrazu wydaje się, że roz-
20 Dyspozycja uykladów C. Rozważania fenomenologicznego szczebel trzeci 21

ważanie istotowe ma tylko ogólnie ująć to, co efektywnie żenią dźwięku, i to [spostrzeżenia] oczywistego i zreduko -
immanentne cogitationes, i ustalić stosunki mające swą podstawę wanego, wymaga rozróżnienia w obrębie immanencji
w istotach; pozornie więc rzecz nader łatwa. Wystarczy p r z e j a w u oraz tego, co się przejawia. Mamy więc dwie
dokonać refleksji, spojrzeć wstecz na własne akty, pozostawić absolutne prezentacje: prezentację przejawiania się i prezentację
ich efektywnym treściom, takim jakie one są, ich moc przedmiotu;" przedmiot w obrębie tej im manencji nie jest
obowiązującą, tyle że pod [warunkiem] redukcji immanentny 6 w sensie efektywnym, nie jest fragmentem
fenomenologicznej; to zdaje się stanowić jedyną trudność. Dalej przejawu: przeszłe fazy trwania dźwięku teraz są jeszcze
zaś, naturalnie, [nie pozostaje] nic innego, jak podnieść to, co [obecne] przedmiotowo, a przecież efek tywnie nie zawierają się
naocznie uchwycone, do świadomości prezentującej w sposób w punkcie «teraz» przejawu. To samo więc, co znaleźliśmy
ogólny. także w przypadku świa domości prezentującej przypadki ogólne
Sprawa jednakże staje się mniej przyjemna, gdy bliżej (Allgemeinheits- bewufitsein}, [mianowicie] że jest ona
przyjrzymy się danym. Przede wszystkim: cogitationes, świadomością kon stytuującą samoprezentację, która nie zawiera
n które jako proste dane uważamy za coś bynajmniej nie się w tym, co efektywne, i w ogóle nie da się odnaleźć jako
tajemniczego, kryją w sobie najrozmaitsze transcendensy. cogitatio, znajdujemy też w przypadku fenomenu spostrzeżenia.
Gdy przypatrzymy się bliżej i zwrócimy teraz uwagę, jak w <W niższej warstwie) < 7 > rozważań, w stanie naiwności,
przeżyciu, np. jakiegoś dźwięku, także po redukcji wydaje się zrazu, że oczywistość jest samym tylko oglą daniem,
fenomenologicznej, przeciwstawiają się sobie p r z e j a w i to, co amorficznym (wesenlos) spojrzeniem ducha, wszę dzie tym
się pr z e j a wi a , i to przeciwstawiają się sobie w obrębie samym i niczym się nie różniącym: oglądanie właśnie ogląda
czystej prezentacji, a wiec rzetelnej immanencji, wprawi nas rzeczy, rzeczy po prostu są oto, a w praw- 12 dziwie
to w zdumienie. Powiedzmy, że dźwięk trwa, mamy wtedy daną oczywistym oglądaniu są oto w świadomości i oglądanie właśnie
w sposób oczywisty jedność dźwięku i jego odcinka czasowego po prostu na nie spogląda. Albo posługując się obrazem
wraz z cza sowymi fazami, fazą teraźniejszą i fazami przeszłymi; [zaczerpniętym] z [obszaru] innego zmysłu: bezpośrednie
z drugiej zaś strony, gdy dokonujemy refleksji, [mamy] ujmowanie czy też branie albo pokazywanie czegoś, co po prostu
fenomen trwania dźwięku, który sam jest czymś czasowym, jest i jest tu oto. Wszelkie zróżnicowanie „jest" tedy w rzeczach,
posiada swą każdorazową fazę teraźniejszą i fazy prze szłe. A i w które są dla siebie i same przez się są zróżnicowane.
wyrywkowej fazie teraźniejszej fenomenu [obecne] jest A teraz jakże ^inaczej przedstawia) < 8> się oglądanie
przedmiotowo nie tylko samo «teraz» dźwięku, lecz «teraz» .to rzeczy przy bliższej analizie. Nawet jeśli zachowa się
jest tylko pewnym punktem w trwaniu dźwięku.
Ta sugestia wystarczy już — drobiazgowe analizy póź niej 6
W rękopisie: transcendentny. "
będą należały do naszych szczególnych zadań — byśmy Hua: Na najniższym szczeblu.
zwrócili uwagę na coś nowego; fenomen spostrze- Hua: inne okazuje.
22 Dyspozycja itykladow C. Rozważania fenomenológićznego szczebel trzeci

jcsżfże nazwę «uwaga» dla nie dającego się w sobie opisać i prezentacji prześledzić wszystkie formy prezen tacji 1 i
zróżnicować oglądania, to okazuje się, że właściwie nie ma sensu wszystkie korelacje, i by wobec wszystkich
mówić [tu] o rzeczach, które po prostu są oto' i które wystarczy przeprowadzić analizę ujaśniającą. I, naturalnie, w grę
tylko obejrzeć, lecz to „bycie po prostu oto" (dieses „einfach wchodzą tu nie tylko pojedyncze akty, lecz także ich złożone
dasein"), to pewne przeżycia o specyficznej i zmieniającej się zespoły, ich powiązane w sposób zgodny bądź; niezgodny
strukturze, oto [obecne] jest spostrzeżenie, wyobrażenie, struktury oraz ujawniające się tutaj teleologie. Te struktury to
przypomnienie, orzeka nie itd.j i w nich rzeczy nie są niczym w nie konglomeraty, lecz powiązane w szcze gólny sposób,
jakiejś skorupie czy naczyniu, lecz w nich ko ns t y t u uj ą się pokrywające się niejako jedności i jedności poznania, które
rzeczy, których efektywnie bynajmniej nie można tam odnaleźć. jako poznawcze jedności także mają swe- jednolite' korelaty
„Bycie danym rzeczy", to takie a takie p o k a z y w a n r e się przedmiotowe. Same należą więc do aktów
(bycie przedstawionym) w takich fenomenach. I przy tym poznawczych, ich typy są typami poznania, zawarte w nich
bynajmniej nie jest tak, że rzeczy najpierw są oto same' dla formy są formami myślenia i formami naoczności (słowa tego
siebie, następnie zaś „wysyłają do świadomości swych nie należy rozumieć w sensie kantowskim).
reprezentantów". Taką myśl w sferze redukcji fenomenologicznej Należy teraz krok po kroku prześledzić dane we wszyst -
musimy odrzucić; rzeczy są i są samo-obecnie dane w przejawie kich [ich] modyfikacjach, właściwe i niewłaściwe, proste i
i na mocy przejawu; wpraw dzie indywidualnie dadzą się one od syntetyczne, konstytuujące się, by tak rzec, za jednym
przejawu oddzielić (bądź też za takie uchodzą), o ile nie chodzi zamachem i takie, które zgodnie ze swą istotą budują się
właśnie o ten jednostkowy przejaw (świadomość prezentacji), tylko w kolejnych krokach, obowiązujące w sposób abso -
lecz esencjalnie, wedle swej istoty, oddzielić się nie dadzą. lutny i takie, których prezentacja i pełnia obowiązywania
Wszędzie zatem jest to widoczne, ta cudowna korelacja między nieograniczenie rośnie dopiero w toku procesu poznania.
fenomenem poznani a a ob i e kt em pozna nia. Na tej drodze ostatecznie osiągniemy też zrozumienie, jak
Dostrzegamy teraz, że zadanie fenomenologii, czy raczej pole jej realny transcendentny obiekt może zostać utrafiony (jak
zadań i badań, bynajmniej nie jest sprawą tak trywialną, iż przyroda może być poznana) w akcie poznawczym, jako co
wystarczyłoby tylko oglądać, tylko mieć otwarte oczy. Już w jest on pierwotnie domniemany i jak sens tego domniemania
pierwszych i najprostszych przypad kach, przy najniższych krok po kroku wypełnia się w wybiegają cych naprzód
formach poznania, czysta analiza i rozważanie istotowe strukturach poznawczych (przy czym ma on tylko stosowne
napotykają największe trudności; łatwo jest mówić ogólnie o tej formy, które właśnie należą do kon stytucji obiektu
korelacji, lecz nader trudno uzyskać jasność co do sposobu, w doświadczenia). Zrozumiemy wtedy, jak obiekt
jaki przedmiot poznania 13 ko n s t y t uu j e się w poznaniu. A doświadczenia konstytuuje się w sposób ciągły i jak ten typ
zadanie polega przecież na tym, by w ramach czystej konstytucji jest mu właśnie przypisany, tak że zgodnie ze
oczywistość' albo samo- swą istotą wymaga on takiej właśnie prze biegającej w
szeregu kroków konstytucji.
24 Dyspozycja wykiadew C.Rozważania fenomenologicznege szczebel trzeci

Oczywiście, na tej drodze znajdują się formy meto dyczne, Naturalnie, og ól na f e n o m e n o l o g i a r o z u m u winna
określające wszystkie nauki i konstytutywne dla wszystkich też rozwiązać równoległe problemy związane z korelacją
danych naukowych, a zatem rozjaśnienie teorii nauki, a w a r t o ś c i o w a n i a i wa r t o ś ci etc. Jeśli używa się słowa
przez to implicite rozjaśnienie wszystkich nauk — choć z „fenomenologia'" w tak szerokim sensie, że obejmuje ono
pewnością tylko implicite, tzn. krytyka poznania, gdy ta analizę («die» Analyse) wszelkiej samoprezcntacji, dojdą do
olbrzymia praca rozjaśniająca zostanie już wy konana, będzie tego także daty pozbawione jakiejkolwiek struktury
zdolna do przeprowadzenia krytyki nauk szczegółowych, (łusammenhanglose Data]: analiza danych zmysłowych we -
tym samym zaś będzie zdolna do dokona nia ich dług ich różnych rodzajów itd. — wspólny jest wtedy
metafizycznej oceny. metodyczny charakter istotowej analizy w sferze bez pośredniej
Takie są więc problemy prezentacji, problemy kon - oczywistości.
st ytucji wszelkiego r o d z a j u przedmiotów w po -
znaniu. Fenomenologia poznania jest nauką o feno menach
poznania w dwojakim sensie, o poznaniach jako przejawach,
przedstawieniach (Darstellungen), aktach świa domości, w
których te czy tamte przedmioty przedsta wiają się, zostają
uświadomione, w sposób bierny bądź czynny, z drugiej zaś
strony o samych tych przedmiotach jako tak się
przedstawiających. Słowo „fenomen" jest dwuznaczne ze
względu na istotną korelację między przejawianiem się i
tym, co się przejawia. <f>ouvó[-!£vov właściwie oznacza
to, co się przejawia, chętniej jednakże bywa używane na
oznaczenie samego przejawiania się, fenomenu
subiektywnego (jeśli dopuścić to wyrażenie prowadzące do
grubych psychologicznych nieporozumień).
W refleksji sama cogitatio, przejawianie się, staje się
przedmiotem, a to sprzyja powstawaniu ekwiwokacji. W
końcu nie trzeba raz jeszcze podkreślać, że jeżeli mowa jest
o przebadaniu przedmiotów poznania i modi poznania, to
zawsze idzie tu o badanie istotowe, które w sposób ogólny
okazuje w sferze absolutnej prezentacji ostateczny sens,
możliwość, istotę szeroko rozumianego przedmiotu poznania
i poznania szeroko rozumianego przedmiotu.

4 — Husserl — Idea...
Naluialna postawa niyślowa a nauka 27

W YKŁAD I gruncie doświadczenia, z tego, co doświadczone wprost


(spostrzeżone i przypomniane) wnioskujemy o tym, co nie
doświadczone; dokonujemy uogólnień, a następnie znów
i? W poprzednich wykładach wprowadziłem rozróżnienie przenosimy poznania ogólne na poszczególne przy padki, albo
między nauk-ą n a t u r a l n ą a fi lo zo ficzną; ta pierwsza też w myśleniu analitycznym z poznań ogól nych dedukujemy
wypływa z naturalnej, ta druga z filozoficznej postawy nowe poznania ogólne. Poznania nie następują po sobie tylko
15
duchowej. przez proste dołączanie jednych do drugich, lecz wchodzą we
W n at uralnej postawi e du cho wej nie troszczymy wzajemne związki logiczne, wynikają z siebie, „zgadzają" się
się jeszcze krytyką poznania. W postawie tej, ujmując ze sobą, wzajemnie się potwierdzają, wzmacniając niejako
naocznie i myśląc, zwróceni jesteśmy ku rzeczom, te zaś są swą siłę logiczną.
nam każdorazowo dane, i to, że są nam dane, rozumie się Z drugiej strony między poznaniami zachodzą też nie -
samo przez się, choć dane są nam na różne sposoby i jako zgodności i sprzeczności, poznania nie zgadzają się ze sobą,
istniejące na różne sposoby zależnie od źródła i szczebla bywają unieważniane przez inne, co do których mamy [większą]
poznania. Gdy np. spostrzegamy, rozumie się samo przez się, pewność, bywają degradowane do roli J8 czegoś, co tylko
że mamy przed oczyma rzecz; jest ona tu oto pośród innych pretendowało do miana poznania. Sprzecz ności mogą mieć swe
rzeczy, żywych i nieożywionych, obdarzonych duszą i nie, a źródło w sferze praw rządzących czystymi formami orzekania:
zatem pośród świata, który częściowo, jak poszczególne ulegamy ekwiwokacjom, wyciągamy błędne wnioski,
rzeczy, wchodzi w zakres spostrzeżenia, częściowo dany jest w przeliczamy się albo popeł niamy błędy rachunkowe. Wówczas
związkach przy pomnień, dalej zaś rozpościera się jako coś przywracamy for malną jednozgodność, rozwiązujemy
nieokreślonego i nieznanego. ekwiwokacje itp.
Do tego świata odnoszą się nasze sądy. Formułujemy już Sprzeczności mogą również zakłócać związek motywa -
to jednostkowe, już to ogólne wypowiedzi o rzeczach, o cyjny oparty na doświadczeniu: jedne racje doświadcze- niowe
relacjach między nimi, o przemianach, jakim podlegają, o ich kłócą się z innymi racjami doświadczeniowymi. Jak radzimy
funkcjonalnych zależnościach i rządzących nimi prawach. sobie w tej sytuacji? Rozważamy racje przemawiające za
Wyrażamy to, co przynosi nam bezpośrednie doświadczenie. różnymi możliwościami określenia bądź wyjaśnienia i słabsze
Kierując się motywami wyrosłymi na muszą ustąpić silniejszym, które ze swej strony obowiązują
tylko dopóty, dopóki mogą się utrzymać, tzn. dopóki same w
podobnej walce logicznej nie ulegną nowym motywom
płynącym z doświadczenia opartego o rozszerzoną sferę
poznawczą.
Tak oto dokonuje się postęp naturalnego poznania.
Obejmuje ono coraz szerszy zakres rzeczywistości; że
rzeczywistość ta istnieje i jest nam dana, to z góry rozumie
Wyklad pierwszy
Filozoficzna (refleksyjna) postawa myślowa 29

się samo przez się, trzeba tylko przebadać ją bliżej co do


nym. Tak jak każdy inny fakt psychologiczny można je
zakresu i treści, co do elementów, stosunków i praw. W ten
opisać co do gatunków i form strukturalnych oraz prze -
sposób powstają i rozwijają się różne nauki na turalne, nauki
badać pod względem stosunków genetycznych. Z drugiej
przyrodnicze czyli nauki o fizycznej i psy chicznej przyrodzie,
strony poznanie, zgodnie ze swą istotą, jest poznaniem
nauki humanistyczne, a z drugiej strony nauki matematyczne,
przedmiotu, a to ze względu na immanentny mu sens,
nauki o liczbach, mno gościach, stosunkach itd. W tych
poprzez który odnosi się ono do przedmiotu. Myślenie
ostatnich nie idzie już o rzeczywistości realne, lecz o idealne,
naturalne bierze pod uwagę i te odniesienia. W formalnej
obowiązujące w sobie, a nadto także a priori (von Yornherein) nie
ogólności czyni ono przedmiotem badań aprioryczne związki
kwestio nowane możliwości.
znaczeń i obowiązywania znaczeń oraz aprio ryczne prawa
Naturalne poznanie naukowe na każdym kroku na potyka
związane z przedmiotem jako takim. Powstaje czysta
i rozwiązuje trudności w sposób czysto logiczny, bądź też
gramatyka, a na wyższym szczeblu czysta logika (ze
rzeczowy, czyli na podstawie pobudek albo motywów
względu na różne możliwe rozgrani czenia [jest to] cały
myślowych (Denkmotive), które tkwią w samych rzeczach^
kompleks dyscyplin), dalej zaś logika normatywna i logika
niejako wychodząc z nich niczym wyzwani e rzucane
pragmatyczna, czyli sztuka myślenia, w szczególności
poznaniu przez te dane.
myślenia naukowego.
Skontrastujmy teraz tę naturalną postawę myślową, resp.
Dotąd wciąż jeszcze pozostajemy na gruncie myślenia
naturalne motywy, z postawą filozoficzną. Wraz z
naturalnego 1.
przebudzeniem się refleksji nad stosunkiem poznania do
przedmiotu otwierają się przepastne trud- 19, ności. Poznanie, Ale właśnie dopiero co poruszona, celem przeciwsta -
w myśleniu naturalnym rzecz najbardziej ze wszystkich sama wienia psychologii poznania czystej logice oraz ontologii,
przez się zrozumiała, od razu staje się tajemnicą. Ale muszę korelacja między przeżyciem poznawczym, znaczeniem i
powiedzieć to dokładniej. Dla na turalnego myślenia przedmiotem jest źródłem najgłębszych i najtrudniejszych
zrozumiała sama przez się jest możliwość poznania. problemów, ujmując łącznie, problemu możliwości po znania.
Wykazując nieskończoną ilość razy swą płodność, postępując Poznanie we wszystkich swych postaciach jest prze- 20
w coraz to nowych naukach od odkrycia do odkrycia, myślenie życiem psychicznym: jest poznaniem poznającego pod miotu.
naturalne nie ma •żadnego powodu, by w ogóle stawiać pytanie o Stoi ono wobec poznawanych obiektów. Lecz w jaki sposób
możliwość poznania. Wprawdzie tak jak wszystko, co dzieje się poznanie może zyskać pewność co do swej zgodności z
w świecie, również i poznanie staje się dlań w pewnym poznawanym obiektem, w jaki sposób może ono [wykroczyć]
sensie problemem, staje się obiektem badań naturalnych. poza siebie i niezawodnie utrafić obiekt poznania? Zrozumiałe
Poznanie jest faktem przyrody, jest przeżyciem pewnych samo przez się dla myślenia na turalnego bycie danym obiektu
poznających istot organicznych, jest faktem psychologicz- poznania w poznaniu

1
Por. Dodatek I.
30 Wyklad pierwszy Sprzeczności w refleksji md poznaniem.,. 31

staje się zagadką. W spostrzeżeniu, rzecz spostrzeżona ma Ale cóż pomoże powoływanie się na sprzeczności, skoro
być dana bezpośrednio. Spostrzegając, mam tę rzecz przed s a m a logika s ta j e pod z n ak i e m z a p y t a n i a i oka- 2i
oczyma, widzę i chwytam ją. Lecz spostrzeżenie jest tylko żuje się czymś problematycznym. W rzeczy samej, realne
moim przeżyciem, [przeżyciem] spostrzegają cego podmiotu. znaczenie praw (Gesetzlichkeit) logiki, pozostające dla
Tak samo subiektywnymi przeżyciami są przypomnienie i myślenia naturalnego poza wszelką kwestią, staje się teraz
oczekiwanie oraz wszelkie nadbudo wane nad nimi akty pro bl emat yc zn e, a nawet wątpl i we. Nasuwają się
myślenia, dzięki którym dochodzi do pośredniego uznania argumenty zaczerpnięte z biologii. Przypomnijmy nowoczesne
realnego bytu i do stwierdzenia wszelkich prawd o tym teorie ewolucji, zgodnie z którymi człowiek ukształtował się
bycie. Skąd ja, poznający, wiem i skąd mogę w sposób poprzez dobór naturalny w walce o byt, wraz z nim, naturalnie,
wiarygodny wiedzieć, że istnieją (sind) nie tylko moje także jego intelekt, a wraz z inte lektem wszystkie właściwe mu
przeżycia, owe akty poznawcze, ale również i to, co one formy, szczególnie formy logiczne. Czy zatem formy i prawa
poznają, że w ogóle jest coś, co jako obiekt można by logiczne nie wyrażają przypadkowej swoistości gatunku
przeciwstawić poznaniu? ludzkiego, która mogła również być inna i stanie się inna w
Czy mam powiedzieć: poznającemu naprawdę dane są toku przyszłego rozwoju? Poznanie jest więc tylko poznaniem
jedynie fenomeny, nigdy nie wykracza on poza struk turalny ludzkim, wiąże się z ludzkimi formami intelektualnymi
związek swych przeżyć, może więc prawomocnie twierdzić: i niezdolne jest do utrafienia natury rzeczy samych, [utrafienia]
Ja jestem, wszelkie nie-Ja jest tylko fenomenem i rozpływa rzeczy samych w sobie.
się w strukturach fenomenalnych? Czy mam więc stanąć na Lecz natychmiast pojawia się nowy nonsens: czy po -
stanowisku solipsyzmu? Trudno na to przystać. Czy mam znania, którymi posługujemy się w takim poglądzie, a nawet
wraz z Hume'em zredukować wszelką transcendentną tylko możliwości, które uwzględniamy, mają jeszcze jakiś sens,
obiektywność do fikcji, które wprawdzie można wyjaśnić za skoro prawa logiczne ulegną takiej relatywizacji? Czy prawda,
pośrednictwem psychologii, ale których nie sposób że zachodzi taka a taka możliwość, implicite nie zakłada
racjonalnie uprawomocnić? Wszak i na to trudno przystać. absolutnego obowiązy wania zasady sprzeczności, zgodnie z
Czy psychologia Hume'owska, tak jak i każda inna którą każda prawda wyklucza swe zaprzeczenie?
psychologia, nie transcenduje sfery imma nencji? Czy pod Niech te przykłady wystarczą. Możliwość poznania
nazwami „przyzwyczajenie", „natura ludzka" (human naturę), wszędzie staje się zagadką. Dopóki wnikamy w nauki
„organ zmysłowy", „bodziec" itp. nie posługuje się bytami naturalne, to w tej mierze, w jakiej są one ścisłe, wszystko
(Existenzen) transcendentnymi (i to transcendentnymi wedle jest jasne i zrozumiałe. Jesteśmy pewni, że posiadamy
swego własnego orzeczenia), podczas gdy celem jej jest obiektywną prawdę ugruntowaną przez godne zaufania,
zdegradowanie [jako] <2> fikcji wszystkiego, co transcenduje naprawdę docierające do obiektywności metody. Ale gdy
aktualne „impresje" i „idee '? 3 tylko podejmujemy refleksję, popadamy w gmatwaninę
3
^ Hua: do [poziomu].
Por. Dodatek H.
32 Wykład pie rwszy Prawdziwa krytyka jako fenomenologia poznania 33-

błędów i niejasności. Wikłamy się w jawne niezgodności a kryt yki poznania naturalnego we wszystkich na ukach
nawet sprzeczności. Stale grozi nam popadniecie w scep tycyzm, naturalnych. Umożliwi nam ona mianowicie po prawną i
mówiąc zaś dokładniej, w jedną z wielu form sceptycyzmu, ostateczną interpretację wyników nauk natu ralnych w
których wspólną cechą jest, niestety, jedno i to samo: odniesieniu do istniejącego bytu (hinsichtlich des Seienden}.
niedorzeczność. Teoriopoznawczy zamęt, do jakiego pro wadzi naturalna
<4>
Polem walki tych (dziwacznych niejasności) i pełnych (przedteoriopoznawcza) refleksja nad możliwością poznania
sprzeczności teorii, jak również związanych z nimi nie- 22 (nad możliwą trafnością poznania), powoduje bowiem nie
kończących się sporów, jest teoria poznani a oraz powiązana z tylko fałszywe poglądy na istotę poznania, lecz także z gruntu
nią historycznie i rzeczowo me t a f i z y k a . Zadanie teorii opaczne, gdyż w sobie sprzeczne, i nt er pr e t ac j e bytu
poznania albo krytyki rozumu teoretycznego początkowo ma poznawanego w naukach naturalnych. W zależności od
charakter krytyczny. Winna ona napię tnować niedorzeczności, interpretacji uznanej w na stępstwie takich refleksji za
w jakie niemalże z reguły popada naturalna refleksja nad konieczną, jedna i ta sama nauka przyrodnicza bywa
stosunkiem poznania, jego sensu i obiektu, a więc obalić jawne interpretowana w sensie ma- terialistycznym,
bądź ukryte sceptyczne teorie dotyczące istoty poznania poprzez spirytualistycznym, dualistycznym, psy- chomonistycznym,
wykazanie ich niedorzeczności. pozytywistycznym i wielu innych. Tak więc dopiero refleksja
Z drugiej strony jej zadanie pozytywne polega na tym, by teoriopoznawcza oddziela naukę naturalną od filozofii.
przez przebadanie istoty poznania rozwikłać problemy związane Dopiero dzięki niej wychodzi na jaw, że naturalne nauki o
z korelacją poznania, jego sensu i obiektu. Do problemów tych bycie nie są ostatecznymi naukami o bycie. Niezbędna jest
należy też okazanie istotowego sensu przedmiotu poznawalnego nauka o tym, co istnieje w sensie absolutnym (vom Seienden in
albo, co jest tym samym, przedmiotu w ogóle; sensu, który a absolutem Smn}.. Nauka ta, którą nazywamy met af i z yk ą,
priori (to jest z istoty) jest mu przypisany na mocy korelacji wyrasta z „kry tyki" naturalnego poznania w poszczególnych
poznania i przed miotu poznania. Dotyczy to również wszelkich naukach, krytyki przeprowadzonej na podstawie uzyskanego w
z góry przez istotę poznania wyznaczonych podstawowych po - ogólnej krytyce poznania wglądu w istotę poznania i przed -
staci przedmiotów (Gegenstdndlichkeiteri) w ogóle. (Formy miotu poznania co do ich rozmaitych podstawowych postaci,
ontologiczne, apofantyczne ^ i metafizyczne). wglądu w sens różnych fundamentalnych kore lacji między
Wypełniając te zadania teoria poznania stanie się zdolna poznaniem i przedmiotem poznania.
do krytyki poznania, a mówiąc wyraźniej, do Jeżeli pominiemy metafizyczne zamierzenia krytyki
poznania i będziemy trzymać się jej zadania polegającego na
*-*' Hua: niejasnych.
rozjaśnieniu istoty poznania i przedmiotu pozna ni a,
!61 Formalna apofantyka (logika zdań orzekających) stanowi, zdaniem wówczas będziemy mieli do czynienia z feno menol ogi ą
Husserla, ścisły odpowiednik formalnej ontologii (nauki o „czymś" w ogóle). poznania i p r z e d m i o t u poznania, tworzącą pierwszy i
podstawowy zrąb fenomenologii w ogóle.
34 Wyklad pierwszy Nowy wymiar filozofii; jej wlasna metoda 35

Fenomenologia: to oznacza pewną naukę, cały zespół metody, zasadniczo odróżniającej ją od każdej nauki
dyscyplin naukowych, fenomenologia jednakże oznacza „naturalnej". Stąd logiczne sposoby postępowania nada jące
zarazem, i przede wszystkim, pewną metodę i postawę myślową, jedność naukom naturalnym, wraz ze wszystkimi metodami
specyficznie fi lozofi czną postawę myśl ową i specyficznie szczegółowymi zmieniającymi się od nauki do nauki,
filozoficzną metodę. posiadają zasadniczo jednolity charakter, któremu jako
We współczesnej filozofii, o ile chce ona uchodzić za poważną zasadniczo nowa jedność przeciwstawia się meto dyczny
naukę, komunałem niemalże stało się prze świadczenie, że dla sposób postępowania filozofii. Stąd także c z yst a filozofia w
wszystkich nauk, a więc także i dla filozofii, możliwa jest tylko obrębie całej krytyki poznania i dyscyplin „krytycznych" w
jedna metoda poznania. Prze świadczenie to doskonale ogóle musi pomijać wszelką pracę my ślową dokonaną w
odpowiada wielkiej tradycji filozofii XVII stulecia, która innych naukach naturalnych oraz w naukowo nie
przecież także uzależniała powodzenie filozofii od tego, by ta za zorganizowanej naturalnej mądrości i wie dzy, i nie wolno jej
metodyczny wzór obrała sobie nauki ścisłe, przede wszystkim czynić z nich żadnego użytku.
matematykę i matematyczne przyrodoznawstwo. Z tym Twierdzenie to, które bliżej zostanie uzasadnione w dal -
metodycznym zrównaniem filozofii z innymi naukami związane szych wywodach, tymczasowo przybliżymy sobie przez
jest zrównanie rzeczowe, a jeszcze i dzisiaj za dominujące trzeba następujące rozważanie.
uznać przeświadczenie, iż filozofia, dokładniej, najwyższa teoria W sceptycznym medium, z konieczności wytwarzanym przez
bytu i wiedzy, nie tylko wiąże się ze wszystkimi pozostałymi krytyczną refleksję nad poznaniem (mam tu na myśli tę
naukami, ale również może w ich 24 wynikach znaleźć pierwszą [refleksję], poprzedzającą naukową krytykę poznania i
ugruntowanie, w taki sam sposób, jak opierają się na sobie inne dokonywaną w trybie naturalnego sposobu myślenia), każda
nauki, gdzie wyniki jednych mogą pełnić funkcję przesłanek dla naturalna nauka i każda na turalna metoda naukowa przestają
innych. Przypominam o jakże chętnie przeprowadzanych być dobrem, z którego moglibyśmy swobodnie korzystać.
uzasadnieniach teorii poznania poprzez psychologię poznania i Obiektywna trafność poznania w ogóle staje się zagadkowa co
biologię. Ostatnio podnosi się reakcja przeciw tym fatalnym do sensu i me tody, następnie zaś wręcz wątpliwa: poznanie
przesądom. W rzeczy samej, to są przesądy. ścisłe jest przy tym nie mniej zagadkowe niż nie-ścisłe,
W naturalnej sferze badań można po prostu budować jedną naukowe — nie mniej niż przednaukowe. Problematyczna staje
naukę na innej, jedna może służyć drugiej za metodyczny wzór, się 25 możliwość poznania, a dokładniej to, jak może ono
jakkolwiek tylko w pewnym ograniczo nym zakresie, określonym doirzeć do (trę/fen) tego, co obiektywne, tego, co przecież samo
naturą danego obszaru badaw czego. Filozofia j e d n a k ż e w sobie jest tym, czym jest. Za tym zaś kryje się to, że
us y tu owa na j e s t w cał kowicie nowym wymiarze. problematyczna jest funkcja (Leistung) poznania, sens jego
Potrzebuje ona całko wicie nowego punktu wyjścia i roszczenia do ważności bądź prawomocności, sens roz różnienia
całkowicie nowej między poznaniem ważnym a takim, które jedynie pretenduje
[do ważności]; tak samo, z drugiej
J\owy wymiar filozofii; jej wiosna metoda 37
36 Wyklad pierwszy

strony, problematyczny jest sens przedmiotu, który jest tym, turaluym—nowym wymi arze, i jakkolwiek wymiar ten.,
czym jest, niezależnie od tego, czy jest poznany, czy też nie, co sugeruje już obrazowy sposób mówienia, do puszcza
a który przecież jako przedmiot jest przedmiotem możliwego istotowe powiązania z wymiarami starymi, od powiada mu
poznania, jest zasadniczo poznawalny, nawet wtedy, gdy de nowa, zasadniczo nowa metoda, która przeciwstawia się
< 6>
facto nigdy nie był i nigdy nie będzie po znany, jest metodzie „naturalnej". Kto ^tutaj) przeczy, ten nie 26
zasadniczo przedstawialny, spostrzegalny, da się określić rozumie całej warstwy problemowej swoistej dla krytyki
przez orzeczniki w możliwym myśleniu o cha rakterze sądu poznania, nie rozumie, dokąd filozofia zmierza, co chce
itd. osiągnąć i co nadaje jej swoistość i swoiste uprawnienie
Nie sposób wszakże zrozumieć, jak posługiwanie się odróżniające ją od wszelkiego poznania na turalnego i
założeniami zaczerpniętymi z poznania naturalnego, na wet naturalnych nauk.
znajdującymi w nim „ścisłe uzasadnienie", mogłoby nam
pomóc w rozwikłaniu wątpliwości i problemów, jakie nasuwa Hua: temu.
krytyka poznania. Jeżeli problematyczne stały się sens i
wartość poznania naturalnego w ogóle, wraz ze wszystkimi
należącymi doń instrumentami meto dycznymi, ze wszystkimi
ścisłymi uzasadnieniami, to do tyczy to także każdego
stwierdzenia z naturalnej sfery poznania, które mogłoby
służyć jako uprzywilejowany punkt wyjścia, oraz każdej
uchodzącej za ścisłą metody uzasadniania. Najściślejsza
matematyka i matematyczne przyrodoznawstwo nie mają tu
najmniejszej przewagi nad jakimkolwiek rzeczywistym albo
rzekomym poznaniem z zakresu pospolitego doświadczenia.
Jasne jest zatem, że w ogóle nie może być mowy, by
filozofia (która przecież rozpoczyna od krytyki poznania i
we wszystkim, czym poza tym jest, zakorzeniona jest w
krytyce poznania) miała kierować się metodycznie (albo
wręcz rzeczowo) według nauk ścisłych, by miała sobie
stawiać ich meto dykę za wzór, by jej zadanie miało
sprowadzać się do kontynuacji i uzupełnienia, według
metodyki zasadniczo wspólnej wszystkim naukom, pracy
wykonanej już w na ukach ścisłych. Filozofia, powtarzam,
usytuowana jest w pewnym — w porównaniu z wszelkim
poznaniem na-
Początek krytyki poznania. Kartezjańskie rozważanie sceptyczn 33

WYKŁAD II w sobie nic z tej niejasności i powątpiewalności, które


pozostałym poznaniem nadają charakter czegoś zagadko wego i
problematycznego, charakter, który wprawia nas w takie
29 Na początku krytyki poznania należy tedy opatrzyć zakłopotanie, iż w końcu jesteśmy skłonni twier dzić, 'że
wskaźnikiem p r o b l e m a t y c z n o ś c i cały świat, fizyczną. i poznanie w ogóle jest problemem, że jest czymś
psychiczną przyrodę, w końcu także [nasze] własne ludz kie niezrozumiałym, wymagającym rozjaśnienia i wątpliwym co do
27 Ja, wraz ze wszystkimi naukami, które odnoszą się do tych swych roszczeń. Mówiąc korelatywnie: choć żadnego bytu nie
przedmiotów. Ich byt, ich moc obowiązująca pozo stają w wolno nam przyjąć jako danego z góry, gdyż charakterystyczna
zawieszeniu. dla krytyki poznania niejasność spra wia, iż nie rozumiemy, jaki
Pytanie teraz brzmi: jak można u st ano wi ć k r y t y k ę sens mógłby mieć byt s a m w sobie, choć p o z n a wa n y w
poznani a? Jako naukowe samozrozumienie poznania ma pozna ni u, to przecież musi dać się wskazać jakiś byt, który
ona w naukowym, a tym samym w obiektywnym poznaniu trzeba uznać za dany absolutnie i niepowątpiewalnie, o ile dany
• ustalić, czym poznanie jest zgodnie ze swą istotą, co zawiera w jest on 30 w taki sposób, że zachodzi tu pełna jasność, dzięki
sobie sens przypisywanego mu odnoszenia się do przedmiotu której każde pytanie znajduje i musi znaleźć swą bezpośrednią
i sens przedmiotowej ważności bądź traf ności— jeśli ma to odpowiedź.
być poznanie sensu stricto. Ta STCO /TJ, A teraz przypomnijmy sobie Kartezjańskie rozważanie
-, której musi dokonać krytyka poznania, nie może oznaczać, sceptyczne. Zastanawiając się nad różnorakimi możli wościami
że krytyka ta nie tylko rozpoczyna od problematyzacji błędu i złudzenia, mogę popaść w takie scep tyczne zwątpienie,
wszelkiego poznania, ale również przy niej pozostaje, iż w końcu mówić: nic nie jest dla mnie pewne, wszystko jest
j a więc problematyzuje także swe własne poznania i nie wątpliwe. Lecz natychmiast staje się oczywiste, że przecież nie
! dopuszcza do obowiązywania żadnych danych, a więc wszystko może być wątpliwe, gdy bowiem sądzę, że wszystko
również tych, które sama ustala. Choć niczego nie wolno jest wątpliwe, niewątpliwe jest to, że to sądzę; niedorzeczna
jej zakładać jako danego z góry, musi przecież zacząć przeto byłaby chęć utrzymania wątpienia powszechnego. I w
od jakiegoś poznania, którego nie przejmuje skądinąd na każdym przypadku jakiegoś określonego wątpienia niewątpli we
ślepo, lecz raczej sama sobie dostarcza, które sama uznaje jest, że tak właśnie wątpię. Tak samo w przypadku każdej
za pierwsze. cogitatio. Cokolwiek sobie przedstawiam, spostrze- . gam,
To pierwsze poznanie po prostu nie może zawierać sądzę, wnioskuję, jakkolwiek by się przy tym miały sprawy z
pewnością bądź niepewnością, z przedmioto- wością bądź
bezprzedmiotowością tych aktów, w przy padku' ' spostrzeżenia
jest absolutnie jasne i pewne, że to a to spostrzegam, w
przypadku sądu — że to a to sądzę itd„
40 Wyklad drugi
Sfera danych absolutnych 41

Kartezjusz przeprowadził to rozważanie w innych ce lach,


Kartezjusza, najpierw należałoby opracować spostrzeżenie; w
jednakże po odpowiedniej modyfikacji możemy się nim tutaj
pewnej mierze odpowiada ono tak zwanemu spostrze żeniu
posłużyć.
wewnętrznemu tradycyjnej teorii poznania, choć na pewno
Gdy pytamy o istotę poznania, to, jakkolwiek by się rzeczy
jest to pojęcie wieloznaczne.
miały z wątpieniem w jego trafność i z nią samą, poznanie jest
Każde przeżycie intelektualne i każde prze- / życie
przecież przede wszystkim nazwą pewnej wielopostaciowej
w ogóle, jeśli zostało spełnione, może zostać ! uczynione
sfery bytowej, która może nam być dana w sposób absolutny i
przed'miotern czystego oglądania i uchwytywania
w jednostkowych przypadkach bywa dana w sposób absolutny.
(Fasseii), i w oglądaniu tym będzie ono stanowiło
Mianowicie różnorako ukształ towane myślenie, które
daną absolutną. Dane jest wówczas jako coś istniejącego,
rzeczywiście spełniam, dane jest mi, o ile kieruje na nie
jako pewne to-oto,"[jako coś,] w czego istnienie nie ma sensu
refleksję, o ile przyjmuję je i uznaję [w bycie] ogl ądaj ąc w
wątpić. Mogę wpraw dzie rozważać, co to jest za byt i w
sposób czysty. Mogę w sposób nieokreślony (in lager Weise]
jakim stosunku po zostaje jego sposób istnienia do innych,
mówić o poznaniu, spostrzeżeniu, przedstawieniu,
mogę dalej roz ważać, co tutaj oznacza «bycie danym»
doświadczeniu, sądzie, wniosku itp. Gdy dokonuję refleksji,
(Gegebenheif), i mogę, kontynuując refleksję, doprowadzić do
dany jest mi tylko, ale za to dany absolutnie, ten fenomen
oglądania samego oglądania, w którym konstytuuje się to
nieokreślo nego „mówienia i (takiego) mniemania o poznaniu,
'bycie danym, resp, ten sposób istnienia. Ale cały czas
sądzie, doświadczeniu itd." Już sam ten fenomen nie-
poruszam się teraz na absolutnym gruncie, mianowicie: to
okrcśloności jest jednym z tych, które podpadają pod nazwę
spostrze żenie jest czymś absolutnym i póki trwa, pozostaje
„poznanie" w najszerszym sensie. Lecz mogę też aktualnie
takim, jest pewnym «tym-oto», czymś, co samo w sobie jest
dokonać spostrzeżenia i spoglądać na nie, na stępnie mogę
tym, czym jest, czym mogę się posługiwać jako stałą miarą
uobecnić sobie spostrzeżenie w wyobraźni albo w
określającą, co może znaczyć bycie i bycie danym i co tutaj
przypomnieniu i spoglądać na nie w tym cha rakterystycznym
znaczyć muszą — naturalnie, przynajmniej w tej odmianie
dla wyobraźni sposobie dania (Phanta- siegegebenheit). Nie
bycia i bycia danym, która egzemplifikowana jest przez „to-
mam już wtedy do czynienia z pustym ?3i mówieniem albo
oto". Odnosi się to do wszystkich specy ficznych postaci
nieokreślonym domniemywaniem, z przedstawieniem
myślenia, gdziekolwiek by były one dane. Mogą wszakże być
(Yorstellung] spostrzeżenia, lecz spo strzeżenie samo niejako
dane również w wyobraźni, mogą „jakby" rozpościerać się
rozpościera się przed mymi oczyma jako dana aktualna albo
przed oczyma, a przecież nie znajdować się tam jako coś
jako dana wyobraźni. I tak samo dla każdego przeżycia
aktualnego, jako aktualnie spełniane spostrzeżenia, sądy itd.
intelektualnego, dla każdej postaci myślenia i poznania.
Także i wtedy są w pew nym sensie dane, są tutaj naocznie,
Postawiłem tu obok siebie oglądowe spostrzeżenie re -
nie mówimy o nich w ogólnikowych sugestiach, w pustym
fleksyjne i wyobraźnie. Postępując w ślad za medytacją
domniemaniu, lecz oglądamy je i oglądając możemy naocznie
uchwycić
5 — Husserl — Idea...
42 Wykład drugi PouitóKcnic i uzupelnicnic 43

(herausschaueri) ich istotę, ich konstytucję, ich immaneiitny no'ści, niezgodności, wzajemnie sobie przeczące, a przecież
charakter, możemy też ściśle dostosować nasze wypowiedzi do rzekomo uzasadnione teorie, które skłaniają nas do przy -
charakterystycznej dla oglądu pełni jasności. To 32 wszakże znania, że możliwość poznania odnośnie jego trafności w
będzie jeszcze wymagało uzupełnienia przez roz ważenie ogóle stanowi zagadkę.
pojęcia istoty i poznania istoty. Ma tutaj powstać nowa nauka, krytyka poznania, której
Tymczasowo ustaliliśmy, że z góry da się wyznaczyć zadaniem będzie usunięcie pomieszania i rozjaśnie nie poznania
pewną sferę danych absolutnych, i że jest to właśnie ta sfera, co do jego istoty. Jasne jest, że od powodzenia tej nauki zależy
której potrzebujemy, jeż,eli nasz zamiar ustanowienia teorii możliwość metafizyki, nauki o bycie w sensie absolutnym i
poznania ma być wykonalny. W rzeczy samej, niejasność ostatecznym. W jaki wszakże sposób 33 można ustanowić taką
obarczająca poznanie odnośnie jego sensu czy istoty domaga się naukę o poznaniu w ogóle? Nauka, stawiając coś pod znakiem
nauki o poznaniu, nauki, która zmie rzałaby tylko do rozjaśnienia zapytania, nic może posługiwać się tym jako swym wstępnie
istoty poznania. Nie ma ona wyjaśniać poznania jako faktu danym fundamentem. Jed nakże pod znakiem zapytania
przyrodniczego, nie ma badać przyrodniczych warunków, pod postawione zostało wszelkie poznanie, gdyż krytyka poznania
którymi przebiega poznanie, ani przyrodniczych praw problematyzuje możli wość poznania w ogóle, mianowicie ze
związanych z jego rozwojem i przemianami; przebadanie tego względu na jego trafność. Na początku nie wolno jej uznawać
wszystkiego jest zadaniem, które stawia sobie nauka naturalna, żadnego poznania za dane. Nie wolno zatem przejmować
przyrodnicza nauka o faktach psychicznych, o przeżyciach niczego z żadnej przednaukowej <czy naukowej) sfery
przeżywanych przez indywidua psychiczne. Krytyka po znania poznania, każde poznanie obarczone jest [bowiem] wskaźnikiem
ma raczej rozjaśnić, doprowadzić do jasności, wy dobyć na jaw problcmatyczności.
istotę poznania i związane z tą istotą roszczenie do Bez poznania danego jako początek nie może też być
prawomocnego obowiązywania, to zaś nie znaczy nic innego, poznania jako kontynuacji. Nic sposób zatem w ogóle
jak doprowadzić je do bezpośredniej samoprezentacji. rozpocząć krytyki poznania. Taka nauka zgoła nie może
Powtórzenie i uzupełnienie. Poznanie naturalne w istnieć.
swym stałym i pomyślnym postępie w różnych naukach jest Powiedziałem, że w argumentacji tej poprawne jest tylko
zupełnie pewne swojej trafności i nie ma żadnego powodu, by to, iż na początku żadne poznanie nie może zostać uznane na
kwestionować możliwość poznania i sens poznanego przedmiotu. ślepo jako dane z góry. Jeżeli jednak krytyce poznania nie
Jednakże gdy tylko refleksja kie ruje się ku korelacji poznania i wolno przyjmować z góry żadnego poznania, to może zacząć
przedmiotu (ewentualnie także ku idealnej zawartości od tego, że sama d o s t a r c z y sobie po znania, i to naturalnie
znaczeniowej poznania — z jednej strony w jej stosunku do aktu poznania, którego nie uzasadni, nie wywiedzie logicznie, co
poznawczego, a z drugiej do przedmiotu poznania), pojawiają wymagałoby uprzednio danych poznań bezpośrednich, lecz
się trud- takiego, które wykaże bez pośrednio, poznania takiego
rodzaju, że w sposób abso-
44 Wyklad drugi Zagadka poznania naturalnego: transcendencja 45

lutnie jasny i niepowątpiewalny wykluczy ono wszelką jak możliwy jest przypisywany mu efekt trafności; mogę przy
wątpliwość co do swej możliwości i po prostu nie będzie tym nawet wątpić, czy jest to możliwe. Lecz nawet jeśli
zawierało w sobie nic z tej zagadki, która była powodem wątpię, to przecież pierwszy krok może polegać na tym,, iż
całego sceptycznego zamieszania. Tutaj wskazałem na wątpienie to wnet zostanie uchylone przez to, że dadzą się
Kartezjańskie rozważanie sceptyczne i na sferę wskazać pewne poznania, które wątpienie to uczynią
danych absolutnych, resp. krąg absolutnego poznania, bezprzedmiotowym. Następnie, jeżeli rozpoczy nam od tego,
ujęte pod nazwą oczywistości cogitatio. Należałoby teraz że nie rozumiem poznania w ogóle, ów brak zrozumienia
bliżej pokazać, że to immanencja tego poznania spra może w swej nieokreślonej ogólności obejmować wszelkie
wia, iż może ono służyć za pierwszy punkt wyjścia teorii poznanie. Ale nie jest jeszcze wcale powiedziane, że także
poznania, następnie, że właśnie dzięki immanencji wszelkie poznanie, które napotkam w przyszłości, po wsze
wolne jest ono od owej zagadkowości będącej źródłem czasy będzie musiało pozostać dla mnie niezrozumiale. Może
wszelkich kłopotów sceptycznych, i wreszcie, że w ogóle być tak, że wobec narzucającej się zrazu zewsząd klasy
immanencja jest koniecznym charakterem wszel poznań staję przed wielką zagadką i teraz — popadając w
kiego poznania teoriopoznawczego, i to nie tylko ogólnie kłopotliwą sytuację — mówię, że poznanie w ogóle
na początku, ale w ogóle wszelkie zapożyczenie ze sfery stanowi zagadkę, podczas gdy wkrótce okaże się, że zagadka
transcendencji, innymi słowy, wszelkie oparcie teorii po ta nie odnosi się do pewnych innych poznań. Tak też, jak
znania na psychologii albo {jakichkolwiek innych naukach [niebawem] usły szymy, jest rzeczywiście.
;
naturalnych) ^, jest nonsensem. Powiedziałem, że poznania, od których musi zacząć teoria
W uzupełnieniu dodam, że ta pozorna argumentacja: 34 jak poznania, nie mogą zawierać w sobie nic z proble-
teoria poznania może w ogóle zacząć, skoro, stawiając pod matyczności i powątpiewalności, nic z tego wszystkiego, co
znakiem zapytania poznanie w ogóle, sprawiay że pod wprawiło nas w teoriopoznawczy zamęt i co unie możliwia
znakiem zapytania stoi też wszelkie poznanie,' które mogłoby wszelką teorię poznania. Musimy pokazać, że tak właśnie jest
tu stanowić początek; jeżeli dla teorii poznania wszelkie w odniesieniu do sfery cogitatio. W tym celu jednakże
poznanie jest zagadką, jest nią również to pierw sze, od którego niezbędna jest głębsza refleksja, która do starczy nam
sama zaczyna; ta pozorna argumentacja, powiadam, istotnego wsparcia.
naturalnie jest argumentacją złudną. Źródłem błędu jest mętna Jeśli przyjrzymy się bliżej, zobaczymy, że tym, co jest tak
nieokreśloność [tego] sposobu mówienia. „Pod znakiem zagadkowe i co sprawia nam kłopoty w pierwszych refleksjach
zapytania" postawione zostało poznanie w ogóle, ale nie nad możliwością poznania, jest jego trans-cendericja. Wszelkie
znaczy to przecież, że się przeczy istnieniu poznania (co poznanie naturalne, przednaukowe, a tym bardziej naukowe, jest
prowadziłoby do sprzeczności), lecz że poznanie zawiera w poznaniem transcendentnie obiektywizującym: uznaje ono
sobie pewien problem, mianowicie > obiekty za istniejące <i> 35 pretenduje do poznawczego
utrafiania stanów rzeczy, które
Hua: jakiejkolwiek innej nauce naturalnej.
Wyklad drugi Dwa pojęcia trnnscinJnicji i immanencji 47

nie są „w prawdziwym sensie w nim dane", nie są mu za istniejące coś, co nie jest w nim wprost i naprawdę
„immanentne". dane?
Przy bliższym przyjrzeniu się transcendencja ta okazuje Zrazu, nim namysł nad krytyką poznania nic zostanie
się dwuznaczna. Może tu iść o to, że przedmiot poznania nie pogłębiony, obie te immanencje i transcendencje zlewają się
zawiera się efektywnie w akcie poznawczym, tak że przez to, ze sobą. Jasne jest, że jeśli ktoś stawia pierwsze pytanie, to
co „w prawdziwym sensie dane" albo „dane immanentnie", możliwość transcendencji efektywnej, właściwie po rusza
byłoby rozumiane efektywne zawie ranie się; akt poznawczy, zarazem drugie — o możliwość transcendencji poza sferę
cogitatio posiada efektywne momenty, efektywnie ją oczywistych danych. Zakłada on mianowicie mil cząco, że
konstytuujące, rzeczy natomiast, która domniemuje i którą jedynym rzeczywiście zrozumiałym, nieproble- matycznym,
rzekomo spostrzega, przypo mina sobie itd., nie można w absolutnie oczywistym sposobem dania jest ten, który
samej cogitatio, czyli w prze życiu, odnaleźć jako jego części, charakteryzuje momenty efektywnie za warte w akcie
jako czegoś tam rzeczy wiście istniejącego. Pytanie zatem poznawczym, i dlatego też wszystko se w poznawanym
brzmi: Jak przeżycie, jeśli wolno tak powiedzieć, może przedmiocie, co w akcie nie jest efektywnie zawarte, traktuje
[wykroczyć] poza siebie? Immanentny znaczy tu więc jako zagadkowe i problematyczne. Nie bawem dowiemy się,
efektywnie imma- ncnlny w przeżyciu poznawczym. że jest to fatalny błąd.
Ale istnieje jeszcze całkiem inna transcendencja, której Niezależnie od tego, czy transcendencję będzie się teraz
przeciwieństwem jest całkiem inna immanencja, mianowicie rozumiało w pierwszym, czy w drugim znaczeniu, czy też
absolutna i jasna prezentacja, sanio- prezentacja w początkowo w obu naraz, jest ona wyjściowym i prze -
sensie absolutnym. Ta wykluczająca l wszelkie sensowne wodnim problemem krytyki poznania, jest tą zagadką,
wątpienie prezentacja, będąca po prostu bezpośrednim która staje na drodze poznania naturalnego i dostarcza
oglądaniem i uchwytywaniem samego do mniemanego bodźca do nowych badań. Na początku można by przeto
przedmiotu, i to takiego, jakim on sam jest, ta prezentacja określić rozwiązanie tego problemu jako właściwe zadanie
stanowi (rzetelne) <2> pojęcie oczywistości, i to rozumianej krytyki poznania i w ten sposób dać pierwszą pobieżną
jako oczywistość bezpośrednia. Wszelkie poznanie nie- charakterystykę tej dyscypliny, zamiast ogólnikowo cha -
oczywiste, domniemujące wprawdzie przed miot bądź go rakteryzować jej temat jako problem poznania w ogóle.
uznające, ale samo [go] nie ogl ądające, jest W każdym razie, jeśli ustanawiając tę dyscyplinę za gadkę
transcendentne w tym drugim sensie. W każdym przypadku odnajdujemy właśnie tutaj, to teraz zostaje do kładniej
wykraczamy w nim poza to, co w prawdzi wy m sensie określone, czego nie wolno tu przyjmować jako z góry
dane, co można obejrzeć i uchwycić wprost. Tutaj danego. Nie wolno mianowicie posługiwać się niczym
pytanie brzmi: Jak poznanie może uznać transcendentnym jako danym z góry. Jeśli nie pojmuję, j a k
jest możliwe, że poznanie ma utrafić coś, co jest mu
•-1-' Hua: ściśle. transcendentne, również nie wiem, czy jest to możliwe.
Naukowe uzasadnienie istnienia transcendent-
48 Wyklad drugi Możliwość poznania transcendentnego

nego nie może mu już teraz pomóc. Wszelkie bowiem przez się zrozumiała, jako że mówi on sobie, iż posiada wiedzę
uzasadnienie pośrednie odsyła do bezpośredniego, a bez - o tym, co transcendentne. Oczywiste jest, czego mu brakuje 3.
pośrednie samo zawiera już w sobie zagadkę. Niejasne jest dlań odniesienie do trans cendencji, niejasne jest
Ktoś może tu jednak powiedzieć: To, że zarówno „utrafianie transcendensu" przy pisywane poznaniu, wiedzy.
poznanie pośrednie, jak i bezpośrednie zawiera zagadkę, jest Kiedy i jak mógłby zdobyć tę jasność? Tylko wtedy, gdyby
pewne. Lecz zagadkowe jest tutaj owo «jak», nato miast samo jakoś była mu dana istota tego odniesienia, tak że
«że» jest absolutnie pewne. Nikt przy zdro wych zmysłach nie mógłby ją oglądać, że miałby przed oczami sugerowaną przez
będzie wszak wątpił w istnienie świata, a sceptyk swym słowo „trafność" jedność poznania i obiektu poznania, a tym
praktycznym postępowaniem sam sobie zadaje kłam. No samym miałby jasno daną nie tylko wiedzę o jego możliwości,
dobrze, odpowiemy na to silniejszym i bardziej nośnym ale i samą tę możliwość. Możliwość ta jest dlań właśnie czymś
argumentem, który dowodzi, że do treści naturalnych i transcendentnym, jest możliwością, o której wprawdzie wie, ale
transcendentnych nauk obiektywizu jących w ogóle nie wolno się która sama nie jest mu dana, on jej nie widzi. Myśli on
odwoływać nie tylko na p o c z ą t k u teorii poznania, ale także w oczywiście tak: Poznanie jest czymś innym niż obiekt
c a ł y m j ej toku. / Dowodzi on więc fundamentalnej tezy, poznania; poznanie jest dane, natomiast obiekt poznania nie jest
że teorii po- ' znania nigdy nie można zbudować dany; a przecież poznanie ma się odnosić do obiektu, ma
na nauce n a t ur a l n ej j aki egokol wi ek b ą d ź rodzaj u. go poznawać. Jak mogę zrozumieć tę możli wość? Odpowiedź
Pytamy przeto: cóż nasz przeciwnik chce począć ze swą trans- naturalnie brzmi: Mógłbym ją zro zumieć tylko wtedy, gdyby
cendetną wiedzą; dajmy mu do swobodnej dyspozycji pełen właśnie samo <to> odniesienie mogło mi być dane jako coś. co
zasób transcendentnych prawd nauk obiektyw-37 nych i można obejrzeć. Jeśli obiekt jest i pozostaje transcendentny,
przyjmijmy, że poprzez wyłonienie zagadki „jak możliwa jest jeśli obiekt i poznanie nie pokrywają się ze sobą, wówczas z
nauka transcendentna" nie zmienią one swej wartości pewnością nie może on tutaj nic widzieć i jego nadzieja na to,
prawdziwościowej. Cóż pocznie on teraz ze swą że odwołanie się do transcendentnych założeń może stanowić
wszechogarniającą wiedzą, jak zamierza przejść od owego «że» jakąś drogę rozjaśnienia, jest jawną głupotą.
do «jak»? Jego wiedza, w postaci faktu, że poznanie W konsekwencji takiego toku myślenia musiałby on 33
transcendentne rzeczywiście istnieje, poręcza mu jako zrezygnować ze swego punktu wyjścia: musiałby uznać, że w
logiczną oczywistość, że jest ono możliwe. Lecz zagadką jest, tej sytuacji poznanie transcendensów jest niemożliwe, zaś jego
j a k jest ono możliwe. Czy może ją rozwiązać na podstawie rzekoma wiedza o nich stanowi przesąd. Proble mem nie
uznania wszystkich nawet nauk, przy założeniu wszystkich byłoby już wtedy, jak mo/liwe jest poznanie transcendentne,
bądź niektórych poznań transcendentnych? Zastanówmy się: lecz jak można wyjaśnić <ów> przesąd:
czego właściwie mu jeszcze brakuje? Zrozumiała sama przez
się jest dlań możliwość poznania transcendentnego, ale właśnie 3
Por. Dodatek II!.
tylko analitycznie sama
50 \Vyklad drugi fasada redukcji leariopoznawczcj St

<4>
(poznanie jest transcendentne) — oto dokładnie droga zapożyczać. Nigdy nie wolno mi się łudzić, że dzięki
Hume'a. transcendentnym założeniom i naukowym wnioskowaniom
Ale pomińmy to i w celu ilustracji fundamentalnej tezy, że kiedykolwiek dotrę tam, gdzie chcę dotrzeć w krytyce poznania,
problem owego «jak» (jak możliwe jest poznanie mianowicie do ujrzenia możliwości transcen dentnej
transcendentne, a nawet ogólniej, jak możliwe jest po - obiektywności poznania. Oczywiście, odnosi się to nie tylko do
znanie w ogóle) nigdy nie może zostać rozwiązany na początku, lecz do całego toku krytyki po znania, póki zmierza
podstawie wstępnie danej wiedzy o transcendensach, wstępnie ona do rozjaśnienia problemu „jak możli we j es t
danych twierdzeń o nich, nawet gdyby były one zaczerpnięte poznanie''. I, oczywiście, odnosi się to 39 nie tylko do
z nauk ścisłych albo skądkolwiek indziej, dodajmy, co problemu transcendentnej obiektywności, lecz dc rozjaśnienia
następuje: Głuchy od urodzenia wie, że istnieją dźwięki, że są każdej możliwości.
one podstawą harmonii, że na tych [harmoniach] opiera się Jeśli to wszystko powiążemy z nadzwyczaj silną skłon nością,
wspaniała sztuka; ale j ak dźwięki to sprawiają, jak by we wszystkich przypadkach, gdzie spełniony został
możliwe są utwory muzyczne, tego zrozumieć nie może. transcendujący akt myślowy i na jego podstawie należy wydać
Czegoś takiego nie może on sobie właśnie pr zeds tawi ć, a sąd, sądzić w sensie transcendentnym i tym samym popadać w
to znaczy, że nie może oglądać i w 7 oglądaniu uchwycić owego [••e-rapacri; su; aXXo yev&5, otrzymu jemy wystarczającą i pełną
«jak». Jego wiedza o istnieniu nic mu nie pomoże i absurdem dedukcję naczelnej zas ady teoriopoznawczej : w
<5>
byłoby, gdyby wychodząc od tej wiedzy (chciał dedukować) przypadku każdego badania teoriopoznawczego, odnoszącego
owo «jak» sztuki muzycznej, gdyby na podstawie swych wia - się do tego czy innego typu poznania, należy dokonać
domości chciał w drodze wnioskowania zdobyć jasność co do redukcj i teoriopoznaw czej. tzn. należy opatrzyć wszelką
jej możliwości. Nie wolno dedukować z czegoś, o czego wchodzącą tu w grę transcendencję wkaźnikiem wyłączenia
istnieniu tylko się wie, ale czego się nie widzi, l Oglądania nie albo obojętności, teoriopoznawczej zerowości, wskaźnikiem,
da się udowodnić ani wydedukować. J Oczywistym nonsensem który tu mówi: istnienie wszystkich tych transcendensów,
jest dążenie do rozjaśnienia możli-| wości (i to już możliwości niezależnie ód tego, czy jestem o nim przeświadczony, czy nie,
bezpośrednich) poprzez logiczne wywodzenie z wiedzy nic tu mnie nic obchodzi, nic tutaj miejsce, by o nim sądzić, to
nieintuicyjnej. Mogę więc być zupełnie pewien, że istnieją pozostaje całkiem wyłączone z gry.
transcendentne światy, mogę pozostawić pełną moc Ze wspomnianą [> sTapacn? związane są wszystkie pod -
obowiązującą wszystkim naukom naturalnym, niczego stawowe błędy teorii poznania, z jednej strony podstawowy
jednakże nie wolno mi od nich błąd psychologizmu, a z drugiej błąd antropologiem u i
biologizmu. Jest ona tak bardzo niebezpieczna, gdyż
^' tiua: przypisujący poznaniu transcendentną funkcję. ^ Hua: właściwy sens problemu nigdy nie był doprowadzony do
dedukował. jasności i w [JSTapauit; zostaje całkowicie zagubiony,
52 Wyklad. drugi

a po części również dlatego, że nawet ten, kto doprowadził


sobie ,ów sens do jasności, jasność tę może utrzymać tylko z
trudem i w późniejszych rozważaniach łatwo ulega znów
pokusom naturalnego sposobu myślenia i osądu, popadając w
te. wszystkie fałszywe problemy, które wyrastają na tym
gruncie.
41
WYKŁAD III

W powyższych wywodach uzasadnione zostało dokładnie i


:
w sposób wiarygodny, z czego krytyce poznania Wolno
korzystać, a z czego nie. Jej zagadką jest transcendencja,
wprawdzie tylko co do swej możliwości, ale rzeczywistość
tego, co transcendentne, także nigdy nie może tu wchodzić w
rachubę. Jasne jest, że sfera przedmiotów, resp. poznań, z
których wolno korzystać, a więc takich, które mogą
występować jako mające ważność i które mogą być Wolne
1
od znaku teoriopoznawczej zerowości, nie ogranicza się do
zera. Zapewniliśmy wszakże całą sferę cogitationeś.''^yt
cogitatio, a dokładniej, sam fenomen poznania, nie ulega
kwestii i wolny jest od zagadki transcendencji. Jestestwa te
założone są już w punkcie wyjścia problemu poznania,
gdyż pytanie, jak to, co transcendentne, przenika 'do
poznania, straciłoby swój sens, gdyby zrezygnować nie
tylko z tego, co transcendentne, lecz także z samego
poznania. Jasne jest też, że cogitationes przedstawiają sobą
sferę absolutnych immanentnych danych, nie zależnie
od tego, jak tutaj immanencję rozu miemy. W oglądaniu
czystego fenomenu przedmiot nie jest poza poznaniem,
poza „świadomością", a zarazem jest dany na sposób
absolutnej samoprezentacji czegoś, co jest oglądane w
sposób czysty.
Tutaj wszakże niezbędne jest zabezpieczenie się za po.
54 Wyklad trzeci Temttt badań: czyste fenomeny

mocą red uk cj i teoriopoznawczej, której metodyczną znakiem zapytania moje Ja, świat i przeżycia [tego] Ja jako
istotę zamierzamy teraz po raz pierwszy przestudiować • in takie — w wyniku refleksji po prostu oglądającej,
concreto. Potrzebujemy tu redukcji, by oczywistości bytu [skierowanej] ku temu, co dane w apercepcji odnośnych
cogitatio nie pomieszać z tą oczywistością, że jest to moja przeżyć, ku mojemu Ja, otrzymuję fenomen tej aper cepcji:
cogitatio, z oczywistością sum cogitans itp. Trzeba wystrzegać się np. fenomen „spostrzeżenie ujęte jako moje spo strzeżenie".
pomieszania czystego fenomenu w sensie feno menologii z Naturalnie, także i ten fenomen — kiedy rozpatruję go w
f enome ne m psychol ogicznym, obiektem psychologii sposób naturalny — mogę znów odnieść do mego Ja, uznając
przyrodniczej. Gdy jako człowiek myślący w sposób naturalny to Ja w sensie empirycznym, jak wtedy, gdy mówię: "mam
spoglądam na spostrzeżenie, które właśnie przeżywam, ten fenomen, on jest mój. Wówczas, by uzyskać czysty
natychmiast i w sposób bez mała nieunikniony apercepuję je (i fenomen, musiałbym po- nownie postawić pod znakiem
to jest fakt) w odniesieniu do mego Ja, widzę je jako przeżycie zapytania owo Ja, tak samo czas i świat, i dopiero wtedy
tej oto przeżywającej osoby, jako jej stan, jej akt, doznaną treść mógłbym wydobyć fenomen czysty, czystą cogitatio. Ale
widzę jako coś, co treściowo jest jej dane, doznane przez nią i spostrzegając, mogę również w sposób czysto oglądowy
uświado mione; wszystko to wraz z tą osobą włącza się w czas spoglądać na samo spostrzeganie, takie jakim ono tu oto jest,
obiektywny. Spostrzeżenie, w ogóle wszelka cogitatio, tak i mogę pomijać odniesienie do mojego Ja, abstrahować od
apercepowąne, są f a k t a m i psychologicznymi. Aper- niego: wówczas tak ujęte oglądowe i tak ograniczone
cepowane przeto jako dane w obiektywnym czasie, na leżące spostrzeżenie ma charakter absolutny, nie zawiera w sobie
do przeżywającego Ja, tego Ja, które jest w świecie i trwa w żadnej trans cendencji i dane jest jako czysty fenomen w
swoim czasie (czasie, który można mierzyć za pomocą sensie feno menologii.
empirycznych środków chronometrycznych). Jest to więc Każdemu przeżyci u psychi cznemu odpowiada
fenomen w sensie nauki przyrodniczej, zwanej przez nas zatem na drodze redukcji fenomenologicznej czysty
psychologią. fenomen, ukazujący jego immanentną istotę (wziętą
Fenomen w tym sensie podpada pod prawo, do którego jednostkowo) jako daną absolutną. Wszelkie uznanie
musimy stosować się w teorii poznania, pod prawo STTO ^TJ w „rzeczywistości nieimmanentnej", (efek tywnie) nie zawartej
odniesieniu do wszelkich transcendensów. Ja jako osoba, jako w fenomenie, jakkolwiek domnie manej w nim, a zarazem
rzecz w świecie, oraz przeżycie jako przeżycie tej osoby, nie danej w drugim sensie, zostaje wyłączone, tzn.
włączone w obiektywny czas, choćby w sposób ~ całkiem zawieszone.
nieokreślony — to wszystko są transccndensy i jako takie są one Jeżeli istnieje możliwość uczynienia takich czystych
dla teorii poznania niczym. Dopiero dzięki redukcji, którą fenomenów obiektem badań, to oczywiste jest, że nie
również możemy nazwać r e d u k c j ą feno- menol ogi czną, znajdujemy się już na terenie psychologii, owej naturalnej i
uzyskuję absolutną prezentację, która nie oferuje już niczego transcendentnie obiektywizującej nauki. Tematem na szych
transcendentnego. Stawiając pod badań i wypowiedzi nie są już fenomeny psycho-
56 Temat badań: czyste fenomeny 57
Wyklad trzeć;

logiczne — pewne zdarzenia w tak zwanej realnej rzeczy - interesują tylko fenomeny poznawcze. Ale przecież wszy stko
wistości (której istnienie pozostaje wszak całkowicie pod to, co będziemy teraz rozważać, w jednakim stopniu może
znakiem zapytania), lecz to, co jest i obowiązuje, obojętne, czy zostać odniesione do wszystkich [fenomenów], wobec
coś takiego jak obiektywna rzeczywistość istnieje, czy też nie, wszystkich bowiem mutatis mutandis zachowuje ważność.
czy uznawanie takich transcendensów jest prawo mocne, czy też Zamiar krytyki poznania prowadzi nas do pewnego
nie. Mówimy teraz właśnie o danych absolutnych; nawet jeśli początku, do stałego lądu danych, którymi wolno nam
odnoszą się one intencjonalnie do obiektywnej rzeczywistości, dysponować i których, jak się wydaje, przede wszystkim
to owo odnoszenie się jest pewnym zawartym w e w n ą t r z nich potrzebujemy: by zgłębić istotę poznania, muszę, natu -
charakterem, podczas gdy o bycie i niebycie ralnie, posiadać poznanie we wszystkich stojących pod
rzeczywist ości niczego się tu przecież nie przesądza. Tak oto znakiem zapytania postaciach j a k o daną, i to w taki
za'rzućiliśmy już kotwicę u wybrzeży fenomenologii, której sposób, że owa dana nie zawiera w sobie już nic z proble-
przedmioty ustanowione są tak samo, jak ustanawiane są obiekty matyczności charakteryzującej pozostałe poznanie, jak kolwiek
badawcze w nauce, ale nie jako jestestwa (Existehzen) w i ono zda się przecież dostarczać nam danych.
pewnym Ja, w czasowym świecie, lecz jako absolutne dane Zapewniliśmy sobie pole (czystych fenomenów poznaw -
uchwycone w czysto immanentnym oglądaniu. Gzystą czych) ^, możemy teraz studiować je i budować naukę o
immanencję należy tu scharakteryzować przede wszystkim czystych fenomenach, fenomenologię. Czyż nie jest
poprzez redukcj ę fenomenol ogi czną: do-mniernuję oczywiste, że na jej podstawie będzie można rozwiązać
właśnie to oto, nie w jego odniesieniu trans cendentnym, lecz w nurtujące nas problemy? Jasne jest przecież, że tylko wtedy
tym, czym ono samo w sobie jest i jako co jest dane. Ten sposób mogę doprowadzić do jasności istotę poznania, gdy je
wyrażania się stanowi, naturalnie, jedynie drogę okrężną i jest osobiście zobaczę i gdy w oglądaniu tym ono samo będzie
pewnym środkiem pomocniczym, który ma na celu pomóc nam mi dane takie, jakie jest. Oglądając immanentnie i w sposób
zobaczyć to, co na początku da się tu zobaczyć, mianowicie czysty muszę studiować je w czystym fenomenie, w „czystej
różnicę między ^a«-prezentacją obiektów transcendentnych a świadomości": transcendencja poznania jest wszak
absolutną prezentacją samego fenomenu. problematyczna; byt przedmiotu, do którego się ono
Teraz wszakże nieodzowne są dalsze kroki i dalsze odnosi, w tej mierze, w jakiej przedmiot ów jest
rozważania, byśmy mogli stanąć pewną stopą na nowym lądzie transcendentny, nie jest mi dany, a pytanie dotyczy właśnie
i nie przepadli, będąc już u jego wybrzeży. Wy-46 brzeża te tego, jak, mimo to, przedmiot ten może zostać uznany w
bowiem najeżone są rafami i zasnuwa je mgła niejasności bycie, jaki sens ma i mieć może —jeśli uznanie takie ma
grożąca porywami sceptycznej wichury. To, co dotychczas być możliwe. Z drugiej strony, w tym odnie sieniu do
powiedzieliśmy, dotyczy wszystkich fenome nów, choć nas, transcendensu, nawet wtedy, gdy stawiam pod znakiem
naturalnie, ze względu na krytykę rozumu, zapytania jego byt, także z uwagi na trafność

:u> ffya; czystego poznania. 6


— Husserl — Idea...
58 Wykład Irzeci „Obiektywne obowiązywanie" absolutnych JenomenCw 59

tego odniesienia, jest coś, co można uchwycić w czystym obowiązuje po prostu jako istniejące, niezależnie od tego, czy
fenomenie. Odnoszenie się do transcendensu, domniemy wanie poznając uznaję je za istniejące, czy też nie. Czyż do istoty
go w taki czy inny sposób stanowi przecież pewien nauki nie należy jako jej korelat obiektywność tego, co w niej
wewnętrzny charakter fenomenu. Wydawałoby się niemal, że jest tylko poznane i naukowo uzasadnione? I czy to co
idzie tu tylko o naukę o absolutnych cogitationes. Skoro muszę naukowo uzasadnione, nie jest ważne po wszechnie? A jak
skreślić wstępną prezentację domniemanych trans-cendensów, to jest tutaj? Poruszamy się w polu . , czystych fenomenów.
gdzież indziej mógłbym studiować nie tylko sens tego Ale właściwie dlaczego mówię«pole»; \ raczej jest to wieczny
wychodzenia w domniemywaniu poza siebie, lecz wraz z tym heraklitejski przepływ feno- * menów. Jakie
sensem także jego możliwe obo wi ązy wanie albo sens wypowiedzi mogę tu sformułować? No tak, oglądając, mogę
obowiązywania, jeśli nie tam, gdzie sens 47 ten dany jest powiedzieć: „to oto". To jest, nie wątpliwie. Może nawet
absolutnie i gdzie w czystych fenomenach odniesienia, mogę powiedzieć, że ten fenomen zawiera jako swa część
potwierdzenia, uprawomocnienia ów sens obowiązywania tamten, że jest z nim powiązany, że ten przepływa w tamten
dochodzi ze swej strony do absolutnej prezentacji? itd.
Zapewne, od razu ogarnie nas tutaj wątpliwość, czy w grę Ale, oczywiście, te sądy nie są ważne „obiektywnie", nie
nie wchodzi jeszcze coś więcej, czy prezentacją mają żadnego „obiektywnego sensu", ich praw- i
obowiązywania nie pociąga za sobą prezentacji obiektu, która dziwość jest tylko „subiektywna". Nie chcemy teraz
ze swej strony nie mogłaby być prezentacją cogitafio, o ile w wdawać się w rozważanie, czy sądom tym, skoro pretendują one
ogóle jest coś takiego jak obowiązujące transcen-densy. Ale do bycia „subiektywnie" prawdziwymi, w jakimś sensie nie
jakkolwiek by się rzeczy miały, nauka o abso lutnych przysługuje również pewna obiektywność. Wszakże już przy
fenomenach, rozumianych jako cogitationes, jest tym, czego pobieżnym spojrzeniu jasne jest, że całkowicie brak tu owej
nieodzownie potrzebujemy na początek, i po winna obiektywności wyższej rangi, która inscenizowana jest, by tak
doprowadzić nas przynajmniej do zasadniczego zrębu rzec, przez naturalne sądy przednaukowe, a w obowiązujących
rozwiązania. sądach nauk 48 ścisłych zostaje doprowadzona do
Idzie zatem o fenomenologię, tutaj o fenomenologię nieporównywalnie wyż szej doskonałości. Sądom takim jak ten,
poznania czyli istotową naukę o czystych fenomenach poznania. że to oto jest itp., wydawanym w czystym oglądaniu, nie
Widoki są piękne. Lecz jak fenomenologia ma zacząć, jak jest jesteśmy skłonni przypisywać szczególnej wartości.
ona możliwa? Mam sądzić, i to sądzić w sposób obiektywnie Państwo przypominają sobie zapewne słynne Kantow-
ważny, mam naukowo poznawać czyste fenomeny. Ale c z y ż skie rozróżnienie między sądami spostrzeżeniowymi i
wszelka nauka nie prowadzi do stwierdzenia doświadczcniowymi. Pokrewieństwo jest oczywiste. Ale z
istniejącej w sobie obiek tywności, a tym samym do drugiej strony Kant — ponieważ brakowało mu pojęć
transcendensów? To, co naukowo stwierdzone, jest, jest samo fenomenologii i redukcji fenomcnologicznej i po nieważ nie
w sobie, umiał całkowicie wyzwolić się z psychologizmu
60 Wyklad trzeci „Obiektywne obowiązywanie" absolutnych fenomenów 61

i antropologizmu — nie osiągnął ostatecznej intencji nie - Nie zwątpimy natychmiast w możliwość fenomeno logii i — co
odzownego tu rozróżnienia. Naturalnie, nam nie chodzi o sądy wiąże się z tym w sposób oczywisty — <w możliwość) krytyki
ważne tylko subiektywnie, ograniczone w swej ważności do poznania. Potrzebujemy teraz kroku, który pozwoli nam wyrwać
empirycznego podmiotu, oraz o takie, które ważne są się z tego błędnego koła. W zasadzie krok ten już uczyniliśmy,
obiektywnie, mianowicie dla każdego podmiotu w ogóle; rozróżniając dwojaką immanencję i transcendencję. Kartezjusz,
wyłączyliśmy przecież podmiot empiryczny, zaś jak Państwo sobie przypominają, gdy stwierdził już oczy wistość
transcendentalna apercepcja, świadomość w ogóle, wkrótce cogitatio (albo raczej, czego nie przyjęliśmy, oczy- wistość cogito
otrzyma dla nas całkiem inny i bynajmniej nie tajem niczy sens. er go sum), pytał: czym jest to, co upewnia mnie o tych
Powróćmy jednakże do zasadniczego toku naszego podstawowych danych? Otóż clara et distincta perceptio. Do
rozważania. Sądy fenomenologiczne jako sądy jednostkowe nic tego możemy nawiązać. Nie muszę / tu powtarzać, że ujmujemy
dadzą nam zbyt wiele. Lecz jak można uzyskać sądy, które rzecz w sposób bardziej czysty i głębszy niż Descartes i że tym
byłyby naukowo ważne? Słowo „naukowo" na tychmiast samym także oczywistość — clara et distincta perceptio —
wprawia nas w zakłopotanie. Czy wraz z obiek tywnością, rozumiemy i ujmujemy w czy stszym sensie. Wraz z Kartezjuszem
pytamy, nie pojawia 'się t ranscendencj a, a wraz z nią możemy teraz (mutatis ^ mutandis] uczynić następny krok: jeżeli
wątpliwość, co ma ona znaczyć, czy i jak jest możliwa? Poprzez cokolwiek dane jest tak jak jednostkowa cogitatio przez clara et
redukcj e teoriopoznawc za wykluczamy transcendentne distincta perceptio, równie dobrze możemy z tego skorzystać.
założenia wstępne, pytanie "bowiem dotyczy transcendencji, jej Zapewne, każe nam to, jeśli przypomnimy sobie III i IV
możliwej ważności i sensu. Ale czy wtedy możliwe są jeszcze Medytację, spodziewać się dowodu istnienia Boga, odwo łania się
ustalenia na ukowe, transcendentne ustalenia samej teorii do vericitas dei i tym podobnych okropności. Wszelako bądźmy
poznania? Czyż nie jest oczywiste, że przed uzasadnieniem dostatecznie sceptyczni albo raczej krytyczni.
możli wości transcendencji niedopuszczalne jest jakiekolwiek Przystaliśmy na prezentację czystej cogitatio, gdyż jest ona
transcendentne ustalenie samej teorii poznania? Lecz jeżeli absolutna, ale nie na prezentację rzeczy zewnętrznej w
teoriopoznawcza sTtoyji wymaga—jak mogłoby się zdawać — spostrzeżeniu zewnętrznym, choć to pretenduje do prezentowania
byśmy nie dopuszczali obowiązywania żadnej transcendencji, samego bytu rzeczy. Transcendencja rzeczy wymaga, byśmy ją
zanim nie uzasadnimy jej możliwości, i jeżeli samo uzasadnienie [sc. rzecz] postawili pod znakiem zapytania. Nie rozumiemy, jak
możliwości transcendencji, skoro ma przyjąć postać spostrzeżenie może utrafić coś transcendentnego, rozumiemy
uzasadnienia obiektywnego, wy maga transcendentnych uznań natomiast, jak może ono utrafić coś immanentnego, przybierając
[w bycie], wydaje się, że 49 mamy tu do czynienia z [błędnym] formę spo strzeżenia refleksyjnego i czysto immanentnego,
kołem uniemożliwia jącym fenomenologię i teorię poznania; w zreduko wanego. Dlaczego to rozumiemy? Otóż, wprost
takim zaś razie wszystkie dotychczasowe zabiegi byłyby oglądamy
daremne.
Wyklad trzeci Niemożliwość ograniczenia do danych jednostkowych 63

i wprost ujmujemy to, co oglądając i ujmując donmie-mujemy. Jakkolwiek osobliwe byłoby ograniczanie się do jed -
Mieć przed oczyma przejaw, który domniemuje coś (die etwas nostkowych danych fenomenologicznych cogitatio, już stąd
meint), co w nim samym nie jest dane, i wątpić, czy to coś jest, wynika, że całe utrzymane w modus oczywistości rozwa -
i jak należy rozumieć, że ono jest — to ma pewien sens. Ale żanie, które przeprowadziliśmy w nawiązaniu do Kar-
oglądać, nie domniemywać 50 nic ponad to, co w tym tezjusza i które na pewno przenikało światło absolutnej
oglądaniu ujęte, i jeszcze pytać i wątpić — to już nie ma jasności i samozrozumiałości, utraciłoby swą ważność.
żadnego sensu. W zasadzie nie znaczy to nic innego, jak: Mianowicie w odniesieniu do aktualnie obecnego jed -
oglądanie, ujmowanie czegoś, co jest samoobecnie dane, o ile nostkowego przypadku cogitatio, np. do właśnie przeży -
jest to rzeczywiste oglą danie, rzeczywista samoprezentacja w wanego uczucia, wolno byłoby nam może powiedzieć: to jest
najściślejszym sensie, a nie jakaś inna prezentacja, w której dane, ale bynajmniej nie mielibyśmy prawa ryzy kować
domniemane byłoby coś, co samo nie jest dane — to już jest twierdzenia najbardziej ogólnego: pr e z e n t a c j a fenomenu
czymś ostatecznym. To jest absolutna samozrozumiałość; z r e d u k o wa n e g o w ogóle j e s t abs ol ut na i
to, co nie jest samo przez się zrozumiałe, co problematyczne, a niepowątpiewalna.
nawet tajemnicze, to zawiera się w domniemywaniu Tyle, by wskazać Państwu drogę. W każdym razie jasne jest,
transcendującym, tzn. w domniemywaniu, w przeświad czeniu, że możliwość krytyki poznania zależy od wy kazania innych
ewentualnie nawet w pośrednim uzasadnianiu czegoś, co samo jeszcze, oprócz zredukowanych cogitationes, danych absolutnych.
nie jest dane; nic nam nie pomoże, że i tutaj możemy Ściśle rzecz biorąc, wykraczamy poza nie już wtedy, gdy
skonstatować pewną absolutną prezen tację, mianowicie wypowiadamy o nich sądy orzekające. Już wtedy, gdy mówimy:
prezentację samego domniemywania, przeświadczenia — u podstaw tego fenomenu sądu leży taki a taki fenomen
wystarczy, że dokonamy refleksji, a znajdziemy je. Ale to, co przedstawienia, ten fenomen spostrzeżenia zawiera w sobie takie
dane, nie jest przecież tym, co domniemane. a takie momenty, 51 treści barw itp. I nawet wtedy, gdy zgodnie
Lecz jak to jest, czy absolutna samozrozumiałość, oglą dowa z założeniem wypowiedzi te formułujemy w najściślejszym
samoprezentacja zachodzi tylko w przypadku jed nostkowych dostosowaniu do danych cogitatio, [posługując się] formami
przeżyć oraz ich jednostkowych momentów i części, tzn. czy logicznymi, które odzwierciedlają się również w wyrażeniach
jest ona tylko oglądowym uznawaniem [w bycie] jakiegoś «to- języko wych, wykraczamy poza same cogitationes. Występuje tu
oto»? Czy nie mogłoby istnieć oglądowe uznawanie [w bycie] pewna nadwyżka, która bynajmniej nie polega na na -
innych 'danych jako <(samoobecnych> danych absolutnych, np. gromadzeniu nowych cogitationes. I nawet jeśli wraz z my -
przypadków ogólnych, takie, że w oglądaniu coś ogólnego śleniem predykatywnym do tych cogitationes, o których się
osiągałoby •(absolutną) samozrozumiałą prezentację, w wypowiadamy, dołączają się nowe, to przecież nie one stanowią
odniesieniu do której powątpiewanie również byłoby predykatywny stan rzeczy będący przedmiotem wypowiedzi
niedorzeczne? orzekającej.
Łatwiej — przynajmniej temu, kto potrafi oddalić od
64 WyUad trzeci Dwa znaczenia pojęcia „apriori" 65

siebie wszelkie wstępne domniemania i stanąć na stano wisku ze species, które można uchwycić w ogólnym oglądzie, oraz z
czystego oglądania — przychodzi uchwycić tę praw dę, że nie apriorycznymi stanami rzeczy, które w sposób bezpośrednio
tylko przypadki jednostkowe, ale również •ogólne, widoczny konstytuują się na ich podstawie. Dla krytyki
ogólne przedmi ot y i ogólne st any r z e c z y można rozumu natomiast, nie tylko rozumu teore tycznego, lecz także
doprowadzić do absolutnej samoprezen- tacji. praktycznego i każdego innego, na czelnym celem jest z
Rozpoznanie [tej prawdy] ma decydujące znaczenie dla pewnością apriori w drugim zna czeniu, ustalenie
możliwości fenomenologii. Jej szczególny charakter polega zasadniczych form i stanów rzeczy danych samoobecnie, za
bowiem na tym, że jest ona analizą istotową i istotowym ich zaś pośrednictwem realizacja, ocena i zastosowanie
badaniem w ramach badania czysto oglądo wego, w ramach pretendujących do zasadniczego znaczenia pojęć i praw
absolutnej samoprezentacji. Charakter ten nosi ona z logiki, etyki i aksjologii.
konieczności: ma przecież być nauka i metodą zdolną do
rozjaśnienia możliwości, możliwości poznania i możliwości
wartościowania, ma rozjaśnić te możliwości [wychodząc]
od ich istotowych podstaw; problematyczność tych
możliwości ma charakter ogólny, i o tyle też ich badanie jest
ogólnym badaniem istotowym. Analiza istotową eo ipso jest
analizą ogólną, poznanie istotowe kieruje się ku istotom,
esencjom, ku przedmiotom ogólnym. Tutaj można też w
prawomocny sposób mówić o apriori. Cóż bowiem innego
może oznaczać poznanie aprioryczne — przynajmniej wtedy,
gdy wykluczymy za fałszowane empiryczne pojęcia apriori—
jeśli nie pozna nie skierowane w sposób czysty ku ogólnym
esencjom, poznanie,, które swą moc obowiązującą czerpie w
sposób czysty z istoty.
W każdym razie to jest jedno uprawnione pojęcie apriori,
inne uzyskamy, gdy przez [słowo] to będziemy rozumieć
wszelkie pojęcia, które jako kategorie posiadają znaczenie w
określonym sensie zasadnicze, następnie zaś prawa istotowe
mające swą podstawę w tych pojęciach.
Jeśli pozostaniemy tu przy pierwszym pojęciu apriori,
wówczas fenomenologia ma do czynienia z apriori w sferze
52
\ początków, w sferze absolutnych danych, ma do czynienia
Poszerzenie sfery badań za pomocą intencjonalności 67

WYKŁAD IV należące doń istotowe związki, znaczy tedy badać obie te


strony, śledzić to należące do istoty poznania odniesienie.
Tutaj właśnie tkwią zagadki, tajemnice, problemy doty czące
55 Jeśli pozostaniemy przy samej tylko fenomenologii po - ostatecznego sensu przedmiotu poznania, w tym i jego
znania, będzie w niej <zatem) szło o dającą się bez pośrednio trafności, resp. nietrafności — gdy idzie o poznanie poprzez
naocznie ukazać ist ot ę poznania, tj. o utrzy mujące się sądy, jego adekwacji — gdy idzie o poznanie oczywiste itd.
53 w ramach redukcji fenomenologicznej i samo- prezentacji W każdym razie jest rzeczą jasną, że całe to badanie
oglądowe ukazanie i analityczny rozbiór różno rodnych istotowe jest de facto badaniem ogólnym. Jednostkowy
odmian fenomenów obejmowanych wspólną na zwą fenomen poznawczy, wyłaniający się i znikający w prze -
„poznanie". Pytaniem jest wówczas, co w istocie zawiera się pływie świadomości, nie jest obiektem ustaleń fenomeno-
w nich i ma tam swą podstawę, z jakich czynników są one logicznych. Idzie o „źródła poznania", o dające się na- ocznie
zbudowane, jakie fundują możliwości tworzenia kompleksów uchwycić w sposób ogólny początki, o ogólne absolutne dane,
(rozpatrywane wciąż istotowo i czysto immanentnie) i w przedstawiające sobą ogólne miary pod stawowe, miary,
ogóle jakie ogólne stosunki mają tu swe źródło. które pozwalają zmierzyć wszelki sens, a zatem także
Idzie nie tylko o to, co efektywnie immanentne, lecz także uprawnienie myślenia niejasnego, i roz wikłać wszelkie
o to, co i mma n e n t n e w sensie int encj onal- nym. Do zagadki, jakie nasuwa ich przedmiot.
istoty przeżyć poznawczych należy, że posiadają one pewną Ale czy rzeczywiście przypadek ogólny, ogólne istoty i
intentio, że coś domniemują, że w taki czy inny sposób związane z nimi ogólne stany rzeczy można doprowadzić do
odnoszą się do czegoś o charakterze przed miotu. Odnoszenie samoobecnej prezentacji w tym samym sensie, co cogitatio?
się do przedmiotu przysługuje im nawet wówczas, gdy sam Czy to, co ogólne, jako takie nic transcenduje
przedmiot im nie przysługuje. Coś o charakterze przedmiotu poznania? Zapewne, poznanie ogólne jest dane jako
może przejawiać się, w przejawianiu tym może ono w pewien absolutny fenomen, lecz na próżno szukalibyśmy w nim
sposób być dane, podczas gdy ani nie zawiera się efektywnie tego, co ogólne, tego, co ma być w najściślejszym sensie
w fenomenie poznawczym, ani w ogóle nie istnieje jako identyczne w niezliczonych możli wych poznaniach o
cogitatio. Rozjaśnić istotę poznania i doprowadzić do jednakowej immanentnej zawartości.
samoprezentacji Naturalnie, odpowiadamy tak, jak już odpowiedzie liśmy:
taka transcendencja przysługuje, rzecz jasna, temu, co
ogólne. Każda efektywna część fenomenu poznania, tego
fcnomenologicznego przypadku jednostkowego, [sama] znów
jest przypadkiem jednostkowym, toteż to, co ogólne, które
przecież nie jest niczym jednostkowym, nie może efektywnie
zawierać się w świadomości czegoś
68 Wyklad czwarty Samoabecna prezentacja tego, co ogólne 69

ogólnego. Wszelako przywiązywanie wagi do tej trans - Oglądamy ją przecież, oto ona, ta, którą domniemujemy, ta
cendencji nie jest niczym więcej niż przesądem, przesądem oto odmiana czerwieni. Czyż Bóg, intelekt nieskończony,
wynikłym z niestosownego i nie płynącego z samych źródeł (może) <2> • mieć coś więcej z istoty czerwieni niż to, że ją
traktowania poznania. Właśnie to należy sobie jasno uzmysłowić, właśnie w sposób ogólny (generell) ogląda?
że absolutny fenomen, zredukowana cogitatio nie dlatego jest Gdy zaś mamy dane dwie species czerwieni, dwa od -
dla nas daną absolutnej samo-prezentacji, gdyż jest przypadkiem cienie, czy nie możemy sądzić, że ta i tamta są do siebie
jednostkowym, lecz dlatego, że po przeprowadzeniu redukcji podobne, nie te dwa indywidualne jednostkowe fenomeny
fenomenologicz- nej w czystym widzeniu okazuje się właśnie czerwieni, lecz odmiany gatunkowe, odcienie jako takie; czy
d a n ą absolut nej samoprezentacji. Oglądając w sposób tutaj stosunek podobieństwa nie jest ogólną daną absolutną?
czysty możemy także i przypadek ogólny odnaleźć jako taką Tak więc i ta dana jest czysto immanentna, choć nie jest
właśnie daną absolutną. immanentna w sensie fałszywym, polegającym na pozo -
Czy rzeczywiście tak jest? Przyjrzyjmy się przypadkom, w stawaniu w sferze indywidualnej świadomości. O aktach
których dane jest <coś w ogólnym oglądzie) <i;>, tj. przy padkom, abstrakcji w podmiocie psychologicznym i o psychologicz -
gdy na podstawie naocznie uchwyconego i samo- obecnie danego nych warunkach, w jakich ona się dokonuje, w ogóle nie ma
czegoś jednostkowego konstytuuje się czysto immanentna tu mowy. Mówi się o ogólnej istocie albo o sensie czerwieni
świadomość czegoś ogólnego. Mam jednostkowe naoczne ujęcie i o ich prezentacji w ogólnym oglądaniu.
czerwieni bądź szereg takich ujęć, utrzymuję czystą immanencję, Tak samo jak nie ma sensu pytać i wątpić jeszcze, czym
troszczę się o re dukcję fenomenologiczną. Odcinam wszystko, jest istota czerwieni albo czym jest sens czerwieni, gdy
co poza tym czerwień może znaczyć, jako co może być trans- 57 oglądając czerwień i ujmując ją w jej specyficznej odmianie
cendentnie apercepowana — np. jako czerwień bibuły na moim gatunkowej w słowie «czerwień» domniemuję się dokładnie
stole itp. — i teraz w sposób czysto oglądowy spełniam sens to, co zostało ujęte i zobaczone, tak też nie ma żadnego
myśli «czerwień w ogóle», «czerwień in specie»— coś sensu wątpić w odniesieniu do istoty po znania i jego
ogólnego, co jest naocznie uchwycone [jako] i d e n t y c z n e w kardynalnych postaci, czyni jest ich sens, gdy w czysto
tym i w tamtym; nie domniemuję już przypadku jednostkowego oglądowym i ideującym rozważaniu w ob rębie sfery redukcji
jako takiego — tego czy tamtego — lecz czerwień w ogóle. Jeśli fenomenologicznej ma się przed oczyma odnośne
dokonamy tego w sposób de facto czysto oglądowy, czy przykładowe fenomeny i odnośne od miany gatunkowe.
będziemy jeszcze mogli sensownie wątpić, czym jest czerwień Poznanie z pewnością nie jest rzeczą tak prostą jak
w ogóle, co ma się tu na myśli, czym może być zgodnie ze swą czerwień, trzeba odróżnić jego różnorodne formy i odmiany,
istotą? co więcej, trzeba także przebadać 'ich wzajemne z istoty
płynące odniesienia. Zrozumieć bowiem
'*' Hut: coś ogólnego. ^ Hua: mógłby.
70 ttyklad czwarty Filozoficzna metoda analizy istotowej 1\

poznanie znaczy ujaśnić w sposób ogólny t el eologi czne 58 ściślejszej redukcji fenomenologicznej jest jej
s t r u k t u r y poznania zmierzające do pewnych z istoty wył ączną własnością, jest to metoda specyficznie
płynących odniesień różnych istotowych typów form filozoficzna, w tej mianowicie mierze, w jaki ej
intelektualnych. Z tym zaś wiąże się ostateczne rcz- jaśnienie z istoty nal eży ona do sensu kryt yki poznania
naczelnych zasad, które jako idealne warunki możliwości i w ogóle do sensu wszelkiej krytyki rozumu
obiektywności naukowej są normami regulu jącymi wszelkie (a więc również [krytyki] rozumu aksjologicznego i prak
empiryczne postępowanie naukowe. Całe badanie zmierzające tycznego) . Wszystko zaś, co obok krytyki rozumu nosi
do rozjaśnienia zasad przebiega wyłącznie w sferze istotowej, jeszcze miano filozofii w rzetelnym sensie, winno być
która ze swej strony konsty tuuje się na podłożu jednostkowych do owej krytyki jak najściślej odniesione; będzie to meta
fenomenów redukcji fcnomcnologicznej. fizyka przyrody i metafizyka wszelkiego życia duchowego, 59,
Analiza w każdym swym kroku jest analizą istotową i a więc metafizyka w ogóle w najszerszym sensie.
badaniem ogólnych stanów rzeczy, które winny kon stytuować W przypadku takiego oglądania mówi się o oczy wi st ości, i w
się w bezpośredniej intuicji. Całe badanie zatem ma charakter rzeczy samej ci, którzy znają ścisłe pojęcie oczywistości i trzymają
aprioryczny; naturalnie, nie jest ono aprioryczne w sensie się je go istoty, mają na uwadze wyłącznie sytuacje tego typu.
dedukcji matematycznych. Tym, co .odróżnia je od Najważniejsze, by nie przeoczyć, że oczywistość wtedy jest tą
obiektywizujących nauk apriorycznych, ^ jest jego metoda i cel. świadomością faktycznie oglądającą, ujmującą wprost, adekwatnie
Pr o ce du r a fenomenolog iczna polega na rozjaśnianiu i sa-moobecnie, że nie oznacza ona nic innego jak adekwatną
w oglądzie, określaniu sensu i rozróżnianiu sensu. samoprezentację. Empirystyczn teoretycy poznania, którzy tak
Fenomenologia porów nuje, rozróżnia, łączy, wyznacza odniesienia, wiele mówią o wartości badań źródłowych, pozostając przy tym
dzieli na części albo wyodrębnia momenty. Wszystko jednakże w tak samo daleko od prawdziwych źródeł, jak najbardziej skrajni
czystym oglądaniu. Nie teoretyzuje i nie matematyzuje, racjonaliści, chcieliby nas przekonać, że cała różnica między
mianowicie nie przeprowadza żadnych wyjaśnień w sensie teorii sądami oczywistymi a nieoczy wistymi polega na pewnym
dedukcyjnej. Rozjaśniając podstawowe pojęcia i pod stawowe poczuciu wyróżniającym te pierwsze. Lecz w jaki sposób poczucie
zasady, które jako zasady naczelne decydują o możliwości nauki może tu prowadzić do zrozumienia? Co ma ono sprawiać? Czyżby
obiektywizującej (ale ostatecznie przed miotem refleksyjnego miało do nas wołać: stój! tu jest prawda? Ale dlaczego
rozjaśnienia czyniąc także swe własne pojęcia podstawowe i mielibyśmy mu wierzyć, czy wiara ta znów miałaby posiadać jakiś
naczelne zasady), doprowadza do tego punktu, w którym wskaźnik poczucia? I dlaczego sąd, którego sensem jest 2 x 2 = 5,
zaczyna się nauka obiektywizująca. Jest tedy fenomenologia nigdy nie ma i nie może mieć takiego wskaź nika? W jaki
nauką w zupełnie innym sensie, z całkiem innymi zadaniami i właściwie sposób dochodzi się do tej opartej na poczuciu teorii
innymi metodami. Og l ą daj ące i id eu jące postępowanie, wskaźników? Otóż, powiada się: ten sam sąd w sensie logicznym,
w obrębie naj- np. 2 x 2 = 4, raz może być
72 Wyklad czwarty A rytyka teorii oczywistości jako poczucia 73

dla mnie oczywisty, a kiedy indziej nie, to samo pojęcie „4" stanowi coś, co w obu da się zidentyfikować i co na zywamy
raz może mi być dane intuicyjnie w oczywistości, a kiedy sensem. Lecz skoro różnica zachodzi w samych fenomenach,
indziej w przedstawieniu czysto symbolicznym. W obu to czy do ich odróżnienia potrzeba jeszcze poczucia? I czy
zatem przypadkach mam fenomen co do treści ten sam, ale w różnica nie polega właśnie na tym, że raz mamy do czynienia
pierwszym z nich także pewne uprzywilejowanie co do z samoprezentacją czerwieni, samoprczentacją liczb i ogólnej
wartości, charakter nadający wartość, wyróżniające poczucie. równości liczb, zaś mówiąc subiektywnie, z adekwatnie
Czy rzeczywiście mam za każdym razem to samo, tyle że raz oglądającym uchwytywaniem i posiadaniem samych tych
wzbogacone o poczucie, a kiedy indziej nie? Wszakże gdy rzeczy, a kiedy indziej tylko z ich domniemywaniem? Nie
przyjrzymy się fenomenom, natychmiast zauważymy, że możemy więc zadowolić się tą poczuciową (filozofią
wcale nie mamy za każdym razem do czynienia z tym oczywistości) <3> . Mogłaby ona być prawomocna tylko
samym fenomenem, lecz z dwoma feno menami różniącymi wtedy, gdyby [sama] wykazała się w czystym oglądaniu i
się co do istoty, które jedynie mają coś wspólnego. Gdy gdyby czyste oglądanie ozna czało właśnie to, co my mu
widzę, że 2 X 2 = 4, i gdy wypowia dam to w niejasnym przypisujemy, a czemu ona przeczy.
sądzie symbolicznym, domniemuję coś jednakowego, ale Posługując się pojęciem oczywistości możemy teraz również
domniemywać coś jednakowego nie znaczy [jeszcze] powiedzieć: mamy oczywistość w odniesieniu do b y t u
posiadać ten sam fenomen. Zawartość jest w obu cogitatio, ponieważ zaś mamy oczywistość, cogitatio nie
przypadkach odmienna, raz oglądam i w oglą daniu tym stan implikuje żadnych zagadek, w tym również zagadki
rzeczy sam jest dany, kiedy indziej do mniemuję w sposób transcendencji, jest dla nas pozbawiona wszelkich problemów
symboliczny. Raz posiadam intuicję, kiedy indziej pustą i dlatego możemy nią dysponować. W nie mniejszym stopniu
intencję. mamy oczywistość w odniesieniu do tego, co ogólne;
eo Czy zatem różnica rzeczywiście polega na tym, że w obu dochodzi do samoprezentacji ogó lnych p r z e d m i o t ó w
przypadkach obecne jest coś wspólnego, jednaki „sens", raz oraz ogólnych s t a n ów rzeczy, w tym samym przeto
wyposażony we wskaźnik poczucia, a kiedy indziej nie? sensie są one dane bezproblemowo, są w najściślejszym
Trzeba się tylko przypatrzyć samym feno menom, zamiast sensie adekwatnie samoobecnie dane.
mówić o nich z góry i tworzyć kon strukcje. Weźmy jeszcze Zgodnie z powyższym, redukcja fenomenologiczna nie
prostszy przykład: gdy raz mam czerwień w żywej oznacza zacieśnienia badań do sfery immanencji efek tywnej,
naoczności, a kiedy indziej myślę o niej w symbolicznej do sfery tego, co efektywnie zawiera się w abso lutnym «to»
intencji pustej, czy i wtedy w obu przy padkach efektywnie cogitatio, w ogóle nie oznacza ona zacieśnienia do sfery
obecny jest ten sam fenomen czer wieni, tylko raz z pewnym cogitatio, lecz ograniczenie do sfery czyst ych d a n y c h
poczuciem, a kiedy indziej bez tego poczucia? s amopr ez ent acj i , do sfery tego, o czym nie
Wystarczy tedy tylko przyjrzeć się fenomenom, by roz -
poznać, że są one na wskroś różne, zaś o ich jedności (" Hua: oczywistością. 7
— Husserl — Idea...
Wyklad czwarty Tematem fenomenologii wszelka samoprezentacja 75
74

6i tylko się mówi i mniema, także nie do sfery tego, co powiedzieć „widomie" („offenbar"} tak jest, [gdyż] on
spostrzeżone, lecz tego, co dane jest dokładnie w tym sensie, przeczy, by istniało coś takiego jak „widomie"; zupełnie tak
w jakim jest domniemane, i to dane samoobecnie w samo, jakby ktoś, kto nie widzi, chciał przeczyć widzeniu; albo
najściślejszym sensie, w ten sposób, że nic z tego, co jeszcze lepiej, jakby ktoś, kto widzi, że sam widzi i że istnieje
domniemane, nie jest nie dane. Jednym słowem, ograni czenie widzenie, chciał temu przeczyć. Jak moglibyśmy go
do sfery czystej oczywistości, słowo to jednakże musi być przekonać, zakładając, że nie miałby on żadnego innego
rozumiane w sensie ścisłym, wykluczając już „oczywistość zmysłu?
pośrednią", a przede wszystkim oczywistość w sensie Jeżeli pozostaniemy więc przy absolutnej samoprezen tacji,
luźnym. o której wiemy już teraz, że nie oznacza ona samo prezentacji
Absolutna prezentacja jest czymś ostatecznym. Natu ralnie, efektywnych przypadków jednostkowych, po wiedzmy,
łatwo powiedzieć i twierdzić, że ma się coś dane absolutnie, absolutnych przypadków jednostkowych cogi-tatio. wówczas
podczas gdy naprawdę wcale tak nie jest. Także o powstaje pytanie, jak daleko ona sięga i w jakiej mierze, bądź
absolutnej prezentacji można ogólnikowo (vagę) rozprawiać, w jakim sensie, związana jest ze sferą cogitationes i
lub rnożc ona być dana w absolutnej pre zentacji. Tak samo, generalizujących je przypadków ogólnych. Skoro odrzucony
jak mogę oglądać fenomen «czerwień» lub mogę tylko o nim został już pierwszy i najsilniej narzucający się przesąd,
mówić, wcale go nie oglądając, tak też mogę mówić o polegający na upatrywaniu je dynej danej absolutnej w
oglądaniu czerwieni lub mogę oglądać to oglądanie i jednostkowej cogitatio i w sferze efektywnej immanencji, to
oglądając je ujmować. Z drugiej strony w ogóle przeczyć trzeba obalić także następny, narzucający się z nie mniejszą
samoprezentacji to tyle, co przeczyć ostatecznej normie, mocą, jakoby nowe przed mioty dane samoobecnie wyrastały
podstawowej mierze nada jącej wszelki sens poznaniu. ty lko z ogólnych intuicji zaczerpniętych z tej sfery.
Wszakże wtedy wszystko trzeba by uznać za pozór, za pozór „W refleksyjnym spostrzeżeniu mamy absolutnie dane
trzeba by również niedorzecznie uznać sam pozór jako taki i cogitationes, o ile je świadomie przeżywamy", tak chciałoby
tak oto w ogóle popaść w ^niedorzeczności) <-4> sceptycyzmu. się zacząć; następnie zaś moglibyśmy skierować spojrzenie
Lecz jasne jest, że w ten sposób przeciwko sceptykowi może na ujednostkowione w nich i w ich efektywnych momen tach
argumentować tylko ten, kto wi dzi racje, kto właśnie wi - to, co ogólne, w oglądowej abstrakcji moglibyśmy chwytać
dzeniu, oglądaniu, oczywistości pozostawia sens. Kto nie przypadki ogólne, a struktury istotowe ugrunto wane w nich w
widzi albo nie chce widzieć, kto mówi i nawet argumen tuje, sposób czysty moglibyśmy w myśleniu oglądowo-relacyjnym
ale wciąż obstaje przy tym, by godzić się na wszelkie konstytuować jako dane samoobecnie stany rzeczy. To byłoby
sprzeczności i zarazem przeczyć wszelkim sprzeczno - wszystko.
ściom — z tym nie mamy co począć. Nie możemy od- Wszelako dla oglądowego poznania źródeł, danych
absolutnych, żadna skłonność nie jest bardziej niebez pieczna
Hua: niedorzeczność. niż skłonność do spekulowania (sich z.u viel Ge-
76 Wyklad czwarty

danken zu macheri) i czerpania z owych myślowych refleksji


rzekomych oczywistości (Selbstverstandlichkeiten). Oczywisto ści, Tematem fenomenologii wszelka samoprezentacja 77
których zazwyczaj wcale nie formułuje się explicite i których
już dlatego nie można poddać krytyce odwołu jącej się do ideującej jego fenomeny i ich momenty. Istnieją różno rakie
oglądu, a które niewypowiedziane określają kierunek badań modi bycia przedmiotem (Gegenstdndlichkeit], a wraz z nimi
i w sposób niedopuszczalny je ograniczają. Poznanie tak zwanej prezentacji, i być może prezentacja tego, co
oglądowe j e s t rozumieniem (Yernunft), które stawia istnieje w sensie tak zwanego spostrzeżenia we wnętrznego, z
sobie za cel doprowadzenie rozu mowania (Yerstand] drugiej zaś strony tego, co istnieje w sensie nauk naturalnych
właśnie do rozumienia. Rozumowaniu nie wolno tutaj i obiektywizujących, są tu tylko jednymi z wielu, podczas
wtrącać się i przemycać swych wystawionych in blanco gdy inne, jakkolwiek oznaczane jako nie istniejące, również
papierów bez pokrycia między takie, które mają realną są prezentacją, i tylko dlatego, że nią są, można je tamtym
wartość, zaś jego metoda wymieniania i przeliczania, która przeciwstawić i w sposób oczy wisty od nich odróżnić t 5'.
opiera się tylko na bonach skarbowych <i w ten sposób —
można by t< ż powiedzieć — ratuje swe weksle) zupełnie [5] Myśl wyrażona w sposób nazbyt chyba skrótowy. Prawdopodobnie idzie
tu o to, że to, co istnieje w sensie wyznaczonym przez spostrzeżenie wewnętrzne
nie wchodzi tu w grę.
oraz przez nauki obiektywizujące, nie wyczerpuje zakresu tego, co jest
Zatem możliwie mało rozumowania, ale możliwie czysta przedmiotem, i jako takie może być dane; przedmiotowość, a wraz z nią i
intuicja (intuitio sine comprehensiom) ; faktycznie nawiązu jemy do prezentacja, przysługują także rzeczom, które nie istnieją w żadnym z
sposobu wyrażania się mistyków, gdy ci opisują ogląd powyższych sensów.
intelektualny nie będący wiedzą rozumową. Gała jzaś sztuka
polega na tym, by dopuścić do głosu tylko /oglądające oko i
wyłączyć przy tym wszelkie splecione z oglądaniem
domniemanie transcendujące, rzekome po siadanie [czegoś]
jako współdanego, [wyłączyć] to, co współpomyślane i
ewentualnie to, co dodatkowo winter-pretowane przez
dołączającą się refleksję. Pytanie stale 63 brzmi: czy to, co
domniemane, dane jest w rzetelnym sensie, czy zostało ono w
najściślejszym sensie obejrzane i uchwycone, czy też
domniemywanie wykracza poza to?
Zakładając to, wkrótce poznamy, że fikcją jest prze -
świadczenie, jakoby badanie oparte na oglądzie poruszało
się w sferze tak zwanego spostrzeżenia wewnętrznego i
nadbudowanej nad nim czysto immanentnej abstrakcji
Konstytucja świadomości czasu 79

WYKŁAD V oczywiste i czy tym samym nie wykraczamy już poza puhkt
«teraz»? Aktualne «teraz» staje się przeszłą fazą przejawiającej
się treści, np. dźwięku, i w sposób oczy wisty wraz z byciem
•57 Skoro stwierdziliśmy oczywistość cogitatio i uczyniliśmy (Sein) dane jest też bycie byłym (Gewfsensein).
następny krok przyznający oczywistą prezentację temu, co Należy przy tym odróżnić od danego w każdym punkcie
ogólne, krok ten natychmiast prowadzi nas do dal szych. «teraz» fenomenu o takim a takim odcieniu (Abschattungs-
Spostrzegając barwę i dokonując redukcji, uzyskuję czysty phanomen) coś przedmiotowego (das Gegenstlindliche], co w
odcieniu tym się przedstawia i jest nam w nim samo-obecnie
fenomen «barwa». Jeśli dokonam teraz czystej abstrakcji,
dane. Gdy słyszymy dźwięk i bierzemy go w jego
otrzymam istotę «fenomenologiczna barwa w ogóle». Ale
„immanencji", to nie jest tak, że w momencie, w którym
czy nie jestem w pełnym posiadaniu tej istoty również
dźwięk ustaje, po prostu nie ma [już] nic, lecz dźwięk ów
wtedy, gdy dysponuję jasnym wyobra żeniem?
„przebrzmiewa", obecny jest fenomen o takim a takim
Co się następnie tyczy przypomnienia, nie jest ono już
odcieniu i podczas gdy ten w fazach swych, jak to już mówi
tak prostą sprawą — przynosi nam różne, splecione ze sobą
słowo „odcień" ciągle się staje coraz to inny, przed stawia się;
formy przedmiotu i formy prezentacji. I tak można by
w nim stale ten sam przedmiot: ten sam dźwięk, jeszcze
wskazać tak zwane przypomnienie pier wotne, z
dopiero co były jako rzeczywiste «teraz», wciąż ten sam, ale
konieczności splatającą się z każdym spostrze żeniem
zapadający w przeszłość i konstytuujący przy tym ten sam
retencję. Przeżycie, które teraz przeżywamy, w bezpośredniej
obiektywny punkt czasowy. Gdy zaś dźwięk nie ustaje, lecz
refleksji nabiera dla nas charakteru przedmiotowego i
trwa i podczas tego trwania przedstawia się jako ten sam albo
przedstawia się <przy tym w sposób oczywisty jako płynące
też jako zmieniający się co do treści, czy nie można wówczas
w temporalnym strumieniu i ewen tualnie jako odpływające,
z oczywistością uchwycić (w pew nych granicach), że trwa
zanikające. Czyżby więc oczy-wdstość miała dotyczyć
albo że się zmienia? I czy nie zawiera się w tym znów, że
tylko absolutnego «teraz» i czyż to uchwycenie
oglądanie w y k r a c z a poza czysty punkt «teraz», a więc że
teraźniejszości, jeśli wziąć je ściśle, nie jest li tylko
coś, co teraz już nie jest, w każdorazowym nowym «teraz»
abstrakcją? «Teraz» natychmiast zapada [w prze szłość] i
może zostać intencjo- nalnic zatrzymane i w pewnym odcinku
staje się «nie-teraz»; czyż nie jest to dla nas
przeszłości z pew nością może się stać daną oczywistą? I
znów trzeba tu odróżnić z jednej strony to, co za każdym
razem jest przedmiotem, co jest i było, co trwa i zmienia się,
a z dru giej każdorazowy fenomen teraźniejszości i przeszłości,
fenomen trwania i zmieniania się, za każdym razem będący
pewnym «teraz»; fenomen ten poprzez swe ustop-
80 Wyklad piąty Uchwycenie istoty jako oczywista prezentacja esencji 81

es niowanie odcieni i poprzez stalą zmianę, której sam ulega, odnosi się do species danych psychicznych we właściwym
doprowadza do pojawienia się, do przedstawienia bytu sensie, takich jak sąd, potwierdzenie, zaprzeczenie, spo -
czasowego. To, co jest przedmiotem, nie jest efektyw nym strzeżenie, wniosek itp. I, naturalnie, dotyczy to również
fragmentem fenomenu, ma w swej czasowości coś, czego ogólnych stanów rzeczy związanych z tymi przypadkami
bynajmniej nie sposób odnaleźć w fenomenie i czego nie ogólnymi. Naoczne zrozumienie (Einsicht], że z dwóch
można doń sprowadzić, a przecież konstytuuje się w gatunków dźwięków jeden jest wyższy a drugi niższy, i że
fenomenie. Przedstawia się w nim i jest w nim w oczy wisty relacja ta ma charakter niezwrotny, konstytuuje się w oglądaniu.
sposób dane jako „istniejące". Musimy mieć przed oczami przykłady, ale nie muszą to być
Dalej, co się tyczy prezentacji istoty, nie konstytuuje się stany rzeczy dane w spostrzeżeniu. Dla rozważania istotowego
ona tylko na podstawie spostrzeżenia i wplecionej weń spostrzeżenie i przedstawienie w wyobrażeniu mają zupełnie
retencji w taki sposób, by to, co ogólne, czerpała niejako z taką samą wartość, z obu równie dobrze da się wypatrzyć,
samego fenomenu, lecz i tak, że uogólnia przejawia jący się wyabstrahować ta sama 59 istota, a wplecione uznanie istnienia
przedmiot, spoglądając nań ustanawia ogólność: np. treść jest irrelawantne; to, że dźwięk spostrzeżony, wraz ze swą
czasowa w ogóle, trwanie w ogóle, zmiana w ogóle. Co intensywnością, jakością etc. w pewnym sensie ist niej e,
więcej, jako podłoże mogą jej służyć także wyobrażenie i natomiast dźwięk wyobrażony, powiedzmy wprost, dźwięk
przypomnienie ponowne; prezentuje ona wszakże same sfingowany [w fantazji], nie istnieje, że pierwszy w oczywisty
dające się uchwycić w sposób czysty możli wości; w tym sposób jest efektywnie obecny, a drugi nie, że w przypadku
samym sensie wydobywa również z tych aktów przypadki ponownego przypomnienia nie jest on uznawany za teraźniejszy,
ogólne, które z drugiej strony efektywnie się przecież w nich lecz za były, a teraz tylko uobecniony, to wszystko należy do
nie zawierają. innego rozważania, dla rozważania istotowego nie wchodzi to w
Jest rzeczą jasną, że w pełni oczywiste uchwycenie istoty grę, chyba że kieruje się ono ku zaprezentowaniu tych różnic,
odsyła wprawdzie do jednostkowego ujęcia na ocznego, na które również dane są na swój sposób, i ku ustaleniu
podstawie którego musi się ukonstytuować, ale wcale nie dotyczących irh ogólnych naocznie zrozumiałych prawd.
koniecznie do j ednostkowego spostrze żenia, które Ponadto jasne jest, że nawet wtedy, gdy przykłady
prezentowałoby jednostkowy przykład jako coś teraz stanowiące podłoże dane są w spostrzeżeniach, w grę nie
efektywnie obecnego. Istota fenomenologicznej jakości wchodzi właśnie to, co wyróżnia charakterystyczny dla
dźwięku, jego intensywności, tonu barwy, jasno ści itp. tak spostrzeżenia sposób dania: <teraźniejsze> istnienie. Wy -
samo jest dana samoobecnie wtedy, gdy ideująca abstrakcja obrażenie zaś nie tylko w przypadku rozważania istoto wego
dokonana została na podstawie spo strzeżeni a, jak i wtedy, pełni tę samą funkcję co spostrzeżenie, zdaje się ono również
gdy podstawę stanowiło uobec ni eni e w wy ob r a że n i u . samo w sobie zawierać j ednost kowe dane., i to jako dane
Rzeczywiste i zmodyfikowane u z n a n i e istnienia jfst w rzeczywiście oczywiste.
obu przypadkach irrele- wa ń t n e . To samo dc tyczy
uchwycenia istoty, które
82 Wyki ad piąty Uchwycenie istoty jako oczywista prezentacja esencji 83

Weźmy samo tylko wyobrażenie, a więc bez uznania życiu wyobrażania, nie są efektywnie obecne, łecz tylko
[w bycie] właściwego przypomnieniu. Barwa wyobrażona „przedstawione". Sąd czystej wyobraźni (reine Phanta-
nie jest daną w sensie barwy wrażeniowej. Odróżniamy sieurteil], który jedynie wyraża treść, jednostkową istotę
wyobrażoną barwę od przeżycia wyobra żenia tej barwy. tego, co się pojawia, może głosić: to jest tak ukształtowane,
Majaczenie mi tej barwy przed oczyma (mówiąc zawiera takie momenty, tak a tak się zmienia, przy czym nic
nieprecyzyjnie) jest pewnym «teraz», jest istnie jącą teraz nie sądzi się tutaj o egzystencji jako rzeczywistym byciu w
cogitatio, barwa sama jednakże nie jest teraz istniejącą barwą, rzeczywistym czasie, o rzeczywistym byciu teraz, w
nie jest doznana. Z drugiej strony w pewien sposób jest przeszłości lub w przyszłości. Możemy przeto powie dzieć, że
ona przecież dana, mam ją przed oczyma. Równie dobrze jak sądzi się o i ndywi dual nej esencji, a nic o egzystencji.
barwę wrażeniową można też ją zredukować przez wykluczenie Właśnie dlatego ogólny sąd istotowy, który zazwyczaj
wszelkich znaczeń transcendentnych, nie znaczy przeto dla nazywamy po prostu sądem istotowym, jest niezależny od
mnie barwy papieru, barwy domu itp. Wszelkie empiryczne różnicy między spostrzeżeniem a wyobra żeniem.
uznanie istnienia można zawiesić, biorę wówczas barwę Spostrzeżenie uznaje egzystencję, posiada jednak także
dokładnie tak, jak ją „oglądam", quasi „przeżywam". Mimo to pewną esencję; treść uznana za istniejącą może być ta
nie jest ona efektywną częścią przeżycia wyobrażenia, nie jest sama, co w uobecnieniu.
barwą obecną, lecz uobecnioną, j a k gdyby mam ją przed Przeciwstawienie egzystencji i esencji, cóż to wszakże
oczyma, ale nie jako coś efektywnie obecnego. Przy tym może znaczyć innego jak nie to, że w dwóch modi
wszystkim jednakże jest ona zobaczona, jako zobaczona zaś w samoprezentacji manifestują się tutaj dwa sposoby bycia i że
pewnym sensie jest dana. Nic uznaję jej przez to wcale za trzeba je od siebie odróżnić. W r samym tylko wyobrażaniu
coś fizycznie bądź psychicznie istniejącego (Existenz), [sobie] jakiejś barwy egzystancja, która osadza tę barwę jako
nie uznaję jej też za coś istniejącego w sensie rzetelnej coś rzeczywistego, jest poza kwestią; o tym nic się nie sądzi i
cogitatio, ta bowiem stanowi efektywne «teraz», jest daną, którą nic z tego nie jest też dane w treści wyobrażenia. Ale ta
w oczywisty sposób 70 można scharakteryzować jako daną barwa pojawia się, jest oto, jest pewnym «to», może być
teraźniejszą. Lecz to, że wyobrażona barwa nie jest mi dana ani podmiotem sądu, i to sądu oczywistego. A zatem pewien
w jednym, ani w drugim sensie, nie znaczy wcale, że nie jest modus prezentacji mani festuje się w naocznych ujęciach
ona dana w żadnym sensie. Pojawia się, i to pojawia się wyobraźni i w ugrunto wanych w nich oczywistych sądach.
samoobecnie, sama się przedstawia, oglądając ją samą w jej Rzecz jasna, dopóki pozostajemy w sferze indywidualnych
uobecnieniu mogę sądzić o niej, o konstytuujących ją przypadków jed nostkowych, niewiele możemy z takimi
momentach i o zachodzących między nimi związkach. sądami począć. Tylko wówczas, gdy konstytuujemy ogólne
Naturalnie, i te dane są w takim samym sensie i w takim sądy istotowe, uzyskujemy ścisłą obiektywność, jakiej
samym sensie nie egzystują „rzeczywiście" w całym prze- wymaga nauka. Ale nie o to tutaj chodzi. Wydaje się
wszakże, że porwał nas potężny nurt.
Dane kategorialne 85

84 Wyklad piąty

Początek stanowiła oczywistość cogitatio. Zrazu zda-71 i „albo", przez orzekanie i określanie przymiotnikowe itd.
wało się, że mamy stały grunt pod nogami, sam c z y s t y byt. wskazują na formy myślenia, za pośrednictwem tych form zaś,
Że wystarczy tu tylko sięgnąć i oglądać. Nietrudno było gdy są one odpowiednio ustrukturowane, na podłożu dających
przystać na to, że dane te można ze sobą porów nywać i się syntetycznie połączyć aktów elementarnych dane są
stwierdzać różnice, że można konstatować cha rakterystyczne świadomości stany rzeczy o takiej czy innej formie
dla całych species przypadki ogólne (spezi- fische ontologicznej. Także tutaj <zachodzi> za każdym razem
Allgemeinheiten) i w ten sposób uzyskiwać sądy isto- towe; Lecz „konstytuowanie się" przedmiotu w tak a tak uformo wanych
teraz, po dokładniejszym rozpatrzeniu, okazuje się, że czysty byt aktach myślowych; świadomość, w której dokonuje się
cogitatio wcale nie jest tak prostą sprawą, że już w sferze prezentacja, niejako czyste oglądanie rzeczy, znowu nie jest
Kartezjańskiej „konstytuują" się różno rakie przedmioty czymś na kształt pudla, w którym dane te po prostu by się
(Gegenstandlichkeiteri), konstytuowanie zaś oznacza, że dane zawierały, lecz o gl ąda j ą c a świadomość 72 to — pomijając
immanentne nie są po prostu, jak się zrazu wydawało, w uważność — t a k a t a k uformowane a kt y myślowe, rzeczy
świadomości niczym w jakimś pudle, lecz w każdym przypadku zaś, które nie są aktami myślo wymi, konstytuują się właśnie w
przedstawiają się w czymś takim jak „przejawy", które same nie nich, w nich osiągają prezentację; i istotnie, tylko tak
są przedmiotami i efektywnie nie zawierają w sobie przedmiotów, ukonstytuowane pokazują się jako to, czym są.
zaś w swej zmiennej i nader osobliwej strukturze niejako tworzą Ale czy to nie cud zgoła? Gdzie zaczyna się to kon -
przedmioty dla Ja, o ile przejawy właśnie tego typu i tak stytuowanie przedmiotów i gdzie się ono kończy? Czy
ukształtowane są nieodzowne, by zaszło to, co tutaj nosi miano istnieją tu rzeczywiste granice? Czyż w pewnym sensie w
„prezentacji". każdym przedstawianiu i sądzeniu nie dokonuje się
'' W spostrzeżeniu [wziętym] wraz z jego retencją kon - prezentacja^ czyż każdy przedmiot, o ile jest tak a tak
stytuuje się pierwotny obiekt czasowy, i tylko w takiej naocznie ujęty, przedstawiony, pomyślany, nie jest daną, i to
świadomości może być dany czas. Tak samo w nadbudo wanej daną oczywistą? W spostrzeżeniu rzeczy zewnętrznej
nad spostrzeżeniem albo wyobrażeniem świado mości właśnie owa rzecz, powiedzmy, stojący przede mną dom,
przypadku ogólnego konstytuuje się to, co ogólne, natomiast nazywa się rzeczą spostrzeżoną. Ten dom jest czymś
w wyobrażeniu, ale także w spostrze żeniu, konstytuuje się, przy transcendentnym i co do swego istnienia podpada pod
pominięciu uznania istnienia, treść naoczna w sensie redukcję fenomeno logiczną. W sposób rzeczywiście oczy -
jednostkowej esencji. Do tego zaś dochodzą, by jeszcze raz o wisty dane jest przejawianie się domu, ta cogitatio, która
tym przypomnieć, akty kategorialne, które wszędzie tutaj wyłania się i znika w przepływie świadomości. W tym
stanowią założenie oczywistych wypowiedzi orzekających. fenomenie domu odnajdujemy fenomen czerwieni, feno men
Występujące tu formy kategorialne, wyrażane przez słowa takie rozciągłości itd. To są dane oczywiste. Ale czy nie jest
jak „jest" i „nie", „t en sam" i „inny", „jeden" i „wiele", czymś równie oczywistym, że w tym fenomenie domu
„i" przejawia się właśnie dom, ze względu na który mówimy
86 Wyklad piąty To, co symbolicznie pomyślane, jako takie. Módl prgedmiotowości 87

właśnie o „spostrzeżeniu domu"; i to nie tylko dom w ogóle, nie ma, a przecież jest oczywiste, że w myśleniu tym jest on
lecz właśnie ten dom, tak a tak określony i przejawiający się w pomyślany i że właśnie temu, co pomyślane, jako takiemu,
tych określeniach? Czy sądząc w sposób oczywisty nie mogę myślowo przypisana jest okrągłość i czworo- kątność, albo
powiedzieć: zjawiskowo albo w sensie tego spostrzeżenia dom ten też, że obiekt tego myślenia jest zarazem okrągły i
jest taki a taki, zbudowany jest z cegieł, dach ma kryty łupkiem czworokątny.
itd.? Bynajmniej nie chcemy teraz powiedzieć, że wskazane
Gdy zaś w wyobraźni tworzę jakąś fikcje, gdy np. ma jaczy mi ostatnio dane są rzeczywistymi danymi w ścisłym sensie, tak
przed oczyma rycerz św. Jerzy zabijający smoka, czyż nie jest że w końcu wszystko, co spostrzeżone, przedstawione,
oczywiste, że wyobrażeniowy fenomen przed stawia właśnie św. sfingowane, przedstawione symbolicznie, wszelka fikcja i
Jerzego, i to właśnie tego oto, <którego można) tak a tak opisać, absurd byłyby „dane w sposób oczywisty", chcemy tylko
a więc ten oto „transcendens"? Czyż nie mogę tutaj wydawać wskazać, że t k w i ą tu wi el ki e t r ud n o ś c i . Zasadniczo nie
oczywistych sądów, nie o efektywnej treści wyobrażeniowego mogą nas one powstrzymać, by przed ich ujaśnieniem
przejawu, lecz o prze jawiającym się przedmiocie-rzeczy twierdzić: j ak daleko sięga rzeczywista oczywi stość,
(Dinggegenstand}? Zapewne, w sposób właściwy uobecniona tak' daleko sięga też prezentacja. Ale na turalnie
jest tylko jedna strona przedmiotu, raz ta, raz inna, ale wszędzie problem będzie polegał na tym, by spełniając
jakkolwiek by się rzeczy miały, oczywiste jest przecież, że oczywisty akt ustalić w sposób czysty, co dane jest w nim
przedmiot ten, zgodnie z sensem zjawiska, jest rycerzem św. rzeczywiście, a co nie, co wprowadza tutaj dopiero myślenie
Jerzym i że ujawnia się w nim zjawiskowo „jako coś danego". 73 niewłaściwe i winterpretowuje nic mając podstawy w danych.
W końcu zaś tak zwane myślenie symboliczne. Np. myślę bez Wszędzie idzie też nie o to, by konstatować dowolne
żadnej intuicji 2 razy 2 jest 4. Czy mogę wątpić, że mam na zjawiska jako dane, lecz by doprowadzić do wglądu w istotę
myśli to twierdzenie arytmetyczne, a nie np. coś, co by się prezentacji i w konstytuowanie się różnych modi
odnosiło do dzisiejszej pogody? I tu mam oczywistość — a więc przcdmiotowości. Z pewnością, każdy myślowy fenomen ma
[czyżby] coś takiego jak prezentację? A skoro zaszliśmy już tak swe odniesienie przedmiotowe i każdy — oto pierwszy
daleko, nic nam nie pomoże, musimy również przyznać, że w wgląd w istotę — ma swą efektywną treść, jako wolumen
pewien sposób „dane" są także niedorzeczności i całkowite ab - tych momentów, które efektywnie go komponują, a z dru giej
surdy. Okrągły czworokąt nie pojawia mi się w wy obrażeniu — strony ma swój przedmiot intencjonalny, przedmiot, który w
jak zwycięzca smoka, ani w spostrzeżeniu — jak dowolna rzecz zależności od jego istotowej charakterystyki do-mniemuje
zewnętrzna, ale jest to przecież pewien obiekt intencjonalny, i to jako tak a tak ukonstytuowany.
jest oczywiste. Fenomen „my ślenie okrągłego czworokąta" mogę Jeśli ten stan rzeczy rzeczywiście da się doprowadzić 74 do
opisać co do jego efektywnej zawartości, lecz okrągłego oczywistości, oczywistość ta musi nas pouczyć o wszyst kim,
czworokąta tam czego tu potrzebujemy; w niej musi się jasno po kazać, co
właściwie oznacza owa „intencjonalna inegzy-
Wyklad piąty
Korelacja poznania i przedmiotu poznania 89

stencja" ^ i w jakim stosunku pozostaje ona do efektywnej


czym, w fenomenie myślowym w najszerszym sensie, i
zawartości fenomenu myślowego. Musimy zobaczyć, w ja kich
wszędzie w rozważani u istotowym możemy
strukturach występuje ona jako oczywistość rzeczy wista i
prześledzić tę zrazu dzi wn ą korelację.
właściwa, i co w strukturach tych stanowi rzeczy wistą i
właściwą daną. Będzie nam szło o to, by skon statować Tylko w poznaniu można "badać istotę przedmiotu w
różne modi właściwej prezentacji, resp. konst yt ucj ę ogóle w jego podstawowych upostaciowaniach, wszak tylko w
różnych modi przedmiot owości i ich wzajemne nim jest ona dana i tylko w nim można zobaczyć ją w sposób
stosunki: prezentację cogitatio, prezentację cogitatio oczywisty. To oczywi st e ogl ądani e samo jest przecież
przeżywanej następczo w świeżym przypomnieniu, poz na ni em w najściślejszym sensie, a przedmiot nie jest
prezentację jedności prz ej awów trwającej w rzeczą, która w poznaniu tkwiłaby niczym w jakimś worku, jak
fenomenalnym przepływie, prezentację ich zmi e niania się, gdyby poznanie wszędzie miało być taką samą pustą formą,
prezentację rzeczy w spostrzeżeniu „ze wnętrznym", jednym i tym samym pustym workiem, do którego raz wrzuca
prezentację różnych form wyobrażenia i przypomnienia się to, raz tamto. 75 Przeciwnie, w prezentacji widzimy, że
ponownego, jak też jednoczących się w odpowiednich pr z e dm i ot kons t y t u u j e się w poznaniu, że należy
strukturach różnych s pos t r zeż eń i po zostałych rozróżnić tyle podstawowych postaci przedmiotowos'ci, ile
przedst awi eń. Naturalnie, także różne od miany jest pod stawowych postaci prezentujących aktów
prezent acj i logicznej, prezentację pr z yp a d k u poznawczych oraz grup i powiązanych struktur aktów
ogólnego, predykat u, s t an u rzeczy itd., oraz pre - poznawczych. Zaś akty poznawcze, a ujmując szerzej, akty
zentację niedorzeczności, sprzeczności, ni ebytu itd. myślowe w ogóle, nie są pozbawionymi powiązań
Wszędzie mamy do czynienia z prezentacją, jakkolwiek może przypadkami jednostkowymi, wyłaniającymi się i
w niej wychodzić na jaw coś tylko przedstawionego albo coś znikającymi bez związku w przepływie świadomości.
naprawdę istniejącego, coś realnego albo ideal nego, Odnosząc się z istoty do siebie nawzajem, ukazują ideologiczna
możliwego albo niemożliwego, wszędzie mamy do czynienia współprzy- nal eżność oraz odpowiednie struktury
z pr e zen t acj ą w fenomeni e poznaw- wypełnienia, wzmocnienia, potwierdzenia oraz ich
przeciwieństwa. Idzie nam właśnie o te s t r ukt ur y, które
przedstawiają sobą rozumną jedność. To one same konstytuują
1
Husserl nawiązuje tu do wprowadzonego przez Franciszka Brentanę w jego przed-miotowość: wiążą logicznie akty prezentujące w sposób
Psychologie vom empirischen Standpunkt (1874) słynnego trzeciego określenia
niewłaściwy z takimi, które prezentują w sposób właściwy akty
„zjawisk psychicznych": „Każde zjawisko psychiczne charakteryzuje się tym,
co średniowieczni scholastycy nazywali intencjonalną (albo też mentalną)
samego tylko przedstawiania, albo raczej samego tylko
inegzystencją przedmiotu, a co my, jakkolwiek za pomocą niezupełnie przeświadczenia, z aktami naocznego rozumienia, dalej zaś
jednoznacznych wyrażeń, określilibyśmy mianem odniesienia do pewnej treści, mnogości aktów odnoszących się do tego samego przedmiotu,
skierowania na pewien obiekt (przez co nie należy tu rozumieć czegoś realnego) akty myślenia już to naocznego, już to nie- naocznego.
albo immanentnej przedmiotowości". Op. cit., Bd I, Hamburg 1955, s. 124 i n. 8 — Husserl — Idea...
(tł. J. S.).
90" Wyklad piąty

Dopiero w tych strukturach konstytuuje się, nie od razu,


lecz w narastającym stopniowo procesie, przed- miotowość
nauk obiektywnych, przede wszystkim przed- miotowość
realnej rzeczywistości czasoprzestrzennej.
Wszystko to należy przebadać, i to w sferze czystej DODATKI 77
oczywistości, ażeby rozjaśnić wielkie problemy istoty po znania 79
oraz sensu kor el acj i po z na ni a i p r z e d mi o t u poznania. .DODATEK I1
Pierwotnym problemem był st osunek mie dzy
subi ekt ywnym przeżyciem psychologicznym a
uchwyconą w ni m rz e c z y wi s t o ś ci ą s a m ą w sobie, W poznaniu dana jest przyroda, lecz także i ludzkość w
najpierw rzeczywistością realną, a potem także rze czywistością swych społecznościach i w swych dziełach kultury. Wszystko
matematyczną i pozostałymi rzeczywisto- ściami idealnymi. to jest po zn aw ane . Lecz do poznania kultury należy też,
Przede wszystkim trzeba zrozumieć, że problem radykal ny jako akt konstytuujący sens przedmiotu (Gegenstandlichkeit),
musi odnosić się do st os unku mi ędzy p oz nan i em a wartościowanie i chcenie.
przedmi ot em, lecz w sensie j z r e d u ko wa n y m, zgodnie z Poznanie odnosi się do przedmiotu poprzez zmieniający
którym nie mówi się o po-/ znaniu ludzkim, lecz o poznaniu w się sens w zmieniających się przeżyciach, w zmieniających
ogóle, pozbawionym wszelkiego egzystencjalnego się pobudzeniach i poczynaniach (Affektionen und Aktio-
współuznająccgo odniesienia już to do empirycznego Ja, już to n en )Ja. :

do świata realnego. Trzeba zrozumieć, że naprawdę ważny Obok formalnej logicznej nauki o sensie i nauki o praw -
jest problem 76 ost at ecznego n a d a wa n i a sensu dziwych zdaniach jako obowiązujących sensach mamy w
poznaniu, a wraz z tym zarazem przedmiotowi nastawieniu naturalnym jeszcze inne n at ur a l ne badania
(Gegenstandlichkeit) w ogóle, który jest tym, czym jest, tylko w naukowe: rozróżniamy podstawowe rod z a j e (dziedziny)
swej korelacji z możliwym poznaniem. Dalej, trzeba zrozumieć, przedmiotów i w zasadniczej ogólności rozważamy np. dla
że problem ten da się rozwiązać tylko w sferze czystej dziedziny tylko fizycznej przyrody, co w sposób nie
oczywistości, w sferze danych absolutnych i dlatego podlegający uchyleniu należy do niej, do każdego przedmiotu
tworzących ostateczne normy, i że zatem w postępowaniu, przyrody samego w sobie, a re latywnie— [do przedmiotu]
którego charak terystyczną cechą jest oglądanie, musimy jako obiektu przyrodniczego. Uprawiamy ontologię przyrody.
kolejno prze śledzić wszelkie podstawowe postaci poznania i Dokonujemy przy tym rozbioru sensu, to zaś tutaj znaczy —
wszelkie podstawowe postaci przedmiotów prezentowanych w obowiązującego sensu obiektu przyrodniczego jako
nim całkowicie albo częściowo, ażeby określić sens tych wszyst - przedmiotu poznania przyrodniczego, jako obiektu właśnie w
kich korelacji, które mamy tu oświetlić. nim domniema-

1
Późniejszy dodatek (1916?) do s. 19. :
92 Dodatek L Dodatek I 93

nego: tego, bez czego nie można pomyśleć możliwego naukowych wskazują ten kierunek, i to pozostając na gruncie
obiektu przyrodniczego, tj. obiektu możliwego zewnętrz - naturalnym. Do tego [dochodzi] następnie badanie
nego doświadczenia przyrodniczego, jeśli ma to być obiekt psychologiczne, ukierunkowane na przeżycia poznawcze i
mogący naprawdę istnieć. Rozważamy tedy sens ze- czynności podmiotu w ogólności albo w stosunku do
wnętrznego doświadczenia (to, co domniemane [jako] odnośnych dziedzin przedmiotowych. [Ukierunkowane] na
przedmiot), i to sens w jego prawdziwości, w jego subiektywne sposoby, w jakie takie przedmioty się nam
prawdziwym czy też obowiązującym zachodzeniu (Beste- prezentują, jak podmiot odnosi się do nich, jak dochodzi on
heri], zgodnie z niepodważalnymi momentami konsty - do tego, że tworzy sobie o nich takie „przedstawienia", jakie
tutywnymi. szczegółowe odmiany aktów i przeżyć (ewentualnie
Podobnie rozważamy prawdziwy sens dzieła sztuki w wartościujących i wolicjonalnych) wchodzą tu w grę.
ogóle i szczególny sens jakiegoś określonego dzieła sztuki. W Następnie:
pierwszym przypadku studiujemy „istotę" dzieła sztuki w Palący jest problem możliwości zbliżenia się do bytu
czystej ogólności, w przypadku drugim rzeczy wistą zawartość obiektów samych, zrazu tylko w odniesieniu do przyrody.
dzieła sztuki rzeczywiście danego, co tutaj jest równoznaczne z Jest ona, powiada się, sama w sobie, [obojętne,] czy poznając
poznaniem określonego przedmiotu eo (jako prawdziwie także tu jesteśmy, czy też nie, sama w sobie biegnie swym
istniejącego, wedle jego prawdziwych szczegółowych torem. Ludzi poznajemy poprzez wyraz [manifestujący się]
określeń), np. którejś z symfonii Beetho- vena. Podobnie w ich cielesności, a więc po obiektach fizycznych, podobnie
studiujemy w sposób ogólny (generell) istotę państwa w ogóle, dzieła sztuki i inne obiekty kultury, z drugiej zaś strony
albo też w sposób empiryczny istotę państwa niemieckiego w społeczności. Zrazu wydaje się, że gdybyśmy tylko
jakiejś epoce, co do jego ogólnych rysów albo też zupełnie zrozumieli możliwość poznania przyrod niczego, to
indywidualnych okre śleń, a więc ten oto indywidualny możliwość wszelkiego innego poznania byłaby zrozumiała za
przedmiotowy byt „państwo niemieckie". Odpowiednikiem pośrednictwem psychologii. Psychologia zaś zdaje się nie
będzie tu np. przyrodnicze określenie indywidualnego nastręczać żadnych dalszych szczególnych trudności,
przedmiotu — Ziemi. Obok badań empirycznych, ustalających poznający bowiem bezpośrednio doświadcza swego własnego
empi ryczne prawa, i indywidualnych, mamy więc badania życia psychicznego, innych zaś przez analogię do siebie
ontologicznc, badania prawdziwie obowiązujących sensów nie samego we „wczuciu". Ograniczmy się zatem, tak jak jeszcze
tylko w formalnej ogólności, lecz także w przypadkach do niedawna [ograniczała się] teoria poznania, do teorii
materialnie dziedzinowe określonych (in sachhaltiger regio- naler poznania przyrodniczego.
Bestimmtheit).
Zapewne, nigdzie nie kultywuje się czystych badań
istotowych w doskonałej czystości, [zdarza się to] co najwyżej
wyjątkowo. Niemniej jednak pewne grupy badań
Dodatek II

DODATEK II1 niem zmysłów. Te a te treści wzrokowe, te a te apercepcje, te


a te sądy — to jest dane, i tylko to jest dane w rzetelnym
sensie. Czy spostrzeżeniu przysługuje oczywi stość wobec
Próba zmiany i uzupełnienia: Przyjmijmy, że jestem jaki tych efektów transcendencji? Lecz oczywistość — czymże
jestem, byłem jaki byłem i będę jaki będę, przyj mijmy, że nie ona jest jak nie pewnym charakterem psychicznym.
brak przy tym żadnego z mych spostrzeżeń wzrokowych, Spostrzeżenie i charakter oczywistości — to więc jest dane,
dotykowych i w ogóle wszystkich innych, nie brak żadnego z zagadką zaś jest, dlaczego temu kompleksowi ma teraz coś
81 mych procesów apercepcyjnych, żadnej pojęciowej myśli, odpowiadać. Powiem może: wni oskuj emy o transcendencji,
żadnego przedstawienia, prze życia myślowego i w ogóle dzięki wnioskom przekraczamy to, co dane bezpośrednio, w
przeżycia — wziętych w ich konkretnej pełni, określonym ogóle funkcją (Leistung) wniosko wania jest uzasadnianie
uporządkowaniu i powią zaniu; cóż by wtedy przeszkadzało przez to, co dane, tego, co nie-dane. Lecz [nawet] jeśli
przyjąć, że poza tym nie byłoby nic, po prostu nic? Czy pozostawimy na boku pytanie, jak uzasadnianie może taką
wszechpotężny Bóg albo złośliwy demon nie mógłby tak funkcję pełnić, będziemy musieli sobie odpowiedzieć:
stworzyć mej duszy i opatrzeć jej takimi treściami wnioski analityczne nic tu nie po mogą, to, co immanentne,
świadomości, że nie istniałby żaden spośród domniemanych nie implikuje tego, co trans cendentne. Wnioski syntetyczne
w nich przedmiotów, jeśli miałyby to być przedmioty poza zaś, czymże innym mia łyby one być jak nie wnioskami na
duszą? Możliwe, że są rzeczy poza mną, lecz [nie istnieje] ani podstawie doświad czenia? To, co doświadczone, dostarcza
jedna spośród tych, które ja uważam za rzeczywiste. Możliwe nam doświad-czeniowych racji, to jest rozumowych racji
też, że w ogóle nie ma żadnych rzeczy poza mną. prawdopodo bieństwa dla tego, co nie jest doświadczone,
Przyjmuję wszakże rzeczywiste rzeczy, rzeczy poza mną, na choć z pew nością da się doświadczyć. To, co transcendentne,
jaki kredyt [to czynię]? Gzy na kredyt zewnętrz nego jednakże zasadniczo nie da się doświadczyć.
spostrzeżenia? Proste spojrzenie uchwytuje moje [składające
się z] rzeczy otoczenie, aż po najdalszy świat gwiazd stałych.
Ale może to wszystko jest snem, złudze-
Do s. 20.
Dodatek III 97

DODATEK II I obiektowi, a przy tym być przecież niepowątpiewalnie- pewne


tego odniesienia? Jak należy to rozumieć, że poznanie, nie
tracąc swej immanencji, nie tylko może być trafne, lecz
Niejasne jest odniesienie poznania do tego, co nadto może wykazać tę trafność? Ten byt, ta możliwość
transcendentne. Kiedy mielibyśmy [tutaj] jasność i gdzie wykazania, z góry zakłada, iż w przypadku (jakiegoś)
byśmy ją mieli? Otóż wtedy i tam, gdzie dana by nam była poznania [należącego do] odnośnej grupy mogę widzieć, że
istota tego odniesienia tak, że moglibyśmy ją oglądać, osiąga ono to, co tutaj jest wymagane. I tylko w takim
83
wtedy byśmy rozumieli możliwość poznania (dla odnośnych przypadku moglibyśmy zrozumieć możliwość poznania. Jeśli
odmian poznania, tam, gdzie by to zostało osiągnięte). jednak transcendencja stanowi istotny charakter pewnych
Zapewne, wymóg ten już z góry wydaje się obiektów poznawczych, jak tutaj mają się sprawy?
niespełnialny dla wszelkiego poznania transcenden tnego, Rozważanie zakłada tedy z góry właśnie to, że trans -
tym samym zaś poznanie transcendentne wydaje się cendencja jest istotnym charakterem pewnych obiektów 84
niemożliwe. <poznania> i że obiekty poznania tego typu nigdy nie są i nie
Sceptyk mianowicie powiada: Poznanie jest czymś mogą być dane immanentnie. Całe ujęcie zakłada też z góry, że
innym niż poznawany obiekt. Poznanie jest dane, pozna - sama immanencja nie stoi pod znakiem za pytania. To, jak
wany obiekt nie jest dany, i to zasadniczo nie [jest dany] w można poznać immanencję, jest zro zumiałe, to, jak poznać
sferze obiektów nazywanych transcendentnymi. A prze cież transcendencję, jest niezrozu miałe.
poznanie ma odnosić się do obiektów i je poznawać, jak to
jest możliwe?
Jesteśmy przeświadczeni, iż rozumiemy, jak obraz zgadza
się z rzeczą. Lecz o tym, że jest to obraz, możemy, wiedzieć
tylko stąd, że były nam dane przypadki, w których rzecz
mieliśmy tak samo jak obraz i mogliśmy porównać jedno z
drugim.
Lecz jak poznanie może [wykroczyć] poza siebie ku
1
De s. 37.

Вам также может понравиться